• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
« Wstecz 1 … 4 5 6 7 8 9 Dalej »
[3 czerwca 1972] Nie czuję, że rymuję - pomóż! | Olivia, Avelina

[3 czerwca 1972] Nie czuję, że rymuję - pomóż! | Olivia, Avelina
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#1
28.10.2023, 09:14  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.11.2023, 13:12 przez Morgana le Fay.)  
adnotacja moderatora
Rozliczono - Olivia Quirke - osiągnięcie Piszę, więc jestem

3 czerwca 1972

To z założenie miał być niezwykły dzień. Olivia umówiła się z Aveliną na założenie własnego sklepu - zdążyły omówić wszystkie najważniejsze sprawy i napalić się na pomysł jak dzik na suchary. Och, jakie to było ekscytujące: coś własnego, robionego w całkowitej tajemnicy przed jej matką, przed pracodawcą Ave... To dlatego Olivia miała problem z zaśnięciem. Na pewno, to był ogrom emocji, których nie potrafiła przetrawić tak szybko, jak by chciała.

Gdy Avelina wróciła do domu, Olivia przeszła się więc Pokątną i krążyła bez celu, próbując uporządkować myśli. Nie szło jej to kompletnie, jej rozmyślania ciągle zahaczały o frazy typu nie uda się, porywasz się z motyką na słońce. Ruda bardzo chciała odegnać te paskudne podszepty, które mogły spowodować, że się wycofa - dlatego też, gdy uprzejmy chłopak zaoferował jej czekoladkę na poprawę humoru, bezwiednie ją wzięła. Podziękowała, uśmiechnęła się promiennie i z radością pomyślała, że dobro w ludziach nie ginie. Och, jakże się myliła.

Gdy rano pierwsze promienie słońca padły na jej twarz, z początku się skrzywiła. Była niewyspana, rozkopała pościel i jak zwykle podwinęła prześcieradło tak, że jej łóżko bardziej przypominało teraz gniazdo, niż faktyczne łóżko. Słyszała krzątających się w kuchni rodziców. Zbierali się do pracy, ona mogła jeszcze trochę poleżeć. Rozmyślała, czekając aż rodziciele opuszczą mieszkanie, i zastanawiała się jak to będzie wyglądać, gdy będą mieszkać z Aveliną razem. Najlepiej nad ich własnym sklepem. Czując dreszcz ekscytacji Olivia odrzuciła kołdrę w chwili, gdy usłyszała trzaśnięcie drzwi wejściowych. Mogła w spokoju zjeść i się wyszykować.
- To będzie dobry dzień, nie przemknie po mej twarzy żaden cień! - powiedziała do swojego odbicia w lustrze. Starała się to robić codziennie, by wzmocnić pewność siebie. Jednak dzisiaj coś było nie tak. Olivia zmarszczyła brwi. - Co się dzieje z głosem, ostrym niczym żyta kłosem?
Przerażona zatkała usta dłonią. Co się działo?!

(..)

Gdy Olivia dotarła pod mieszkanie Aveliny, była roztrzęsiona. Nie miała pewności, że koleżanka będzie w domu, równie dobrze mogła pracować. Ale musiała spróbować najpierw tu. Załomotała w drzwi, z duszą na ramieniu.
- Avelino miła, czy drzwi byś dla mnie otworzyła?! - co jej język wyprawiał?!
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#2
31.10.2023, 19:04  ✶  

Dziewczyna sama była podekscytowana. Nawet zbliżające się spotkanie z Augustusem nie sprawiało, że czuła się zdenerwowana. Wiedziała, że jak przyjdzie dzień ostateczny jej głowa zostanie rozwalona przez milion wątpliwości, ale teraz planowała już głowie jak urządzi ich nowy biznes, jak będzie spędzać czas, gdy Olivia z nią zamieszka. Paxton mieszkała od prawie dziecka sama, prawie zawsze wychowywała się na własną rękę. Jej rodzice to osoby o lekkim podejściu do życia, nigdy nie opiekowali się nią szczególnie mocno, pozwalali jej na wszystko, zwykle spędzała czas na wsi, gdzie też nie było jakichś szczególnych zasad – głównie to nie zbliżać się do lasu lub bagien. Im starsza była tym częściej zostawała sama. Wypracowała mechanizm opiekowania się innymi, pomagania za darmo, bycia zawsz, gdy ktoś jej potrzebował, bo sama zawsze zostawała ze swoimi problemami bez niczyjej pomocy. Nie chciała, aby inni ludzie czuli tę samą pustkę.

