—10/07/1972—
Aleja Horyzontalna, Bardzo Popularny Klub
Stella Avery & Stanley Borgin
To był długi dzień, nie mogła się doczekać jego zakończenia. Trochę ją wykończył, bo kręcił się wokół prób przed występem na przyjęciu. Została poproszona o to, aby zagrać podczas pięćdziesiątej rocznicy ślubu Slughornów. Musiała od czasu do czasu pracować, więc zgodziła się to zrobić.
Napisała nawet o tym w swoim pamiętniku, gdzie skrupulatnie notowała wszystkie istotne wydarzenia, w których brała udział, gdy wróci do domu na pewno dopisze tam informacje o tym, jak jej poszło. Pisała w nim od lat, żeby móc wspominać później swoje najlepsze występy, szczególnie, że ostatnio wszystko zlewało jej się w jedno. Lubiła od czasu do czasu wracać do tych dobrych momentów w swoim życiu.
Wszystko poszło po jej myśli, występ się udał, goście byli zachwyceni, szkoda, że nie zdawali sobie sprawy, że trochę pomogła sobie swoimi ukrytymi talentami. Korzystała z nich, kiedy tylko mogła, w końcu był to dar od losu, że miała takie umiejętności. Na scenie były wskazane, uwielbiała, kiedy publika była w nią wpatrzona jak w obrazek, a samymi zdolnościami muzycznymi trudno było to osiągnąć, szczególnie kiedy spotykały się osoby, które nie widziały się przez wiele lat.
Znajdowała się już w swojej garderobie. Czekała na Stanleya, który miał ją stąd odebrać. Dawno się nie widzieli, więc ogromnie cieszyło ją nadchodzące spotkanie. Wreszcie będą mogli spędzić ze sobą trochę czasu. Ostatnie wydarzenia, kolejne kłody rzucone pod nogi nie osłabiły ich relacji, nadal ze sobą korespondowali, jednak nie mieli czasu na spotkanie. Tęskniła za jego towarzystwem, więc ogromnie ją radowało to, że przyjdzie ją stąd odebrać i pójdą na randkę.
Przeglądała się w lustrze, niby wyglądała dobrze, jednak miała wrażenie, że jej waga ostatnio nie do końca jej odpowiada. W momentach słabości objadała się swoją ukochaną gorzką czekoladą, którą popijała winem. Chyba coraz bardziej było to po niej widać. Zaokrągliła się tu i ówdzie, i najprawdopodobniej zauważyła drugi podbródek. Zmartwiło ją to nieco, bo odkąd pamiętała wyglądała idealnie. Wpatrzona w swoje odbicie w lustrze, nie zauważyła otwierających się drzwi.