Regina Cassandra Gladys Rowle
Stan cywilny: Panna
Krew: Czysta, z domieszką krwi olbrzymów po matce
Zamieszkanie: Wynajęty pokój nr 3 w Dziurawym Kotle, ulica Pokątna.
Pochodzenie: Walia, Cardiff. Jedyna córka Aleksandra Damoklesa Rowle'a i Theodory Reginy Rowle (z domu Yaxley).
Rozproszenie: ◉◉◉○○
Transmutacja: ◉◉○○○
Zauroczenie: ◉○○○○
Nekromancja: ○○○○○
Translokacja: ◉◉○○○
Percepcja: ◉◉○○○
Aktywność fizyczna: ◉◉◉○○
Charyzma: ◉○○○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ◉◉◉◉○
Wiedza o świecie: ◉◉○○○
Krzywdzisz bliską jej osobę lub znęcasz się nad słabszymi? A może dopuszczasz się haniebnych czynów w stosunku do zwierząt, zarówno tych magicznych, jak i niemagicznych? W takim przypadku sięgnie do paskudnych zaklęć, by bronić słabszych i drogie sobie osoby.
Różdżka: 11 i pół cala, rdzeń z wąsa kuguchuara, cedr
Zwierzę totemiczne: Koń, dokładniej klacz
Aura: Żółty wymieszany z zielenią, z delikatnymi wstęgami brązu.
O zdolnościach: Podróże i różnorakie doświadczenia sprawiły, że jest wszechstronnie uzdolnioną czarownicą. Z natury spokojna i wyważona w swych działaniach, spogląda na świat z ciekawością, marząc o tym, by wyrwać się daleko od czarodziejskiej socjety. Ze zwierzętami, zarówno tymi magicznymi, jak i nie łączy ją dziwna nic porozumienia. Zdecydowanie trudniej jest jej znaleźć wspólny język z ludźmi, których spotyka na co dzień. Pytana odpowie, ale milczenie to jej główna cecha i zdolność. W końcu ktoś, kto słucha, jest na wagę złota.
Jednocześnie tę olbrzymkę otacza aura dziwnego spokoju, jakby czas przy niej nieco zwalniał i dawał odetchnąć.
• Szczerbatek miniaturka (0): Poznajcie się, to mój Cymbał.
Towarzyski i niezbyt mądry smoczognik jest jej kompanem od kilku dobrych lat.
• Popularność (0): Bycie przedstawicielem rodzinnego biznesu, jakim są rezerwaty i hodowle różnorakich stworzeń, nie mogło przejść niezauważone. Zresztą nie o to chodziło, by być niewidzialnym, ale by przysłużyć się fantastycznym zwierzętom. Znana w gronie magizoologów, badaczy i hodowców z publikacji na temat magicznych stworzeń oraz wyjazdów do rzeczonych hodowli i rezerwatów.
Rozgłos, choć pomocny w działaniach na rzecz zwierząt, wcale nie jest dla Reginy naturalny. Zaproszenia na bankiety, gale czy inne wydarzenia czarodziejskiej socjety zwykle grzecznie odrzuca, a jeżeli już musi się pojawić, to wiąże się to z dużym stresem, którego woli unikać.
• Opieka nad magicznymi stworzeniami (III): Nazwisko zobowiązuje, więc od najmłodszych lat była karmiona wiedzą o najróżniejszych magicznych stworzeniach. Nie, żeby tego nie lubiła, już jako mała dziewczynka, uwielbiała przebywać w rodzinnej stajni skrzydlatych wierzchowców. Lotny umysł łatwo chłonął wiedze, ale nie z książek, lecz z własnego doświadczenia, za co nie raz pakowała się w tarapaty.
• Siła tytanów - potomek olbrzyma (III): Po wzroście i budowie łatwo wywnioskować, że w jej żyłach płynie również krew jednego z rodzaju istot magicznych - olbrzymów. Przekłada się to na posiadane przez nią umiejętności oraz fakt, że czasem rzucane na nią zaklęcia nie działają.
• Walka wręcz (I): Podróże małe i duże, niespodziewane sytuacje i dosyć burzliwe kilka lat życia sprawiły, że nie boi się sięgać do niemagicznych rozwiązań siłowych.
• Zastraszanie (I): Barczysta i sięgająca bez mała dwóch metrów wzrostu kobieta, nie wzbudza w tobie niepewności? A gdyby tak jej miodowe oczy napełnił ogień, twarz wykrzywił brzydki grymas gniewu i pochyliłaby się, by spojrzeć ci w oczy? Właśnie.
• Znajomość Półświatka (I): Zaczęło się od plotki o srebrnym jajku na sprzedaż, a skończyło się na nielegalnym targu magicznych stworzeń i próbie ratunku tychże. Ten raz wystarczył, żeby wplątała się w sieć handlu niewymienialnymi towarami i bestiami. Trzyma te kontakty i choć czuje niesmak, to wie, że dzięki temu jest w stanie pomóc fantastycznym zwierzętom, nawet jeżeli tylko garstce.
• Głodomór (II): Widziałeś ją? Ta sylwetka nie bierze się z powietrza. Podobno potrafi zjeść konia z kopytami...
• Lęk wysokości (II): Od czasu upadku z grzbietu abraksana, które to konie hodowano w rodzinnej posiadłości, i połamania sobie obu nóg oraz ręki, nabrała niesamowitego wręcz lęku, jeżeli chodzi o opuszczanie twardego gruntu.
• Drobny lęk (I): Wstyd się przyznać, ale olbrzymka boi się pająków. Coś, co ma za dużo odnóży i oczu napawa ją lękiem.
• Uczulenie (I): Z jakichś powodów paprocie wywołują u niej natychmiastową reakcję uczuleniową. Oczy zaczynają łzawić, pojawia się suchy kaszel, a po chwili i katar.
• Gigant (I): Już na trzecim roku wyróżniała się z tłumu rówieśników, będąc o półtorej głowy wyższą od nich. Później było tylko gorzej, aż nie osiągnęła równo dwóch metrów wzrostu.
• Pośmiewisko (I): Nie żartuj z jej wzrostu czy ogólniej wyglądu, jest to tkliwy temat, bo i zebrała baty w Hogwarcie.
• Skrzat półkrwi (I): Nic dodać, nic ująć, prosisz ją o pomoc albo po prostu wyglądasz, jakby była ci potrzebna? Stanie u twojego boku, choćby świat się walił i palił.
Wolała praktykę od teorii, a zwłaszcza taką, gdzie różdżka mogła pójść w ruch. Z tego względu śmiertelnie nudziła się na wykładach oraz przedmiotach takich jak wróżbiarstwo czy astrologia. Nigdy też nie zapała miłością do mugoloznawstwa czy run. Zresztą ten ostatni oblała na SUMach.
Doświadczenie: Przeciętnie zdane egzaminy nie przeszkodziły jej w otrzymaniu pracy w Biurze Badań i Hodowli Smoków, gdzie dostała się głównie dzięki swojemu nazwisku. Nie była zbyt lubiana przez swoich współpracowników, bo i nie wpasowała się w ramy typowego badacza czy urzędasa. Też nie podzielała tak ogromnego zainteresowania smokami, jakim darzyli je, jej koledzy po fachu. Zgodnie z rodzinną tradycją rozpoczęła kurs na smokologa i w późniejszym czasie podeszła do egzaminów, ale ich nie zdała.
Nie zdecydowała się na kolejną próbę, będąc już całkowicie pewną, że to nie jest coś, czym chce się w przyszłości zajmować. Była młoda, może trochę naiwna, chciała działać i przyczynić się do realnych zmian.
Te myśli pokierowały ją do biura Rejestru Wilkołaków, gdzie, ku własnemu niezadowoleniu, wylądowała za biurkiem i utonęła w papierkowej robocie. Marzenia o zmianach szybko zmieniły się w rozgoryczenie i niechęć do systemu, bo czuła, że wypełnianie ton dokumentów nijak nie przyczynia się do zmiany świata na lepsze. Z tego względu przy każdej okazji pisała wnioski o przeniesienie do Jednostki ds. Łapania Wilkołaków, by móc pomagać tym, którzy borykali się ze skutkami likantropii. Życie prędko zweryfikowało jej naiwne podejście, kiedy zobaczyła, jak traktowani są ci ludzie i jak bardzo system zawodzi. Wszelkie próby zmian spotykały się z niechęcią, a wręcz wrogim nastawieniem ze strony przełożonych i współpracowników, którzy uważali, że wilkołaki są niebezpieczne i kropka.
Wyleciała z Jednostki z hukiem, gdy obława na jednego przemienionego skończyła się wypadkiem. Wyrzucenie zamortyzowało jej nazwisko i tylko dzięki niemu, nie ma w papierach zwolnienia dyscyplinarnego.
[a]Po tym wydarzeniu postanowiła poszukać czegoś spokojniejszego i na jakiś czas się zaszyć. Tym miejscem okazał się Rezerwat znikaczy im. Modesty Rabnott w Somersett. W niedługim czasie po zatrudnieniu w rezerwacie rozpoczęła kurs na zoomedyka, będąc pewną, że to jej powołanie. Niestety nie było i nie zdała wszystkich wymaganych egzaminów, by rozpocząć specjalizację.Dopadł ją kryzys, brak pomysłu na siebie i niepewność co do swojej przyszłości, więc wróciła w rodzinne strony. Za namową ojca rozpoczęła pracę w rodzinnej hodowli smoczoogników i wtedy też w jej głowie zaczął kiełkować pomysł, dotyczący odwiedzenia najróżniejszych rezerwatów w każdym zakątku świata.
Przede wszystkim chodziło jej o podróżowanie za magicznymi stworzeniami. Poszukiwania ich, obserwowania, dementowania plotek lub ich potwierdzania. Przekonała ojca, że dzięki temu może nawiązać nowe intratne relacje z innymi hodowlami czy rezerwatami i tak przez kilka lat jeździła po świecie, nawiązując różnorakie współprace w imieniu Rowle’ów.
Aktualne miejsce pracy: Brak, powróciła z podróży i próbuje odnaleźć się w Londynie.
Cechy szczególne: Przede wszystkim wzrost, bo kobita ma ciut ponad 2 metry. Krzywa blizna przechodząca przez grzbiet orlego nosa i kończąca się pod prawym okiem. Znamię po wewtnętrznej stronie prawego ramienia. Blizna po poparzeniach na lewym przedramieniu.
Rozpoznawalność: Poziom IV - Popularny Nie tyle ona jest popularna, a bardziej jej nazwisko. Rodzina Rowle znana jest w magicznym świecie ze swoich zasług dla magizoologii, pracy większości jej członków w Ministerstwie Magii i ogólnych działań na rzecz magicznych istot. Ona sama szczerze nie cierpi tego, że przyciąga uwagę. Najchętniej byłaby niezauważalna.
Wskazówki dla Mistrza Gry
• Chciałabym wplątać ją w walkę dobra ze złem i widzę ją po stronie Zakonu Feniksa.
• Wątki rodzinne - rodzice na nowo zaczęli naciskać, by podjęła “normalną i stabilną” pracę w Ministerstwie lub w jednym z należących do rodziny rezerwatów. Też jest tutaj sporo niespełnionych oczekiwań, zawiedzenia ich i tak dalej.
• Wątki z magicznymi stworzeniami, gdzie musi wykazać się swoją wiedzą, pomysłowością i odpowiednim podejściem do zwierzaków.
• Na pewno Regina rozgląda się za pracą, ale nie tą, którą wyznaczą jej rodzice. Raczej widzę ją zawodzie związanym ze zwierzętami, czyli praca w jakimś sklepie, hodowli czy rezerwacie, ale nie zamykam się tylko na to!
• Przechodzi kryzys związany z brakiem stabilności, ale też i strachem przed nią. Obawia się, że osiadając w jednym miejscu i poddając się jakimś tam społecznym wymogom, straci duszę podróżnika i badacza, że gdzieś umknie jej ciekawość świata i będzie wiodła proste i – co gorsza – nudne życie.
• Przeszłość gryząca ją w tyłek - feralne zdarzenie, które pozbawiło ją pracy w Jednostce ds. Łapania Wilkołaków; czarodziej, którego miała ubezpieczać został podczas interwencji pogryziony przez wilkołaka i zarażony. Czy jej nienawidzi? Możliwe, na pewno obwinia ją o to, że teraz co miesiąc cierpi. Może natknie się na niego lub sprawa ta wróci do niej w jakiś inny sposób?
• Boryka się już od roku z nieprzetrawioną żałobą po utracie bardzo bliskiej jej sercu osoby. (I jeżeli MG chce to jakoś wykorzystać, to na PW podeślę wincyj info.)
A tak, to jestem otwarta na różnorakie wątki, włącznie takie, które mogą prowadzić do uszczerbku na zdrowiu mojej postaci.