Szykowała się do pracy. Dzisiaj miała przyjść na dwunastą, więc miała jeszcze sporo czasu, aby coś zjeść i wypić ukochaną przez nią czarną jak smoła kawę. Tak, Avelina była totalnym smakoszem kawy, dostawała od rodziców ogrom paczek z ziarnami tego czarnego napoju bogów. Nie spodziewała się gości, więc jak usłyszała łomotanie do drzwi podniosła się z miejsca jak poparzona dobywając różdżki. Od Beltane Avelina nie była spokojnym człowiekiem, zdecydowanie bardziej uważała na ludzi, których spotykała dookoła, nie ufała i jeszcze bardziej się skrywała przed okazywaniem emocji. Spojrzała przez Judasza, a widząc rudą czuprynę przyjaciółki opuściła różdżkę i drzwi jej otworzyła.

– Cześć, co się stało? Czemu rymujesz? – zaśmiała się wpuszczając ją do środka, a następnie zamknęła za nią drzwi.
Mieszkanie Aveliny było niewielkie, ale miało oprócz tego piętra jeszcze poddasze, na którym Ave miała swój pokój.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#3
01.11.2023, 19:58  ✶  
Olivia odetchnęła z ulgą, gdy usłyszała szuranie stóp za drzwiami. A więc Avelina była w domu - dobrze, nawet idealnie. Miała ochotę podskoczyć, gdy szczęknął zamek w drzwiach i jej oczom ukazała się Paxton. Ale nie, to nie był czas na świergotanie ze szczęścia. Niemal natychmiast uśmiech, który pojawił się na chwilę na twarzy Olivii, spełzł jej z twarzy.
- Tragedia się stała, jakbym jutra dożyć nie miała - poskarżyła się przyjaciółce, wchodząc do jej mieszkania. Zdążyła jeno rzucić okiem na wystrój, bowiem od razu powróciła wzrokiem do Aveliny. Przybrała minę zbitego psa. - Szłam ulicami Londynu, gdy zjadłam cukierek rymu! Złośliwy chłopak mi go podarował, dżentelmena odwzorował!
Oburzyła się, machając rękami. Pokazała, jakby odwijała cukierek z papierka.
- Zjadłam ten upominek miły, tuż przed tym jak świece ledwo się ćmiły. I rano gdy wstałam, to już... rymowałam! - ruda ukryła twarz w dłoniach. Miała rację - prawdziwa tragedia się stała, nie mogła przecież tak pracować. Ba, nie wiedziała kiedy to się skończy! I czy istnieje na to antidotum. - Próbowałam szukać chłopaka, ale to na nic - to jak szukać mugolskiego kołpaka! To takie coś na ochrony koło, jak się oderwie to im nie jest wesoło. Nie ma i wsiąkł jak kamień w wodę, a ja mam ochotę obłożyć język lodem!
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#4
04.11.2023, 18:14  ✶  

Avelina słuchała Olivii w zdumieniu. Pierwszy raz miała do czynienia z osobą, która w jakikolwiek sposób była w stanie tyle mówić rymem bez żadnej podpowiedzi. Nie wiedziała, że jej przyjaciółka była poetką. Zaskoczyła ją jak mało kto. Zaprowadziła ją do kuchni, gdzie na środku była wysepka, a przy niej trzy wysokie krzesła. Słuchała nie przerywając, bo wolała, aby dziewczyna wszystko wyjaśniła niż dodatkowo zadawać pytania, ale niestety to niewiele jej mówiło. Sama nie znała się takich rzeczach jak cukierki rymu.

