
[koperta]
[align=right][i]XX.XX.XXXX,
Miejscowość[/i][/align]
Lorem ipsum
[align=right]Pozdrawiam,[/align]
[Podpis="Imię"][/koperta]
Mający 187cm, o atletycznej budowie ciała i ciemnych włosach. Porusza się ze specyficzną dla niego manierą, która zdaje się przypominać gady; zastygnięty w bezruchu, jakby wyczekiwał potknięcia, obserwując z uwagą otoczenie, tylko po to by nagle zareagować i wprawić ciało w ruch. Posiada parę blizn na ciele, pozostawionych przez spotkania ze zwierzętami. Plecy, lewą stronę obojczyka i ramię pokrywa drobna, szarawa łuska, a jego oczy posiadają pionowe źrenice i trzecią powiekę. Zawsze towarzyszy mu któryś z jego smoczogników.
08.10.2023, 15:36 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.09.2024, 20:46 przez Leviathan Rowle.)
![]() Sokół wędrowny Skra Kod: [koperta] Czarodziej nieznanego statusu krwi, będący baśniopisarzem oraz autorem książki Baśnie Barda Beedle'a. Żył w XV wieku, ale większość jego życia pozostaje dla nas tajemnicą.
7 czerwca 1972, Londyn
Leviathanie, poświęcenie się rezerwatowi nie jest mi obce i jak zawsze popieram Twoją obecność w Walii, ale muszę Cię poinformować, że będziesz na dniach potrzebny tutaj, w Londynie. Podczas mojej rozmowy z liderami kowenu Whitecroft doszliśmy do porozumienia odnośnie Twojego ożenku. W tym miejscu pragnę Cię więc poinformować, że Twoją przyszłą żoną jest kapłanka o imieniu Sarah. Jest to osoba głęboko wierząca i z relacji jej ojca oddana sprawie. Co ciekawe, jej matka pochodzi z rodu Gaunt, wasze dzieci przedłużyły więc linię krwi Salazara Slytherina. Zapowiedziałem Isobell, że wkrótce pojawisz się w Whitecroft, aby osobiście ją poznać. Wraz z listem przesyłam Ci pieniądze na dalsze prace badawcze. Ojciec Drobniutka, choć wysoka na 177 centymetrów wzrostu, o popielatych włosach. Śmiech przywodzący na myśl świergot ptaków. Śpiewny, uroczy głos. Choroba objawia się u niej srebrnymi tęczówkami i wędrującym rumieniem.
8 czerwca 1972, Londyn
Leviathanie, nie byłam do końca pewna, w jaki sposób rozpocząć ten list, przecież w gruncie rzeczy niewiele nas łączy poza układem naszych ojców, ale pozwoliłam sobie użyć Twojego imienia, wszak skoro oboje zgodziliśmy się z ich słowami, czeka nas najpewniej długa, wspólna droga. Zdaję sobie sprawę z tego, że w celu naszego zapoznania zostałeś zaproszony do Whitecroft, jednakże jeżeli znajdziesz czas, chciałabym poznać Cię wcześniej. W cztery oczy. Mam nadzieję, że nie proszę o wiele? Posiadam dom na wybrzeżu Pembrokeshire, zapisałam adres jego i najbliższego kominka na odwrocie koperty. Będę przebywała w nim przez pięć następnych dni, zanim wrócę do Londynu. Jeżeli opuścisz Snowdonię wcześniej, odwiedź mnie, mam do Ciebie wiele pytań. Sarah Macmillan she is passion embodied,
a flower of melodrama in eternal bloom. Smukła, dość wysoka jak na kobietę (172cm), niewyróżniająca się z tłumu. To co zapamiętasz po kilkusekundowej migawce, to jej ciemne włosy i jasne oczy. Jakiego koloru? Tutaj już poeci i ewentualni adoratorzy mogą się popisać, my sobie nie będziemy tym głowy zawracać.
Włosy, naturalnie przypominające puchową szopę, ujarzmia zaklęciami wygładzającymi. Niewielu wie, że jest pół-człowiekiem pół-pudlem, bo ten rytuał pielęgnacyjny odprawia już od 10 roku życia (dziękuję ci, świętej pamięci mamo!!)
W półmroku całkiem ładna, ale dużo traci w starciu z bezlitosnym słońcem. Ujawni sińce pod oczyma i bladą, nawet trochę szarą cerę. Czasami nakreślą się na licu jakieś inne kolory, ale musiałbyś kazać jej się przebiegnąć, albo porobić kilka pajacyków (może też wtedy zemdleć, więc to ryzykowna gra).
Nie potrafi ubrać się stosownie do okazji. Jeżeli widzisz ją paradującą w drogiej, czarodziejskiej szacie i długich kolczykach, to całkiem prawdopodobne, że nie idzie na randkę, ale po ziemniaki na ryneczku.
Głos ma raczej niższy, niż wysoki, ale wyjątkowo młody, trochę nawet dziecinny.
Uśmiecha się często, ale raczej nie do ludzi. Trochę ekscentryczna, może nawet dziwna, ale JESZCZE nie świr, którego omija się okrągłym łukiem.
Zawsze pachnie wiśnią. Prawdziwą czy jakimś syntetykiem magicznym, nikt nie jest w stanie stwierdzić.
11.10.2023, 14:35 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12.10.2023, 15:15 przez Septima Ollivander.)
Londyn, 08.06.1972
Cześć Levi, To... na pewno ciekawa nowina! Przyznam szczerze, nie wiem co napisać! Nie wiem czy spodziewałeś się tego czy też nie, ale możesz mi o tym powiedzieć, gdy się spotkamy. Jeśli Ci tak spieszno, postaram się przybyć już jutro, tylko powiem Mortadelce* żeby zaserwisowała mój kominek, bo już minęło sporo czasu od ostatniego badania technicznego Mam nadzieję, że masz się mimo wszystko dobrze... Gratulacje (?)
Timmy X *imię skrzata Wygląda jak aniołek. Jasnowłosy, wysoki (180cm), niezdrowo chudy blondyn o nieludzko niebieskich jak morze oczach. Zadbany, uczesany, elegancko ubrany i z uśmiechem firmowym numer sześć na ustach. Na prawym uchu nosi jeden kolczyk z perłą.
13.10.2023, 13:49 ✶
20.07.1972
Drogi Leviathanie, cieszę się, że Prorok Codzienny czasem przynosi coś dobrego. Jak odnowienie relacji. Liczyłem na to, że będzie nam dane spotkać się w związku ze sprawą tego, co zagościło w Kniei. Kto, jak nie Ty, miałby o tym napisać i obwieścić światu nowiny? Cieszę się również, że napisałeś o inspiracji, choć rzeczywistość przedstawia się jak zwykle mniej kolorowo. Czuję się niemal zawstydzony. Zapewne Cię rozczaruję wyjaśnieniami zakulisowymi powstania tego artykułu. Chętnie Cię odwiedzę, jeśli masz czas. Przyda mi się na kilka chwil opuszczenie Londynu. Pozdrawiam,
Laurent Prewett
Chester to mierzący 178 cm wzrostu, postawny mężczyzna, ważący 76 kg. Ma brązowe, poprzetykane pierwszymi siwymi pasmami włosy i niebieskie oczy. Brąz noszonej przez niego krótkiej brody został przerzedzony przez lekką siwiznę. Przez większość czasu nosi mundur Aurora, natomiast poza pracą ubiera się elegancko, w garnitury. Często widywany jest z papierosem. Pierwsze wrażenie... jest służbistą, twardym gnojem, za którym nie przepada niemałe grono osób z dep. przestrzegania prawa. Nie można mu jednak odmówić doświadczenia zawodowego.
13.10.2023, 23:22 ✶
Anglia, 20.07.1972
Draconisie, Przeczytałem przeprowadzony z nim wywiad i przychylam się do tego zdania, że jego odwaga zasługuje na wyraźne uznanie z naszej strony. Przekazałeś mi bardzo istotne informacje, a te bardzo się nam przysłużą. Vulturis jak nikt inny zajmie się ukochanym abraksanem pana Prewetta. Corvus Wiadomość spłonęła po odczytaniu Smukła, dość wysoka jak na kobietę (172cm), niewyróżniająca się z tłumu. To co zapamiętasz po kilkusekundowej migawce, to jej ciemne włosy i jasne oczy. Jakiego koloru? Tutaj już poeci i ewentualni adoratorzy mogą się popisać, my sobie nie będziemy tym głowy zawracać.
Włosy, naturalnie przypominające puchową szopę, ujarzmia zaklęciami wygładzającymi. Niewielu wie, że jest pół-człowiekiem pół-pudlem, bo ten rytuał pielęgnacyjny odprawia już od 10 roku życia (dziękuję ci, świętej pamięci mamo!!)
W półmroku całkiem ładna, ale dużo traci w starciu z bezlitosnym słońcem. Ujawni sińce pod oczyma i bladą, nawet trochę szarą cerę. Czasami nakreślą się na licu jakieś inne kolory, ale musiałbyś kazać jej się przebiegnąć, albo porobić kilka pajacyków (może też wtedy zemdleć, więc to ryzykowna gra).
Nie potrafi ubrać się stosownie do okazji. Jeżeli widzisz ją paradującą w drogiej, czarodziejskiej szacie i długich kolczykach, to całkiem prawdopodobne, że nie idzie na randkę, ale po ziemniaki na ryneczku.
Głos ma raczej niższy, niż wysoki, ale wyjątkowo młody, trochę nawet dziecinny.
Uśmiecha się często, ale raczej nie do ludzi. Trochę ekscentryczna, może nawet dziwna, ale JESZCZE nie świr, którego omija się okrągłym łukiem.
Zawsze pachnie wiśnią. Prawdziwą czy jakimś syntetykiem magicznym, nikt nie jest w stanie stwierdzić.
09.11.2023, 00:57 ✶
Londyn, 14.06.1972
Cześć Levi, Wiem, że może to się w oczach innych wydawać nieodpowiednie, ale stworzyłam parę na początku czerwca. Dostałam wtedy zlecenie na magiczne wisiorki przyjaźni i od razu pomyślałam o Tobie. Nie było okazji do wręczenia Ci ich podczas ostatniego spotkania. Ok, może to kłamstwo. Po prostu nie wypadało. Sama nie wiem. Bądź co bądź, mam nadzieję, że Ci się spodoba, nawet jeśli ma u Ciebie tylko leżeć na półce i ładnie wyglądać. Ps. Zabezpieczyłam ją i nie powinna nigdy zapłonąć, powinna być bezpieczna do noszenia w rezerwacie. Całuję
Timmy X Do listu dołączono bransoletkę z drewnianych koralików. Jest elegancka i minimalistyczna, nie posiada żadnego graweru, a na pierwszy rzut oka czarodziej nie jest w stanie odkryć jakie są jej właściwości. Smukła, dość wysoka jak na kobietę (172cm), niewyróżniająca się z tłumu. To co zapamiętasz po kilkusekundowej migawce, to jej ciemne włosy i jasne oczy. Jakiego koloru? Tutaj już poeci i ewentualni adoratorzy mogą się popisać, my sobie nie będziemy tym głowy zawracać.
Włosy, naturalnie przypominające puchową szopę, ujarzmia zaklęciami wygładzającymi. Niewielu wie, że jest pół-człowiekiem pół-pudlem, bo ten rytuał pielęgnacyjny odprawia już od 10 roku życia (dziękuję ci, świętej pamięci mamo!!)
W półmroku całkiem ładna, ale dużo traci w starciu z bezlitosnym słońcem. Ujawni sińce pod oczyma i bladą, nawet trochę szarą cerę. Czasami nakreślą się na licu jakieś inne kolory, ale musiałbyś kazać jej się przebiegnąć, albo porobić kilka pajacyków (może też wtedy zemdleć, więc to ryzykowna gra).
Nie potrafi ubrać się stosownie do okazji. Jeżeli widzisz ją paradującą w drogiej, czarodziejskiej szacie i długich kolczykach, to całkiem prawdopodobne, że nie idzie na randkę, ale po ziemniaki na ryneczku.
Głos ma raczej niższy, niż wysoki, ale wyjątkowo młody, trochę nawet dziecinny.
Uśmiecha się często, ale raczej nie do ludzi. Trochę ekscentryczna, może nawet dziwna, ale JESZCZE nie świr, którego omija się okrągłym łukiem.
Zawsze pachnie wiśnią. Prawdziwą czy jakimś syntetykiem magicznym, nikt nie jest w stanie stwierdzić.
28.05.2024, 13:53 ✶
05.08.72
Levi, Proszę, pomóż. Jak leczyć symptomy zatrucia alkoholowego? Jakimi eliksirami? Obawiam się, że popełniłam wczorajszej nocy bardzo wiele złych decyzji. Ps. do zobaczenia później!
T
X Gdyby Śmierć przybrała ludzką postać, wyglądałaby jak Perseus; wysoki i szczupły, o kredowym licu oraz zapadniętych policzkach. Pojedyncze hebanowe kosmyki opadają na czoło mężczyzny; oczy zaś, czarne jak węgiel z jadeitowymi przebłyskami, przyglądają się swym rozmówcom z niepokojącą natarczywością. Utyka na prawą nogę, w związku z czym jego stały atrybut stanowi mahoniowa laska z głową kruka.
Patrzysz i zastanawiasz się, czy masz do czynienia z olbrzymem, który zgubił się w Londynie. Barczysta, wysoka na blisko dwa metry, o twardych rysach twarzy. Dopiero później, jak już przyzwyczaisz się do jej wyglądu, zauważasz pewne drobnostki. Kartoflany nos zdobi poprzeczna blizna, przebiegająca na jego grzbiecie. Miodowe oczy spoglądają na świat ze spokojem, który ociepla serce i daje odetchnąć. Włosy ciemnobrązowe, prawie wpadające w czerń, skręcają się i falują, jeżeli ich właścicielka wypuści je z niedbałego warkocza. Olbrzymka zdaje się mocno stąpać po ziemi, ale znać w tym kroku delikatność.
19.12.2024, 17:31 ✶
Londyn, 29.08.1972
Leviathanie, Chciałabym Ci pomóc, ale jedynego kaletnika godnego polecenia, jakie kojarzę to ten, z którym współpracuje mój ojciec. Poproszę go o adres do korespondencji w najbliższym liście. Chyba że to ten zapadł się pod ziemie, to wtedy mogę napisać do kilku osób i poprosić ich o polecenia. Niestety tak od ręki nikogo nie mam. Również nie chcę wybiegać w przyszłość i nie wiem, na jak długo pozostanę w Londynie. Jestem w trakcie planowania kolejnych wyjazdów, ale to zapewne chwilę zajmie. Dziękuję Ci za przypomnienie o miejscy w Snowdonii, będę mieć to na uwadzę. Poza tym chętnie odwiedziłabym Cię na początku września, o ile będziesz miał czas. Z pozdrowieniami,
Regina C. G. Rowle Odpowiedź na wiadomość. |
|