16.10.2023, 11:12 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.08.2024, 17:02 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic V
Brenna nigdy nie spodziewałaby się, że kiedykolwiek wejdzie do Praw Czasu. To nie tak, że zupełnie nie wierzyła w jasnowidzenie czy wróżby - bo wierzyła, przynajmniej do pewnego stopnia. Po prostu była absolutnie nimi niezainteresowana, zakładając, że od jasnowidzów powinna trzymać się bardzo, bardzo daleko, bo jeszcze zobaczą za wiele (chyba że chodziło o ciągnięcie Idy za rękę z nadzieją, że sprawdzi, czy o, ta osoba nie ma złych intencji). A że wróżby i tak nigdy nic jej nie dadzą, najwyżej namieszają niepotrzebnie w głowie.
Nie potrzebowała mieszania w głowie, za to bardzo potrzebowała interpretacji paru symboli.
Nie wspominając już o tym, że Vakel Dołohow zdawał się tak przykładnym mężem i ojcem, że Brenna jakoś odruchowo zaczynała wietrzyć tutaj podstęp.
Umówiła się prywatnie, chociaż przychodziła w sprawie służbowej. Głównie dlatego, że Brygada Uderzeniowa nie miała budżetu na konsultacje z Dołohowem, a Brenna niezbyt chciała sama siedzieć i wróżyć z fusów, która z trzech interpretacji uzyskanych z trzech różnych, pokątnych źródeł, zawiera choć gram prawdy. (O ile w ogóle któraś.) Należała do tych szczęśliwych jednostek, które mogły sypać pieniędzmi w stronę pracy, i do tych absolutnie naiwnych i głupich jednostek, które były faktycznie w stanie to robić, nie ogarniając tej prostej prawdy, że w pracy powinieneś zarabiać, a nie dokładać, żeby ją dobrze wykonać.
Ale po prostu miała dużo pieniędzy, a w Departamencie było za wiele nierozwiązanych spraw.
Nie miała na sobie munduru, bo raz, była po godzinach, dwa, nie chciała zwracać uwagi na to, że BUM puka do drzwi Dołohowów. Założyła najbardziej nijaką szatę, dokładnie taką, jaką założyłby przeciętny czarodziej - ani bogaty, ani biedni, ot załatwiający tego dnia jakieś zwykłe sprawy. Nie miała makijażu poza pudrem, którego zaczęła używać, odkąd w maju trzy osoby wyraziły obawę, że za mało sypia i za mało je (jakby Brenna mogła jadać za mało - no naprawdę, o co ją podejrzewano, może jeszcze o odstawienie kawy?). Nie wyróżniała się absolutnie niczym - nie stała się może całkiem nierozpoznawalna, ale że jeśli ktoś ją znał, to zwykle w konkretnych kręgach, raczej nie rzucała się w oczy.
Zapłaciła u pracownika żądaną sumę (bez mrugnięcia okiem, chociaż Brennie przyszło do głowy, że jest absurdalnie wysoka - czy naprawdę ludzie płacili tyle, tylko po to, żeby Vakel powiedział im, jak bardzo związek jest skazany na niepowodzenie, albo do jakiego miejsca pójść, by spotkać miłość życia?) i... cóż, czekała na pozwolenie na wejście do gabinetu.
@Vakel Dolohov
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.