– Dlaczego bierzesz słodycze od obcych ludzi, to pytanie numer jeden? – wbiła w nią swoje ciemne oczy patrząc karcąco, niczym matka na swoje dziecko, które poszło oglądać kotki w piwnicy. Dorosła kobieta i zjadła cukierka nieznanego pochodzenia. – Pytanie numer dwa, masz jeszcze opakowanie po cukierkach? Czy co to było? Jak ten chłopak wyglądał? Może miały w sobie jakiś eliksir? – westchnęła i wstawiła wodę. – Napijesz się kawy, herbaty, wody? – zapytała patrząc na nią zmartwiona. Wyglądała normalnie, czyli nie wpływało to na jej organizm szkodliwie. Jedynie była zdenerwowana.



@Olivia Quirke
Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#5
05.11.2023, 10:24  ✶  
Ruda opuściła głowę, zawstydzona swoim zachowaniem. Avelina miała rację - nie powinna brać cukierków od nieznajomych, obojętnie czy to dziwni staruszkowie, czy słodkie dzieciaki. Ale była tak podekscytowana, że w ogóle nie pomyślała, że ktoś mógłby chcieć jej zaszkodzić: bo nawet jeśli to był tylko psikus, to bardzo nieprzyjemny. Przecież miała zaraz iść do pracy, matka na pewno zmyje jej głowę za to samo, za co teraz Avelina ją karciła. Tylko matka nie będzie tak subtelna. Pomyślałby kto, że Olivia jest osobą odpowiedzialną, a tu taki klops. Gdyby była młodsza dostałaby szlaban na wieczność.
- Było mi bardzo miło, że aż serce się wiło. Z oczywistej radości, że ktoś rozdaje słodycze z bezinteresownej miłości - burknęła, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Usiadła, nieco urażona tymi pytaniami, w kuchni, zrobiwszy minę zbitego psa. Nie, to nie był czas na pyskówki, nawet jeśli rymowane. - To była jedna czekoladka, taka jak się dostaje w pudełku na wizycie u dziadka. Normalny chłopaczek - na swetrze miał nawet uroczy znaczek. Mógł mieć z dwanaście lat, taki z niego dzielny chwat. Że sam na ulicy stał i ludzi częstował.
Olivia podrapała się po głowie w zamyśleniu. Nie miała pojęcia, co robić. Rymowała jak popieprzona, za chwilę i ona, i Avelina powinny znaleźć się w pracy. Nie miały pojęcia co to było, jak się tego pozbyć... Jak zatuszować to, że się rymuje?! Oprócz zamknięcia się, oczywiście. Może utnie sobie język, tak dla pewności.
- Poproszę z rana herbaty, to taki zwyczaj taty. Jak się pozbyć tego cholerstwa, żeby matka nie wyczaiła mojego sknerstwa?! - dłonie Olivii wystrzeliły w kierunku ręki Aveliny. Potrząsnęła nią kilkukrotnie, by nadać śmiesznym słowom jakiejkolwiek powagi. - Czy lekarze zajmują się rymami? Czy tylko poważnymi chorobami? Jest na to lekarstwo? Czy do końca życia pozostanie mi rymowane łgarstwo?
O tym na samym początku Olivia nie pomyślała. Niebieskie oczy zaszły łzami. A co jak do końca życia będzie rymować?
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#6
05.11.2023, 22:38  ✶  

– No już, nie stresuj się. Zmartwiłam się, bo mogły to być narkotyki. Musisz bardziej uważać, kochanie – powiedziała i podeszła do niej przytulając ją do siebie. Avelina nie lubiła się przytulać, ale dla przyjaciół zrobiłaby wiele, a Olivia ewidentnie wyglądała tutaj na osobę, która  potrzebowała potężnego przytulenia. Gdy jej przyjaciółka dalej mówiła rymem Avelina nie wytrzymała i parsknęła śmiechem. – Naprawdę tego nie kontrolujesz? Przepraszam, ale to naprawdę zabawnie brzmi – zasłoniła usta dłonią, aby powstrzymać kolejne salwy śmiechu. Nie chciała być nie miła, ale miała wrażenie, że Olivia też by się przy tym śmiała.

– Wyślij list do matki, że mnie złapała jakaś grypa żołądkowa, że mam gorączkę, cokolwiek, a ja napiszę do szefa, że biorę dzisiaj wolne. Nie będzie mi miał za złe, bo praktycznie nie biorę urlopów i czasami mnie wyrzuca z pracy jak uznaje, że nie powinnam w niej być – wyjaśniła zaparzając dla Olivii jej ulubioną herbatę. – Zostaniesz dzisiaj u mnie i zobaczymy jak długo będzie to trwało. Jeśli nie minie pójdziemy do Mungo, aby sprawdzili, czy to będzie trwałe, czy mają jakieś antidotum i co to w ogóle może być – odpowiedziała.

– To mógł być jakiś cukierek ze sklepu Zonka, a jego żarty nie trwają zbyt długo, ale jeśli nie mienie do wieczora to będzie trzeba pójść do uzdrowiciela – westchnęła stawiając przed nią herbatę. Przyglądała się jej uważnie. Może powinna napisać do Danielle, albo Brenny? Albo do Augustusa? Nie wiedziała, co miała zrobić.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#7
05.11.2023, 23:11  ✶  
Olivia zdecydowanie potrzebowała przytulenia. I mimo iż sama raczej stroniła od buziaczków, całusków i ciumciania czy wzajemnego spijania sobie z dzióbków, tak jednak teraz NAPRAWDĘ potrzebowała się przytulić. W ulgą przyjęła fakt, że to Avelina pierwsza otoczyła ją ramionami. Ruda odwzajemniła uścisk, lecz gdy przyjaciółka parsknęła śmiechem, Quirke pacnęła ją w przedramię.
- Za takie się śmianie zaraz ktoś po dupie dostanie! - zagrzmiała, machając rękami z oburzeniem. Przez dłuższą chwilę mierzyła Avelinę wzrokiem. Ale ta zbyt dobrze ją znała i oczywiście miała rację: Olivia sama zaczęła się śmiać. Była przerażona, że zostanie jej to na zawsze, jednak nawet to nie było w stanie odgonić natrętnej myśli, że... Ta cała sytuacja była po prostu komiczna. - Dobrze, już wysyłam sowę, bo inaczej moja matka straci głowę.
Olivia westchnęła ciężko i wstała, by złapać za pióro i pergamin. Na jej szczęście rymowanki nie obejmowały pisania, więc na szybko skreśliła kilka słów ściemy, tak jak za dawnych lat. Mogła iść wysłać sowę i wrócić do Aveliny, by zastanowić się co dalej.
- I teraz mam co pół godziny gadać, żeby zobaczyć czy moje rymy zaczną spadać? Nie ma na to żadnej rośliny - przecież na pewno coś wymyślimy! - Olivia spojrzała z nadzieją w oczach na Avelinę. W końcu znały się na eliksirach, prawda? Nawet jeśli to szmelc od Zonka, to musiało istnieć antidotum.
- A jeśli to Zonka sprawa, to może warto by im się nie udała ta zabawa? Muszą coś na to mieć, sami powinni tego chcieć. Na wypadek gdyby czyjaś matka chciała im skopać zadek! - to była myśl - na pewno jeśli to ich, to mieli antidotum w zanadrzu. Aż podskoczyła na tę myśl.
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#8
09.11.2023, 19:28  ✶  

– To groźba czy propozycja? – wytknęła do niej język i odsunęła się z łobuzerskim uśmiechem. Paxton rzadko pokazywała tę część siebie ludziom, tę, w której otwarcie żartowała i rzucała głupimi tekstami. Robiła to tylko wśród przyjaciół. Gdy przebywała z nieznajomymi raczej była powściągliwa, bardziej sarkastyczna i wredna.

Gdy Olivia słała sowę sama napisała wiadomość do swojego szefa, aby nie martwił się, że coś się jej stało w drodze do pracy. Miała nadzieję, że nie miał jakichś szczególnych planów na dziś. Wspomniała mu o tym w liście, że jeśli ma coś pilnego do załatwienia to nie będzie problemy, aby przyszła do pracy. Najwyżej Olivia schowa się gdzieś na zapleczu i tam z nią spędzi czas.

– Możemy w sumie napisać do Zonka do tego sklepu – zastanowiła się i wyciągnęła z szafki kruche ciastkach, które kupiła u Nory; postawiła na stolik. – Jadłaś śniadanie? – zapytała kontrolnie zerkając na swoją przyjaciółkę. – Ja nie znam żadnego przypadku na ten temat. W marcu był u  mnie mężczyzna, który miał jakiś problem od czekoladek, ale efektu do końca nie poznałam, bo się nie odezwał. Sprawdziłam te czekoladki, bo przyniósł mi całą bombonierkę. Nie było to nic groźnego i efekt mijał na koniec dnia. – wzięła ciastko, które w zamyśleniu zjadła.

