• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna v
« Wstecz 1 … 3 4 5 6 7 … 10 Dalej »
[14.07.1972 - "Bar Convivium" - Mulciber Moonshine! - Icarus i Sophie

[14.07.1972 - "Bar Convivium" - Mulciber Moonshine! - Icarus i Sophie
Słońce swojego ojca
*Biedna Sophie*
Sophie ma brązowo-zielone oczy, rude włosy i mnóstwo piegów! Jest dość wysoka, ponieważ mierzy sobie 170 cm. Ubiera się w sukienki, które zakrywają to, co każda szanująca się panna czystej krwi powinna zakrywać. Pachnie cytrusami.

Sophie Mulciber
#1
26.03.2024, 23:38  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.03.2024, 01:07 przez Sophie Mulciber.)  
Sophie wstała dzisiaj dość wcześnie żeby nie spóźnić się na spotkanie ze swoim pierwszym, potencjalnym kupcem. Widząc ogłoszenie nowootwartego lokalu, od razu wysłała sowę z propozycją degustacji cytrynówki “Mulciber Moonshine”. Właściciel się zgodził, więc zapakowała do torby dwie butelki cytrynówki oraz swoją wizytówkę. Jeśli się dogadają, będzie mogła sprzedać mu od razu 25 butelek. Zarobione pieniądze wyda na składniki do kolejnej partii, a to co jej zostanie - odłoży. Będzie zbierała pieniądze aż nie będzie jej stać na wynajęcie jakiegoś małego pomieszczenia gdzie przeniesie swoją produkcję. Dość miała robienia wszystkiego we własnym pokoju.

Pięć minut przed umówionym spotkaniem stała przed wejściem do baru “Convivium” i czuła jak wali jej serce. Trochę się stresowała, ale postanowiła że musi być twarda i odważna. Ubrała się w prostą, biało-beżową sukienkę ołówkową do kolan, a na dłonie założyła beżowe rękawiczki pasujące do eleganckiego kapelusza. Swój strój uszyła i zaprojektowała sama, miała do tego talent. Włosy spięła w kok, żeby wyglądać poważniej, jednak niesforne, rude kosmyki powyślizgiwały się z upięcia. Nacisnęła na klamkę i zawołała:
-Dzień dobry? - Weszła do środka i rozejrzała się. Jeśli Icarus spodziewał się dojrzałej kobiety prowadzącej biznes alkoholowy, to cóż… przeliczył się. Przybyła do niego osiemnastoletnia Sophie.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#2
27.03.2024, 18:10  ✶  
To była zbyt wczesna pora dla Icarusa. Zwykle wstawał koło dwunastej, najczęściej z mniejszym lub większym kacem. Teraz musiał zerwać się wcześniej i doprowadzić się do porządku przed biznesowym spotkaniem. To była spora szansa na ubicie targu z początkującą firmą. Wzajemne promowanie się na rynku dobrze zrobiłoby zarówno barowi, jak i owemu "Mulciber Moonshine". A któż by nie kojarzył Mulciberów? Ostatnio jednego z nich nawet oskarżono o morderstwo. Icarus musiał się upewnić, czy to nie była osoba, która prowadziła firmę. Może rodzina mordercy była czymś ciekawym, ale żeby kupować alkohol od takiego łotra? To by zrujnowało każdy biznes i sprowadziło na jego głowę aurorów. A tego na pewno by nie chciał.

Ubrał się w ten ciepły dzień w czarną koszulę, szarą kamizelkę i spodnie od garnituru. Tak powinien wyglądać właściciel baru, prawda? Nie miał na pewno zamiaru zakładać sztruksowej marynarki historyka, która wisiała w jego szafie, zapewne nigdy już nie mając wrócić do łask.

Udało mu się przyjść wcześniej do baru i usiąść na zapleczu. Tam miał czekać na właścicielkę "Mulciber Moonshine". Cóż, za długo nie poczekał, bo po zaledwie pięciu minutach z baru zawołał kobiecy głos. Icarus wstał z krzesła tak szybko, że niemal zakręciło mu się w głowie. Przeszedł szybkim krokiem do głównej części baru i zobaczył dziewczynę, która chyba dopiero co skończyła Hogwart. I już sprzedawała alkohol? Może to była wysłanniczka któregoś z jej rodziców? W każdym razie Icarus postanowił zachować się profesjonalnie. Posłał jej uśmiech, maskując umiejętnie jakiekolwiek oznaki zdziwienia.

- Panna Mulciber, prawda? Icarus Prewett, miło mi poznać - przedstawił się, wyciągając rękę w jej stronę.
Słońce swojego ojca
*Biedna Sophie*
Sophie ma brązowo-zielone oczy, rude włosy i mnóstwo piegów! Jest dość wysoka, ponieważ mierzy sobie 170 cm. Ubiera się w sukienki, które zakrywają to, co każda szanująca się panna czystej krwi powinna zakrywać. Pachnie cytrusami.

Sophie Mulciber
#3
28.03.2024, 13:30  ✶  
-Tak, miło mi. - Sophie ściągnęła rękawiczki i uścisnęła delikatnie dłoń Icarusa. Rozejrzał się po lokalu i musiała przyznać, że wnętrze bardzo jej się podobało. Zdecydowanie nie wyglądała na kogoś, kto mógłby kogokolwiek skrzywdzić, lub zabić. Wydawało się, że mężczyzna nie ma się czego obawiać. Chociaż kto wie?
-Przyniosłam butelkę, żeby mógł pan spróbować i ocenić mój produkt. - Powiedziała i wyglądała na leciutko zestresowaną. Delikatnie czerwone policzki zdradzały jej stan.
Sophie poprawiła grzywkę i wyciągnęła butelkę z eleganckiej, jednoramiennej torby. Naczynie było przeźroczyste i widniała na nim etykieta “Mulciber Moonshine”. Grafika była taka sama jak na ulotce którą przygotowała i wysłała w liście do Icarusa.
-Cytrynówkę najlepiej pić ze swojego ulubionego szkła. Z kieliszka, za jednym razem, jak to piją mężczyźni… - Zaczęła, kiedy szli usiąść gdzieś, gdzie będą mogli kontynuować swoje spotkanie. -... lub można się nią delektować pijąc z większego naczynia. Jakie są pana preferencje? - Icarus był od niej starszy, więc nie odważyła się przejść na “ty”. Zrobi to dopiero kiedy mężczyzna sam jej to zaproponuje.

[Obrazek: Z8I9fVs.jpeg]
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#4
28.03.2024, 22:37  ✶  
Przyjął od dziewczyny butelkę alkoholu. Dobrze, że przechodziła do konkretów. No i świetnie było być testerem. Jeszcze dziś nic nie pił, a lepiej było się szybko podpić, bo potem przychodziły myśli, których nikt by normalnie nie chciał mieć w swojej głowie.

Podszedł do baru i wziął dwa małe kieliszki. On pił po „męsku”. Nie wynikało to z jakichś kompleksów, po prostu lubił wypijać całego shota na raz, a potem dopiero czuć to charakterystyczne palenie. Nawet już się na to nie krzywił. To chyba nie było coś dobrego, jego brat z pewnością by go za to ochrzanił. Ale cóż... Basiliusa tu nie było.

– Będzie pani chciała się poczęstować? Ją napiję się z kieliszka, ale jeśli życzy sobie pani innego naczynia, proszę powiedzieć – przysunął dziewczynie kieliszek. Zakładał, że mogła już pić, nawet jeśli wyglądała na nastolatkę. – Mogę spytać, tak z czystej ciekawości, co tak młoda osoba robi w tym biznesie? Zwykle alkoholem zajmują się starsze osoby. Wie pani, faceci z dobrze przystrzyżonymi brodami. – zażartował.
Słońce swojego ojca
*Biedna Sophie*
Sophie ma brązowo-zielone oczy, rude włosy i mnóstwo piegów! Jest dość wysoka, ponieważ mierzy sobie 170 cm. Ubiera się w sukienki, które zakrywają to, co każda szanująca się panna czystej krwi powinna zakrywać. Pachnie cytrusami.

Sophie Mulciber
#5
29.03.2024, 01:51  ✶  
Sophie usiadła przy jednym ze stolików i obserwowała mężczyznę. Oczywiście, że napije się z nim. W końcu to jej cytrynówka i nie wypadało żeby odmówiła.
-Moze być kieliszek, po męsku.- Pokiwała głową uśmiechając się. Kiedy Icarus dosiadł się i nalał jej trunki, sięgnęła po kieliszek.
-No cóż, tak naprawdę to dopiero zaczynam i jest pan moim pierwszym klientem. -Wyznała. -Moja przyjaciółka przejmie kiedyś winiarnie od rodziców i to ona mnie tym zaraziła. Tyle że produkcja wina jest o wiele bardziej skomplikowana a ja wolę cytryny i coś mocniejszego. I myślę że... wymyśliłam idealny przepis. - Zaśmiała się nieco speszona. Uniosła kieliszek do góry.-Cheers!- Wzniosła toast ale wypiła tylko pół kieliszka. Miała słaba głowę.
"Mulciber Moonshine" pachniał cytrynami, był bladożółty i pływały w nim drobne kawałeczki obranych cytryn, które osadzały się na dnie kieliszka. Trunek miał czterdzieści procent, jednak pijąc go, nie dało się tego odczuć. Był lekko słodki a zarazem kwaskowaty, przez co orzeźwiający. Nie miał posmaku taniego alkoholu. Zostawiał na języku przyjemny posmak cytrusów. Był na tyle wyważony, że można było wypić i pół butelki i nie zasłodzić się.
-A jak idzie panu biznes? Jacy klienci pana odwiedzają?- Zainteresowała się. Czekała na decyzję co do cytrynówki, jednak nie chciała go popędzać.
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#6
29.03.2024, 20:59  ✶  
Cóż, okazywało się, że teraz młode dziewczyny po Hogwarcie zajmowały się produkcją alkoholu. Nie, żeby było w tym coś złego, wprost przeciwnie. Biznes alkoholowy był zdominowany przez podstarzałych facetów, którzy uważali się za królów w swoim fachu i robili najnudniejszy bimber znany ludzkości. Ze świecą trzeba było szukać kogoś, kto miał odwagę stworzyć coś oryginalnego.

- Na zdrowie! - uniósł kieliszek i wypił jednym haustem całą zawartość. Musiał przyznać, że cytrynówka była... bardzo dobra. Słodycz sprawiała, że aż tak nie paliła w gardle, a kawałki cytryny dodawały nową, ciekawą warstwę smakową. - Fajne. Jak na początkującą, to naprawdę świetna cytrynówka. Lepsza niż proponuje większość producentów.

Na pewno zamierzał kupić od dziewczyny alkohol. Już myślał o wariacjach, w których można by łączyć cytrynówkę z innymi składnikami. Mógłby powstać z tego świetny drink.

- A bardzo dobrze mi idzie, dziękuję. Często odwiedzają mnie czarodzieje z wyższych sfer. Wpływowe osoby, które chcą zaznać odrobiny ekstrawagancji. No, ale nie tylko oni. Jestem zdania, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Nie zamierzał przecież mówić jej o tym, że "Convivium" odwiedzały... cóż... typy spod ciemnej gwiazdy. Czasem nawet Icarus nie czuł się obok nich bezpiecznie. Tyle, że jak na razie, jeśli występowały między klientami jakieś spięcia, rozwiązywane były poza barem. Choć rzeczywiście, ochroniarze mogli się kiedyś przydać. No, ale najpierw trzeba było jeszcze trochę zarobić.
Słońce swojego ojca
*Biedna Sophie*
Sophie ma brązowo-zielone oczy, rude włosy i mnóstwo piegów! Jest dość wysoka, ponieważ mierzy sobie 170 cm. Ubiera się w sukienki, które zakrywają to, co każda szanująca się panna czystej krwi powinna zakrywać. Pachnie cytrusami.

Sophie Mulciber
#7
30.03.2024, 17:26  ✶  
Sophie rozpromieniła się, kiedy Icarus powiedział, że cytrynówka mu smakuje. Wszyscy ją chwalili, dlatego była bardzo dumna ze swojego przepisu. Widać po niej było, że właśnie spadł z niej ogromny ciężar niewiedzy.
-Ciesze się, że panu smakuje. Na ten moment mam na sprzedaż dwadzieścia pięć butelek. - Powiedziała.
-Czarodzieje z wyższych sfer?- Zainteresowała się.- A czy organizuje pan jakieś potańcówki? I… co miał pan na myśli mówiąc o odrobinie ekstrawagancji? Bał przebierańców?!- Sophie dopiero co skończyła Hogwart, i bardzo chętnie wybrałaby się na jaką potańcówkę. Chciała jednak wybrać bezpieczne i zaufane miejsce, a Icarus wydawał się uczciwy i miły. Zapewne taka też była jego klientela. Nie sądziła, żeby zgodził się obsługiwać lub wpuszczać do siebie szemranych typów. Bardzo chętnie wybrałaby się na taki bal...
Upiła kolejny łyk ze swojego kieliszka.
-Czy chciałby pan spróbować więcej? Ta cała butelka jest dla pana, w ramach degustacji. - Uśmiechnęła się miło i wygładziła materiał sukienki na swoich kolanach. Nadal odrobinę się stresowała, jednak rozmowa wyraźnie pomagała jej się rozluźnić
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#8
31.03.2024, 17:00  ✶  
Dwadzieścia pięć butelek było dobre na początek, chociaż taka cytrynówka mogłaby stać się przebojem. A jeśli zabraknie głównego przeboju, ludzie mniej chętnie przychodzą do baru. Dlatego trzeba było wynegocjować to dobrze. Icarus nie chciał płacić początkującej jakoś strasznie dużo, szczególnie, że na razie wszystko było na próbę.

- Potańcówek ani balów na razie tu nie było. Może na zimę, wtedy jest na to bardziej stosowna pora - odparł, wybierając, na które z zalewających go pytań odpowiedzieć. Z tą ekstrawagancją to też była... lekka przesada. No, ale po wystroju i klimacie lokalu można było śmiało odnieść takie wrażenie. - I dziękuję za butelkę. Podejrzewam, że próbka jest darmowa, ale pytanie brzmi, ile sobie pani liczy za te dwadzieścia pięć butelek. Zawieszę też logo pani firmy przy barze, co zapewni pani promocję. Jeśli ktoś będzie chciał kupić więcej cytrynówki, będzie wiedział, że to u pani.

Złożył ręce na blacie baru. Cóż, teraz trzeba było być przekonującym. A dla młodej, początkującej producentki promocja była najlepszą możliwą opcją. Najpierw tylko musiał wysłuchać propozycji Sophie co do ceny. Żeby nie zaproponować przez przypadek za dużo i zobaczyć, jakie były jej oczekiwania. Szczególnie, że Icarus był tu osobą, która znała się na tym biznesie.
Słońce swojego ojca
*Biedna Sophie*
Sophie ma brązowo-zielone oczy, rude włosy i mnóstwo piegów! Jest dość wysoka, ponieważ mierzy sobie 170 cm. Ubiera się w sukienki, które zakrywają to, co każda szanująca się panna czystej krwi powinna zakrywać. Pachnie cytrusami.

Sophie Mulciber
#9
03.04.2024, 17:35  ✶  
Słysząc, że Icarus nie organizuje potańcówek, poczuła lekki zawód. Ah, jaka szkoda! Mogłaby uszyć sobie kolejną sukienkę i ubrać ją na bal. Tylko czy miałaby na to wszystko czas?
-Tak, ta butelka jest za darmo,  w ramach degustacji. Jeśli chodzi o cenę, to XXX* galeonów za dwadzieścia pięć butelek. Czy taka cena panu pasuje? - Sophie podała rozsądną cenę jak na cytrynówkę, która dopiero co wchodziła na rynek.
Słysząc, że pan Prewett wywiesi w swoim lokalu reklamę "Mulciber Moonshine", ucieszyła się mocno.
-Och? Naprawdę? BARDZO panu dziękuję! - Spojrzała na mężczyznę cała rozradowana i wyszczerzyła się w szerokim uśmiechu. Poprawiła grzywkę, żeby włosy nie leciały jej do oczu i wyciągnęła z torebki umowę do podpisania. Rodzice przyjaciółki pomogli jej napisać odpowiedni wzór.
-Przyniosłam wzór umowy do wypełnienia oraz podpisania. Jeśli warunki Panu odpowiadają, oczywiste. - W umowie zawarte było między innymi, że Sophie jest zobowiązana do dostarczenia alkoholu w przeciągu dwóch tygodni. Jeśli nie zdąży z dostawą, będzie musiała opłacić transport z własnej kieszeni. Podając cenę za dwadzieścia pięć butelek, wliczyła w to również koszty dostarczenia produktu.


*Przepraszam, nie mam pojęcia xD
strength [reversed]
Your hands protect the flames
From the wild winds around you
Wzrost: 177 cm, czarne włosy, brązowe oczy, silny londyński akcent, ubrany zwykle w luźny garnitur: często bez marynarki, z kamizelką i kilkoma rozpiętymi guzikami koszuli.

Icarus Prewett
#10
07.04.2024, 22:22  ✶  
Cena, którą podała dziewczyna była... niska. Taka transakcja z pewnością się Icarusowi opłacała i to w tym stopniu, że nie zamierzał się targować. To byłoby nie fair, nawet jak na niego. Jednak... nie zamierzał oczywiście przekonywać Sophie, że tanio się ceniła. Dlatego przez chwilę udawał, że się zastanawiał. Po chwili westchnął ciężko.

– No dobrze. Normalnie bym negocjował, ale skoro mam do czynienia z początkującą producentką, mam moralny obowiązek ją wspierać – rzekł, spoglądając na dziewczynę. Co, jak co, ale kłamać to on potrafił. I co więcej, nawet to lubił.

Po chwili otrzymał umowę i przeczytał całkiem sensowną treść. Widać było, że sformułował to ktoś, kto się na tym znał. Icarus wyciągnął spod lady pióro z kałamarzem.

– Wygląda w porządku. Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak podpisać – uśmiechnął się i po chwili na kartce, w odpowiednim miejscu widniało zamaszyste I. Prewett. Kiedyś marzył o tym, że ten podpis znajdował się będzie na egzemplarzach ksiąg historycznych. Ale cóż... umowa o sprzedaży alkoholu też nie była znowu taka zła.

Icarus nalał sobie kolejny kieliszek cytrynówki. Tym razem zamierzał delektować się nim i myśleć o tym, z czym można było połączyć ten wspaniały trunek.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Icarus Prewett (1338), Sophie Mulciber (1245)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa