Rozliczono - Samuel McGonagall - osiągnięcie Piszę, więc jestem
- ...ten cmentarz istnieje jakoś od dziesiątego wieku, chociaż zdaniem niektórych gdzieś pod ziemią są grobowce jeszcze starsze. Podobno nawet ten należący do Gryffindora, ale ja w to nie wierzę. Moim zdaniem albo pochowano go gdzieś w pobliżu Hogwartu, albo umarł tak, że nie było już co chować - plotła Brenna, gdy wędrowały pomiędzy grobami na cmentarzu w Dolinie Godryka. Wyglądała tak mugolsko, jak tylko się dało: jeansowe rybaczki, nieco porwane przy brzegach, z głębokimi kieszeniami, mieszczącymi różdżkę, znoszone trampki, wypłowiała koszula z długimi rękawami, czapka z daszkiem na rozczochranych włosach, nieduży plecak przerzucony przez ramię.
Mogłoby się wydawać, że to dziwne miejsce do zwiedzania, Brenna jednak nawet nie mrugnęła, gdy zostało wybrane spośród innych propozycji. Bo dlaczego nie? Sama zaproponowała je, ponieważ na swój sposób było malownicze, szczególnie latem, gdy trawa była zielona, niebo błękitne i drzewa otaczające nekropolię się zieleniły. A nawet jeśli przypominało o takich sprawach jak utraceni bliscy i własna śmiertelność, to o nich nie dało się zapomnieć, zwłaszcza gdy tak jak ona było się tak mocno wciągniętym w wojnę. Z perspektywy kogoś, kto był zainteresowany historią mogło to być miejsce intrygujące. Tutaj w końcu pochowano bardzo wielu, słynnych czarodziejów. Było na swój sposób świadectwem mocnych związków świata magii z Doliną Godryka i pozwalało więcej dowiedzieć się o najbardziej znanych czarodziejskich rodach.
- To jeden z moich ulubionych grobów. Czy to brzmi dziwnie, kiedy mówię, że mam ulubiony grób? Chodzi o to, że jest trochę powiązany z baśnią. Lubię baśnie - wyjaśniła, zatrzymując się przy kamiennej tablicy, tak zniszczonej i popękanej, że nie dało się już prawie odczytać umieszczonego na niej imienia, a nazwisko - Peverell - z trudem. Tuż pod nim umieszczono symbol, trójkat, wpisany w niego okrąg i linia. Oraz datę narodzin i śmierci - Peverell zmarł w 1292.
- Peverellowie byli jedną z najpotężniejszych angielskich rodzin czystej krwi. Jak to się takim rodzinom często zdarza, wymarli w linii męskiej, ale zabij mnie, nie pamiętam kiedy, chyba jakoś pod koniec XIV wieku, mogę nie ogarniać bocznych linii. Od Ignotusa wywodzą się Potterowie, po jego córce.
Brenna niezbyt wiele wiedziała o samej historii Pevarellów, ale ten ostatni fakt tłuczono jej do głowy, gdy jeszcze była dzieckiem. Potterowie może nie należeli do tych najbardziej konserwatywnych rodzin czystej krwi, ale matka i dziadek byli dumni ze swojego dziedzictwa.