Córka koleżanki twojej starej
Powinni wynaleźć kamizelki ochronne na duszę, nie tylko na ciało.
Rude proste włosy, obcięte za ramiona, rozwiane. Piegowaty nos. Niebieskie oczy. Drobna, raczej szczupła, wiecznie roześmiana, rozgadana. Niska, mierząca zaledwie 160 cm wzrostu.

Olivia Quirke
#9
10.11.2023, 10:28  ✶  
Olivia pokręciła głową.
- Nie jadłam jeszcze nic, od razu gdy się zorientowałam zrobiłam hyc. I do ciebie pobiegłam, na kolanach ległam - nie dość, że rymowała, to gadała jak potłuczona. Olivia usiadła ciężko na krześle i ukryła twarz w dłoniach. Co będzie, jak jej to zostanie? Nie chciała tak żyć, przecież to byłoby okropne! Miała ochotę wyrwać sobie język albo iść do Munga, żeby coś z tym zrobili. Nie znała nikogo, kto zajmował się leczeniem, szpital był więc pierwszą opcją, która jej teraz przyszła do głowy. No, dobrze, nie pierwszą - pierwszą była Avelina, drugą sklep Zonka, a trzecią Mung. Brawo, Olivio, masz zajebiste priorytety.

Ruda sięgnęła po kruche ciasteczko i wpakowała je prawie w całości do ust. Lepiej było się zatkać, żeby nic nie mówić. Prowadzenie rozmowy w tym stanie było cholernie, cholernie ciężkie, mimo że Avelina swoimi żartami dodawała jej otuchy. Olivia uśmiechnęła się szeroko do przyjaciółki.
- Jaki miał problem od czekoladek? Dostał je jako spadek? Zjadł całe opakowanie i zatruł się jakby pomylił w lesie kanie? - zaczęła, ale zaraz znowu się zamknęła. Sięgnęła po pióro i pergamin. Co za... Cholerna przypadłość! Zaczęła więc w skupieniu kreślić proste, lekko pochylone litery.

I co teraz? Piszemy do Zonka, idziemy tam czy od razu do Munga? Nie chcę, żeby mi tak zostało!
Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#10
11.11.2023, 20:51  ✶  

Pokręciła głową i wyciągnęła z szafki chleb, a następnie zrobiła jej po prostu kanapkę z serem. Avelina nie miała wędlin w domu, ponieważ nie jadła mięsa, więc Olivia musiała się zadowolić bieda kanapką z serem. Dała jej do tego pomidora i ogórka, ale nie kładła na kanapkę, bo w sumie nie wiedziała, czy dziewczyna lubi tak jeść.

– Wcinaj, bo na cukierku jednym nie wyżyjesz, a jedynie wzmocnisz swoje rymy – zażartowała, ale pewności nie mogła mieć, że ten żart nie będzie prawdą. Avelina była szczęśliwa, że Olivia się do niej zgłosiła z problemem. Czuła się wtedy przydatna, a przyjaźń z rudą dziewczyną była dla niej ważna i chciała ją pielęgnować, bo dużo je łączyło. Zwłaszcza eliksiry, ale teraz były beznadziejne, bo nie wiedziały jak rozwiązać rymowany problem.

– Miał problem z mową, ale nie wiedziała, czy chodzi o jej brak, czy jednak o to, ze rymował, ale teraz jak sobie myślę to mogło właśnie chodzić o to drugie – odbiła się od blatu i zerknęła na napisane przez niż słowa. – Nie pamiętam, chyba ktoś mu je dał, albo ktoś je dostał i nimi go poczęstował. Nie pamiętam to było dawno – dodała jeszcze. – Napiszemy do Zonka, a ja napisze do Brenny i Danielle, może spotkały się z takim problemem – powiedziała i podała jej kartkę, aby napisała list do Zonka, a sama zabrała się za pisanie listów do Longbottomów.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Avelina Paxton (2887), Olivia Quirke (2927)


Strony (3): 1 2 3 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa