• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
« Wstecz 1 … 3 4 5 6 7 … 9 Dalej »
[24.07.1972] Owoców mam dwa wory, więc zrobię z nich przetwory | Nora & Ave

[24.07.1972] Owoców mam dwa wory, więc zrobię z nich przetwory | Nora & Ave
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#1
15.12.2023, 14:23  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.10.2024, 13:07 przez Król Likaon.)  
adnotacja moderatora
Rozliczono - Nora Figg - osiągnięcie Badacz Tajemnic I

Lato było czasem bardzo pracochłonnym dla osób, które pałały się profesją taką jak Nora. Wypadało korzystać z dobrodziejstw natury, aby przygotować się na to, co miało nadejść. Mimo tego, że lato trwało w pełni musiała myśleć o tym, że niedługo się skończy. Czas zacząć przygotowywać się do zimy, która była zdecydowanie dużo bardziej surowa i uboga w składniki, które mogły przydać się w kuchni. Wiadomo, że importowane nie smakowały tak pysznie, jak te z własnego ogrodu.

Norka stała w swojej kuchni i spoglądała na masę skrzynek, które znajdowały się w pomieszczeniu. Można było w nich dostrzec truskawki, maliny, borówki i inne owoce. Minę miała raczej przerażoną, bo nie miała pojęcia od czego zacząć. Powinna sobie przygotować jakiś plan, pod wpływem chwili zakupiła jednak to wszystko, bo szkoda było nie skorzystać z okazji. Na całe szczęście Wendy stała za barem, więc mogła się tym zająć. Postanowiła napisać do Aveliny, która przecież znajdowała się całkiem niedaleko. Liczyła na to, że znajdzie dla niej chwilę i trochę jej pomoże. Trochę jej było głupio prosić o pomoc, ale czasami bywały i takie momenty. W zasadzie też bardzo chciała się z nią spotkać, bo się za nią stęskniła, a przy tej hurtowej produkcji będą miały sporo czasu na plotkowanie. Był to ogromny plus.

Drzwi od kuchni się otworzyły, a stała w nich kuzynka. Norka podbiegła do niej i rzuciła się jej na szyję. Ubrana była jak zawsze, w bardzo krótką, tym razem limonkową sukienkę, a na wierzch miała narzucony fartuszek w pszczółki. Włosy związane na czubku głowy, aby jej nie leciały do tych przetworów. Oczywiście na stopach miała buty na obcasie, wcale jej to nie przeszkadzało podczas gotowania.

- Moja wybawicielka, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię widzę. Trochę mnie poniosło. - Odwróciła się tyłem do kuzynki, aby jej pokazać, jak wyglądała sytuacja.

Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#2
03.01.2024, 22:02  ✶  

Avelina czuła podekscytowanie, gdy Nora zaprosiła ją do siebie. Lubiła z nią spędzać czas, a robienie przetworów brzmiało naprawdę spokojnie i przyjemnie. Nie było tam zdecydowanie rozkołatanego serca z powodu jakiegoś mężczyzny, strachu, że zrobi się coś głupiego i nieodpowiedniego, ani atakujących w ciemności wampirów. Wyglądała tak jak zawsze, włosy miała spięte luźno nad karkiem w kitka, aby jej nie przeszkadzały, na siebie założyła jasną koszulkę na ramiączku i spódnice do kolan w granatowym odcieniu, była luźna i zwiewna, a na stopy wcisnęła mugolskie trampki. Wzięła ze sobą dwie skrzynki słoików w razie, gdyby było ich za mało. Lewitowały tuż za nią jak kiedyś w szkole multum książek. Zapukała na drzwi i uśmiechnęła się ciepło do Norki natychmiast ją przytulając.

– Hej – przywitała się i zerknęła na ten rozgardiasz w kuchni. Zaśmiała się cicho i przelewitowała skrzynki ze słoikami w jakiś kąt pomieszczenia, gdzie była pusta przestrzeń. – Rzeczywiście – trąciła ją lekko bokiem w biodro i puściła oczko – Damy radę. Tutaj mam kilka słoików – wskazała skrzynki jakby to nie było oczywiste. Wyjęła ze swojej torby swój biały fartuszek z kwiatowymi zdobieniami i naciągnęła go na siebie. – Masz już jakiś plan, czy trzeba go stworzyć? – zapytała przyglądając się owocom, które stały na podłodze w skrzynkach – Ja bym proponowała najpierw zabrać się za truskawki – wyszczerzyła się z filuternym uśmiechem przyglądając się im z delikatną dozą pożądania. Uwielbiała truskawki, co Nora zapewne wiedziała i nachętniej by się do nich dobrała w inny sposób niż tworzenie jakiegoś dżemu, czy kompotu.

– Wzięłam ze sobą wino od wujka – zerknęła na nią z uśmiechem – Gdzie masz Mabel? – rozejrzała się dookoła szukając małego psotnika, ale nigdzie jej nie dostrzegła.


Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#3
03.01.2024, 23:47  ✶  

Dopiero po tym, kiedy przytuliła kuzynkę na przywitanie dostrzegła dwie lewitujące skrzynki pełne słoików, które znajdowały się za kuzynką. - ALEŻ SIĘ PRZYGOTOWAŁAŚ! - Niesamowite, że pomyślała o szkle. Widać było, że Avelina wiedziała, co je czeka i podeszła do sprawy poważnie. Zapowiadało to naprawdę idealną współpracę, bo Norka miała może i trochę swoich, jednak bała się, że może być ich nieco za mało.

- Plan... - Zamyśliła się na moment, ale wyglądało na to, że żadnego nie miała, oczywiście nie zamierzała udawać, że jest inaczej. - Najważniejsze to, od czegoś zacząć, później ledwie zdążymy mrugnąć okiem, a wszystko samo się zrobi. - Łudziła się, że dokładnie tak będzie, chociaż wiedziała, że czeka je naprawdę długi bój w kuchni. Bardzo cieszyła się, że nie utknęła tutaj sama, w dwie osoby zdecydowanie przyjemniej się pracowało. Szkoda, że nie udało jej się jeszcze zatrudnić nikogo kompetentnego do pomocy, no nic - na szczęście zawsze mogła liczyć na kuzynkę, miała nadzieję, że nie poczuje się wykorzystana.

- Truskawki lubisz najbardziej, prawda? - Starała się pamiętać o tym, co smakuje każdemu z jej najbliższych ponad wszystko, jednak czasami gubiła się w tych upodobaniach, miała nadzieję, iż dobrze połączyła fakty.

- Możemy od nich zacząć, trzeba usunąć szypułki, pokroić je na pół i wrzucić do kotła. - Nie było to takie najgorsze rozwiązanie, a przynajmniej już zaczęłyby pracę.

- Wino od wujka brzmi jak kłopoty. - Zaśmiała się w głos, bo miała wiele wspomnień związanych ze spożywaniem tych specjalnych trunków, to jego alkoholem struła się pierwszy raz, kiedy była bardzo młoda, jednak bardzo ceniła ich jakość, przynajmniej teraz kiedy już była dorosła. - Mabel jest u mojej mamy, wiesz wakacje, dużo się dzieje, w Dolinie ma spokój, ogród, kwiatki, to co lubi najbardziej. - Figg miała dużo pracy, sporym ułatwieniem dla niej było podrzucanie swojej latorośli od czasu do czasu pod opiekę rodziców. - Nie wiem, czy jest jakieś zaklęcie, które może oderwać wszystkie szypułki jednocześnie, czy pozostaje nam działać przy pomocy noża, a nie różdżek. - Zdecydowanie wolała nóż od różdżki, bo to była jej mocna strona z magią bywało różnie.

Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#4
07.01.2024, 21:51  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.01.2024, 21:51 przez Avelina Paxton.)  

Uśmiechnęła się do niej szerzej i kiwnęła głową. Zawsze przygotowana, zawsze z planem, nic nigdy nie mogło zaskoczyć Aveliny Paxton. Była w stanie nawet przewidzieć swoje zawody miłosne, dlatego tak szybko pozbywała się ze swojego życia mężczyzn, aby żaden nie zdążył jej złamać serca. Augustusa niestety zatrzymała na zbyt długo i takie były tego skutki, że częściej chodziła nie wyspana i smutna. Na szczęście obecność Nory rekompensowało jej to i naprawdę przyjemnie się czuła. Brakowało w jej życiu właśnie Figg, która samym spojrzeniem odganiała z jej twarzy troski.

– Kocham, mogłabym jeść je pod każdą postacią. Jako dżem, kompot, w czekoladzie, w serniku – zaczęła wymieniać, ale zaraz przerwała, bo nie po to tu się zebrali, prawda?

– Dobra, to ja będę odkrajać szypułki, wrzucać do miski z wodą, aby się lekko obmyły, a ty będziesz je przekrajać, co ty na to? Na początku możemy kilkanaście zrobić razem, a potem zabierzesz się za odkrajanie, abyś nie musiała czekać na każdą truskawkę z osobna. Nie obiecuje, że nie spróbuję – wytknęła do niej język. – Wolę nie ryzykować, jeszcze zamiast oderwać szypułki rozsadzę je na wszystkie ściany w tym pomieszczeniu – podrapała się w tył głowy.

– To super. Uwielbiałam spędzać wakacje w Dolinie, albo u rodziców mojego ojca na wsi – uśmiechnęła się na wspomnienie swoich wakacji u dziadków, ciotek i wujków. Avelina od zawsze była podrzucanym dzieckiem niczym młode kukułek. Nie oznaczało to, że jej rodzice ją zaniedbywali, ale z boku musiało to wyglądać naprawdę smutno. Paxton jednak nigdy nie czuła się źle z tym, że nie miała swoich rodziców pod ręką. Miała całą inną rodzinę wokół i było jej dobrze.


Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#5
08.01.2024, 12:34  ✶  

Norka miała to do siebie, że bez problemu potrafiła poprawić humor swoim najbliższym. Czy to jakimś słodkim przysmakiem, czy swoją obecnością. Taką już miała aurę, co uważała za swój ogromny sukces, nie miała pojęcia z czego to wynika, może taka po prostu była? Starała się nie dzielić swoimi troskami, tylko słuchać innych, pomagać im, nie uważała, aby jej problemy powinny trapić kogokolwiek poza nią. Nie było to do końca zdrowe, bo przez to trzymała wszystko bardzo głęboko w sobie i rzadko kiedy się tym dzieliła, no, ale coś za coś.

- Jeśli mam być szczera, to ja najbardziej lubię takie zwykłe, najlepiej prosto z krzaka. - Norka wbrew pozorom wcale nie przepadała za słodyczami. Uwielbiała łączyć smaki, tworzyć nowe cudowności, jednak z jedzeniem... bywało różnie. Kiedy czuła się zestresowana to zajadała to zazwyczaj toną ciastek, ale był to jedyny moment, gdy to robiła.

- Jest to jakiś pomysł, chociaż właściwie, może lepiej, jak będziemy robić każdą czynność wspólnie? To wydaje się mieć większy sens. - Jeśli razem zrobią szypułki, to będą mogły później wszystkie razem pokroić i cyk wrzucić je do gara z cukrem.

- Wiesz, to rozsadzenie to nie jest wcale głupi pomysł, nie musiałybyśmy ich kroić, od razu byłyby rozdrobnione, czyli gotowanie też byłoby krótsze. - Jak zawsze widziała głównie pozytywy ewentualnego nieszczęścia, uśmiechnęła się przy tym do Ave. Naprawdę cieszyła się, że są tutaj we dwie.

- Ja też większość wakacji spędziłam u babci Lizzy w Dolinie, to tam poznałam Erika i Brennę, znaczy zostałam ich wrzodem na tyłku i jestem do dzisiaj. - Podeszła do jednej z szafek, z której wyciągnęła dwa niewielkie noże, w miarę bezpieczne do odkrajania szypułek, wolałaby, żeby żadnej z nich nie stała się przy tym krzywda, a znała swoje możliwości. - Czy dać nam od razu szklanki na wino od wujka? - Wolała zapytać Ave co o tym myśli, wszak pora jeszcze była wczesna, chociaż przy winie praca na pewno będzie im szła zdecydowanie sprawniej.

Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#6
13.01.2024, 23:49  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.01.2024, 13:55 przez Avelina Paxton.)  

Avelina zawsze doceniała jej ciepło, które wokół siebie roztaczała. Zawsze jednak starała się być też dla niej wsparciem. W końcu od tego była rodzina, a przede wszystkim przyjacielem. Zawsze określała siebie mianem jej przyjaciółki, chociaż miała wrażenie, że i tak poświęcała jej za mało czasu. Starała się ją odwiedzać w Klubokawiarni, starała się pomagać jak tylko mogła, ale zawsze czuła, że to nie było wystarczające.

– Z krzaczka też są dobre. Pamiętam jak babcia na mnie krzyczała, gdy jej w wakacje podjadałam truskawki – zaśmiała się szczerze i nie czekając w sumie dłużej zaczęła przygotowywać miejsce do pracy. Rozdzieliła nawet truskawki na dwie miski, aby sobie nie przeszkadzały rękami, gdy będą sięgać po nie. Zrobiła miejsce na odpadki, a od Nory wzięła nożyk, którym zaczęła powoli odkrajać szypułki. Znowu się zaśmiała z komentarza Nory – trudniej byłoby je ściągnąć ze ściany – zauważyła unosząc lekko jedną brew z rozbawieniem na twarzy. Spokój i sielanka. Tego jej brakowało.

– Dawaj wino – rzuciła na jej propozycje. Tak czy siak na pewno skończą pijąc, więc po co ograniczać to w czasie. – Ja się zabiorę za te truskawki, a ty przygotuj te szklanki – dodała jeszcze, aby Nora czasem nie stresowała się tym, że Ave rwała się do roboty. Potrzebowała się czymś zająć, nie od dziś było widome, że dziewczyna była pracoholikiem.


Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#7
14.01.2024, 19:20  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.01.2024, 15:26 przez Nora Figg.)  

Norka nie miała specjalnych oczekiwań wobec swoich najbliższych, wiedziała, że jeśli się coś wydarzy, to będą gdzieś obok, nie lubiła też przesadnie prosić o pomoc, wolała sobie radzić sama. Taki już miała charakter, należała do tych osób, które wolały słuchać i wspierać innych, niż opowiadać o swoich problemach. Zdecydowanie lepiej jej szło trzymanie wszystkiego w sobie, nie potrafiła się dzielić tym, co ją gryzło.

- Tak, babcia była na tym punkcie przewrażliwiona. - Zaśmiała się również, bo przypomniała sobie czasy dzieciństwa, kiedy większość czasu spędzały z Dolinie. Było zupełnie beztrosko, problemy wydawały się nie istnieć, a świat zdawał się być naprawdę wspaniałym miejscem. Dorosłość nieco to wszystko zweryfikowała.

- Faktycznie, to mogłoby być problematyczne i w sumie pewnie kuchnia wymagałaby po takim ekscesie renowacji. - Wolała aktualnie unikać remontów, bo ledwie zdążyła zająć się ścianami na sali, gdzie tynk nieco się sypał. Wiedziała, że miejsce, jak to jest studnią bez dna, jeśli chodzi o inwestycje swoich oszczędności, póki co jednak nie chciała dokładać nic przez niepotrzebne kuchenne rewolucje.

- Jak sobie życzysz! - Nie zamierzała odmówić im tej przyjemności, mimo, że pora była dosyć wczesna. Czasem i ona miała prawo nieco oderwać się od obowiązków. Tym bardziej, że ostatnio udało jej się znaleźć nowych pracowników do Nory, także miała trochę mniej na głowie. Większość wypieków na ten dzień była już gotowa, więc nic już jej nie powstrzymywało.

Sięgnęła po dwie lampki na wino, udało jej się otworzyć butelkę bez żadnego problemu, w końcu tym zajmowała się na co dzień. Nalała odpowiednią ilość (tak połowę szkła, żeby nie przesadzić) po czym wróciła z nimi do Aveliny. - Zdrówko, żeby praca lekką była. - Wysunęła swój kieliszek, w jej stronę, aby się z nią stuknąć.

Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#8
19.01.2024, 19:27  ✶  

Avelina natomiast kochała milczeć, kochała słuchać, czasami zapominając, że potrafiła mówić, że nikt jej tego głosu nie zabrał i, że czasem powinna powiedzieć co jej leży na serduszku. Zwykle robiła to po zbyt dużej ilości alkoholu, albo jak miała do czynienia z Olivią, która wręcz czasami czytała jej w myślach. W ostatnim czasie to właśnie Quirke najwięcej wiedziała o jej relacji z Augustusem; w końcu jeszcze miesiąc temu w zaułku spotkały duszka, który przeniósł je do wspomnień Paxton. Nadal gryzła się, że nie mogła zobaczyć tych dobrych wspomnień, a tylko te, gdzie Rookwood był chamem. Nie powinna jednak o nim teraz myśleć, to nie był czas, ani miejsce.

Za chichrała się pod nosem, gdy Nora przemyślała sprawę z malowaniem kuchni truskawkami. To raczej była kiepska farba, ale już to ustaliły, więc nic więcej na ten temat nie powiedziała. Zerknęła na nią, gdy poszła szukać wina. Avelina wiedziała, że nie powinna sięgać za często po alkohol, ale w ostatnim czasie zaczynało to być przerażająca rutyną. Po pracy zbyt często piła jedną, dwie, trzy lampki wina, przy byle spotkaniu z przyjaciółmi nie odmawiała. Jakby chciała zagłuszyć swoje myśli, wspomnienia, widok brązowych oczu, które ją zdradziły, a tak cholernie hipnotyzowały. Oprócz tego weszła w większy wir pracy, zaczęła też częściej jeździć do wujka Otto do Doliny, aby sprawdzać to niewielkie poletko z roślinami do apteki, którą miała otworzyć z Olivią.

– I co u ciebie słychać Noro? Poznałaś kogoś nowego? – była ciekawa ile się u niej zmieniło, jak się czuła, czy nie chorowała.


Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#9
20.01.2024, 15:45  ✶  

Norka otwierała się raczej w sytuacjach bardzo stresowych, co ciekawe, zazwyczaj tylko i wyłącznie przed Erikiem, który nie był jej rodziną, chociaż czuła zupełnie przeciwnie. Był jej najbliższą osobą na tym świecie, kochała go ogromnie, ale też nikt jak on nie potrafił jej zirytować, więc pewnie dlatego to przy nim najbardziej pokazywała swoje wnętrze. Nie potrafiła sobie wyobrazić swojego życia bez Erika Longbottoma u swojego boku, jakoś tak od dziecka ciągnęło ich do siebie, upływ czasu spowodował tylko, że ta relacja była jeszcze silniejsza, w końcu był on przy niej zawsze, nawet kiedy myślała, że spieprzyła swoje życie. Dodawał jej otuchy i ją wspierał, robiło to sporo osób, jednak przed nikim nie potrafiła się tak otworzyć, jak przed nim.

Norka nie piła dużo, znaczy zdarzało jej się wypić jakiegoś drinka z klientami, kiedy trafili się naprawdę fajni, jednak zbyt często nie mogła sobie na to pozwalać, bo naprawdę bardzo dużo pracowała. Alkohol nie był przyjacielem takich osób, zawsze na drugi dzień miała ogromnego kaca, więc raczej unikała takich sytuacji. Dzisiaj jednak mogły sobie pofolgować, miała obstawione zmiany do reszty dnia, Mabel była u dziadków - idealne okoliczności.

Norka upiła łyk wina, było naprawdę smaczne, a to nie wróżyło nic dobrego, wiedziała, że kiedy alkohol smakuje, to łatwo można z nim przesadzić, no ale trudno, niezbyt często trafiały się takie okazje, jak ta dzisiaj. Na pewno pomoże im w pracy, przynajmniej tak czuła, oczywiście o ile nie przesadzą z jego ilością zbyt szybko. Dołączyła do Aveliny i zaczęła kroić truskawki, jej pytanie nieco zbiło ją z tropu. Nie do końca wiedziała, o jaki aspekt życia jej chodziło, chociaż trochę się domyślała. - Tak właściwie, to tak. - Musiała jej opowiedzieć o randce w ciemno, w którą wrobił ją jej najlepszy przyjaciel. - Erik zrobił mi psikusa, chociaż w sumie to wcale nie taki zły psikus. - Zastanowiła się przez krótką chwilę od czego zacząć. - Wrobił mnie w randki w ciemno, które był organizowane w Dziurawym Kotle, jakoś tak wyszło, że to ja musiałam wybierać z kim pójdę na randkę i jadę do Paryża! Wygrałam wyjazd z obcym typem do Paryża i zgodziłam się tam pojechać. - Był to naprawdę odważny krok przynajmniej dla panny Figg, widać było, że gdy o tym mówi jest bardzo rozemocjonowana. - Ale mniejsza o mnie, u ciebie coś się zmieniło? - Zabawne, że żadna z nich nie umiała ułożyć sobie życia mimo tego, że mogły się wydawać idealnymi kandydatkami, aby spędzić u ich boku całe życia.

Alchemiczny Kot
I cannot reach you
I'm on the other side
Avelina mierzy 157 centymetrów wzrostu i waży około 43 kilogramów. Nie jest blada, wręcz zawsze opala się na brązowo. Ma ciepłe brązowe oczy, które podejrzliwie patrzą na obcych i radośnie na przyjaciół. Usta ma pełne i czasami pomalowane czerwoną szminką, gdy się uśmiecha pokazuje przy tym zęby nie mając nad tym kontroli. Włosy ma brązowe i zwykle proste. Czasami jak nie zadba o nie to puszą się jej od wilgoci. Ubiera się w szerokie, kolorowe spodnie i luźne bluzy. Czasami narzuci na siebie szatę. Na pierwszy rzut oka Avelina sprawia wrażenie osoby spokojnej i cichej. Wokół niej zawsze unosi się zapach palonego drewna, pod którymi tworzy swoje mikstury oraz suszonej nad kominkiem lawendy. Nie jest to zapach szczególnie mocny, ale wyczuwalny. Dopiero przy bliższym poznaniu można stwierdzić, że jest też wesoła i czasami zabawna. Jest osobą dosyć sprzeczną, ponieważ walczą w niej dwie osoby październikowy Skorpion i numerologiczny Filozof.

Avelina Paxton
#10
20.01.2024, 19:57  ✶  

Avelina szybko wycofywała się z relacji z ludźmi, wystarczyło, aby o niej zapomnieli, aby się o nią nie upomnieli. Jakby nie miała wokół siebie ekstrawertyków zapewne siedziałaby wiecznie sama w aptece, nigdy nie ruszyłaby się do przodu, nigdy nie spróbowałaby się do nikogo odezwać. Wolała nie wychodzić z inicjatywą, bo nie potrafiła. Przyjemniej jej było kiedy to inni sięgali do niej rękami. Wcześniej jeszcze Fergus często do niej zaglądał przynosząc jej przekupną kawę, ale odkąd wyjechał już tam się nie zjawiał. Czasami jednak ludzie, którzy pojawiali się w progach jej życia nie byli odpowiedni – taki Augustus; przyjaciel, powiernik sekretów, bratnia dusza, która łamała jej serce samym spojrzeniem, bo nie mogła go mieć dla siebie na wyłączność, bo prawnie należał do innej kobiety. Chciałaby z nim stworzyć przyjaźń, ale nie mogła, bo za bardzo się kochali i było to niebezpieczne.

Avelina uśmiechnęła się szeroko, gdy dziewczyna zaczęła jej opowiadać o randce w ciemno, zaśmiała się i pokręciła głową. Widząc jej radość i zapewne szok sama Ave również się cieszyła. Zabiło jej nawet serduszko szybciej, że pojedzie z kimś obcym za granicę, ale nie miała zamiaru prawić jej morałów.

– Ej, jakie mniejsza! Chce wiedzieć więcej. Spotkałaś już go? Jak się nazywa? Jak wygląda? Czy ten wyjazd też jest w ciemno? Masz z kim zostawić Mabel? Bo wiesz ja zawsze mam czas i urlop do wybrania, więc mogłabym się nią zająć. Co z kawiarnią? Jeśli tu też potrzebujesz pomocy to naprawdę nie będę miała problemu, aby wybrać urlop na to. Mój szef mówił coś o tym, że już powinnam, więc wiesz – wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu i napiła się winka.


« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości
Podsumowanie aktywności: Nora Figg (3131), Avelina Paxton (2604)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa