06.04.2024, 18:55 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.09.2024, 22:45 przez Król Likaon.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Patrick Steward - osiągnięcie Bajarz IV
Herbata z torebki powoli nabierała ciemnego koloru. Owen Bagshot oparł się biodrami o blat w mikroskopijnej kuchni. Przekrzywił głowę. Zmrużył oczy. Przeglądał zdjęcia, które zrobił w ciągu kilku ostatnich dni i które udało mu się tego poranka wywołać w zakładzie fotograficznym w Wigton. Niektóre z fotografii były właściwie nieudane, ruszone, źle wykadrowane, jakby Bagshot bardziej się skupiał na uchwyceniu jakiegoś niewidocznego dla innych szczegółu niż na zrobieniu dobrego zdjęcia.
A jednak przykuwały jego uwagę. Patrzył na nie długo, mając na to akurat tyle czasu, ile potrzebowała torebka z herbatą do oddania swojego smaku i aromatu gorącej wodzie. Odrobina magii załatwiłaby to w ciągu paru sekund, ale w takim miejscu wołał nie korzystać przesadnie z magii.
Owen nie wyglądał na historyka. W ogóle nie wyglądał na człowieka, który parał się nauką. Pozostawał jeszcze stosunkowo młody, mniej więcej trzydziestoparoletni, gładko ogolony i akurat na tyle szczupły, by ukrywało to długie godziny, które musiał spędzać pochylony nad lekturami. Nie wyglądał również na czarodzieja, ale przebywając czasami wśród mugoli, musiał nauczyć się korzystania z ich technologii oraz wyglądania i zachowywania tak jak oni.
Westchnął, odbierając z wywołanych fotografii kilka najbardziej wyraźnych, skupionych głównie na samotnej wyspie, którą można było dostrzec z molo ośrodka oraz na ruinach kościoła, które znajdowały się w głębinach lasu. Jeszcze raz je przejrzał.
Wreszcie sięgnął po kubek z herbatą i wrócił do głównego pomieszczenia domku letniskowego. Było to właściwie coś pomiędzy sypialnią a salonem: z dużym łóżkiem (w tym momencie niemal w całości leżały na nim jego zapiski, fotografie i sporej wielkości mapa przedstawiająca nie tylko Ośrodek Windermere, ale także jego okolice), malutką kanapą, stolikiem, dwoma prostymi krzesłami i szafą.
Bagshot odstawił kubek z herbatą na stolik a potem podszedł do łóżka i zaczął układać na rozłożonej mapie wybrane przez siebie fotografie. Zestawiał je z rycinami przedstawiającymi te same miejsca, ale dawniej, dużo dawniej. Porównywał je i jakoś tak wydawał się kompletnie nieukontentowany tym, co oglądał. Odsunął się od łóżka, złapał za leżącą na stoliku książkę i kubek z herbatą a potem skierował się do wyjścia z domu letniskowego. Już znajdując się na werandzie, oparł się łokciami o balustradę. Próbował jednocześnie kartkować lekturę i trzymać herbatę, ale spowodował tym tyle, że trochę płynu wylało mu się na rękę i koszulę. Zaklął pod nosem. Odstawił kubek i książkę (wcześniej upewniając się, że jej przynajmniej nie zalał) i próbował się doprowadzić do porządku.