• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Wyspy Brytyjskie v
« Wstecz 1 … 3 4 5 6 7 … 10 Dalej »
[08.08.72] Szaleństwo Windermere. Under the thinning fog

[08.08.72] Szaleństwo Windermere. Under the thinning fog
Z pierwszych stron gazet
I just wanted you to know
That baby, you the best
Wysoki mężczyzna, mający ok 183 cm wzrostu, niebieskie oczy i blond włosy. W towarzystwie przyjaciół i zaciszu własnego domu zapuszcza brodę, którą goli na poczet zdjęć do gazet i wydarzeń towarzyskich. Jowialny człowiek, który zazwyczaj uśmiecha się do wszystkich niezależnie od sytuacji.

Bertie Bott
#1
07.04.2024, 02:28  ✶  
Jakiś fragment reklamowy na temat Windermere, przewinął mu się przypadkiem w jednej z licznych gazetek, które zwykł czytywać. W domu walały mu się ich w sumie całe stosy, bo Bortie bezwstydnie pochłaniał zarówno poważne artykuły w równie sztywnych gazetach dla uczonych głów, zaczytywał się we wszystkich kącikach kulinarnych, a także poświęcał czas na kolumny astrologiczne i krzyżówki. Nie raz nie dwa robił sobie nawet wycinanki z fragmencików traktujących o znakach zodiaku i co przyniesie tydzień, tylko po to żeby wysłać je Alastorowi pocztą do pracy, albo wsunąć do kieszeni koszuli przy spotkaniu.

Tu nawet nie chodziło o to, że jakoś przesadnie w te układy gwiazd i horoskopy wierzył, ale zawsze uważał że przezorny zawsze ubezpieczony, no i sprawiało mu to ogromną przyjemność. Czasem też podobne głupotki podsyłał i innym znajomym, ale dwa tygodnie temu do Notta przyszedł nie tydzień dla lwa, a skrawek który wspominał o tym, że ośrodek wypoczynkowy wita i zaprasza wszystkich w swoje skromne progi.

Bott miał coś do zapomnianych przez boga miejsc, gdzie kończyła się cywilizacja, a zaczynało braterstwo z przyrodą, bo tego typu miejsca jasno i wyraźnie krzyczały RYBY, a jeśli ktokolwiek cokolwiek o nim wiedział, oprócz oczywiście zamiłowania do wypieków, to to że łowić ryby to uwielbiał i nie było dla niego nic lepszego (oprócz pieczenia) niż rozłożenie się na pomoście albo łódce z wędką. Nawet niekoniecznie nie nastawiał się na złowienie czegokolwiek - liczył się spokój, cykanie, bzyczenie komarów i pluskanie wody.

Dlatego też wreszcie zawitali oboje w to jakże urokliwe miejsce, bo na temat tego jak podoba mu się krajobraz Bott nie zamknął się chyba ani na moment, odkąd tylko znaleźli się w letniskowym domku, który został im przydzielony. Chatka była ciasna, ale własna, z dwoma łóżkami wciśniętymi pod ścianami, niewielką komodą i czymś, co chyba można byłoby nazwać salonikiem, gdyby miało się odrobinę dobrej woli. Bertie miał tej woli jednak bardzo dużo, więc się nie ograniczał.
- Oh i mamy salon. A fotele nawet niczego sobie, nawet się bardzo nie chyboczą, ale są za to bardzo wygodne. Dawaj Philip, klapnij sobie, chociaż żeby sprawdzić - rzucił rozanielony, zapadając się w wysiedzianej przez lata pufie, podczas gdy nóżki skrzypiały trochę niebezpiecznie.

Na dworze powoli zbierało się ku wieczorowi i woda przyjemnie czerwieniła się, ustępując w niektórych miejscach lawendowym i pomarańczowym pasmom, które zachodzące słońce malowało na niebie. Wszystkiemu dodawał uroku fakt, że zebrana w powietrzu sierpniowa wilgoć tworzyła przy tafli wody mgliste pasma. Dla Bertiego - po prostu raj.

!szaleństwoWindermere
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#2
07.04.2024, 02:28  ✶  
Ta natrętna myśl wdarła się do twojej głowy całkiem niepostrzeżenie: to ideał. Prawdziwy ideał. Jak można było tego nie zobaczyć wcześniej?
Ilekroć przebywasz w pobliżu swojego towarzysza czujesz jak gwałtownie bije twoje serce a w żołądku tańczą ci motyle. To miłość. Całe morze miłości.
Lew Salonowy
Seeking to be whole
Driven by passion
Philip to mierzący 173 cm wzrostu wysportowany mężczyzna. Niebieskooki blondyn, którego znakiem szczególnym są dołeczki w policzkach i promienny uśmiech. Jego znakiem szczególnym są dołeczki w policzkach oraz promienny uśmiech. Przywiązuje dużą uwagę do swojego wizerunku, dopasowując swój ubiór do każdej sytuacji. Roztacza wokół siebie aurę niezachwianej pewności siebie.

Philip Nott
#3
07.04.2024, 17:36  ✶  

Przyjaźń, jaka łączyła go z Bertiem Bottem, sprawiała, że podchodził do tego wysyłania mu horoskopów z wyraźnym dystansem. Nie zamierzał się o to złościć. Po prostu nie traktował tego poważnie. Otrzymana dwa tygodnie temu informacja o ośrodku wypoczynkowym wzbudziła w nim większe zainteresowanie, niż cotygodniowy horoskop dla lwa. Jeśli chodzi o ten ośrodek wypoczynkowy to uwagę Philipa przyciągnęło przede wszystkim to jezioro, w którym można pływać i nad którego brzegiem można się opalać. Chciał również zwiedzić okolicę - odbyć długi spacer po tym lesie i zwiedzić ruiny średniowiecznego kościoła oraz wyruszyć na długie, piesze wędrówki po skalistych łąkach. Zamierzał porobić sporo zdjęć tak malowniczej okolicy. Wiedział o tym, że Bertie jest pasjonatem wędkarstwa i może sam spróbuje złowić jakąś rybę.

Nie przeszkadzała mu wesoła paplanina przyjaciela, tym bardziej że sam przychylał się do jego zdania. Malowniczy krajobraz tego miejsca urzekł go bez reszty. Z nieco mniejszym entuzjazmem podszedł do samego domku letniskowego. Należało od tego zacząć, że przywykł do zupełnie innego standardu. Zarówno część sypialna, jak i salonik sprawiały wrażenie przyzwoitych. W powietrzu dało się wyczuć zapach stęchlizny - Philip pozostawał wyczulony na nieprzyjemne zapachy. Będzie trzeba tutaj przewietrzyć. Na całe szczęście było tutaj czysto i na każdym z łóżek leżał komplet świeżej pościeli. Łóżko również odbiegało od standardów, do których był przyzwyczajony i prawdopodobnie nie będzie mu się dobrze spało. Słabo działająca elektryczność nie przeszkadzała mu zupełnie - dla czarodziejów pozostawała w zasadzie zbędna.

— Po drodze widziałem lodówkę turystyczną, mugole często ich używają... przyniosę nam piwo. — Po otworzeniu obu okien celem przewietrzenia tego domku, Philip postanowił sprawdzić czy aby na pewno te fotele są tak wygodne jak wychwalał je Bertie. Zamierzał to zrobić w odpowiednich warunkach i dlatego z wnętrza lodówki turystycznej wydobył dwie butelki piwa. Pierwszą z nich podał swojemu przyjacielowi. Dopiero wtedy usiadł w drugim fotelu, choć właściwym stwierdzeniem było to, że się zapadł w wysłużonym przez lata meblu. — Miałeś rację, bardzo wygodne. — Przyznał zadowolony. Pozostawało mieć nadzieję, że wysłużone meble wytrzymają przez cały ich pobyt w tym domku letniskowym. Uwolnił butelkę od zabezpieczającego ją kapsla, aby ugasić lekkie pragnienie pierwszym łykiem przyjemnie zimnego piwa.

To zdecydowanie był raj, w którym spędzi kilka dni na wszelakich aktywnościach sportowych, na zwiedzaniu z aparatem malowniczej okolicy i na wylegiwaniu się w pełnym słońcu.


!szaleństwoWindermere
Czarodziejska legenda
Przeciwności losu powodują, że jedni się załamują, a inni łamią rekordy.
Los musi się dopełnić, nie można go zmienić ani uniknąć, choćby prowadził w przepaść. Los objawia nam swoje życzenia, ale na swój sposób. Los to spełnione urojenie. Los staje się sprawą ludzką i określaną przez ludzi.

Pan Losu
#4
07.04.2024, 17:36  ✶  
Ta natrętna myśl wdarła się do twojej głowy całkiem niepostrzeżenie: to ideał. Prawdziwy ideał. Jak można było tego nie zobaczyć wcześniej?
Ilekroć przebywasz w pobliżu swojego towarzysza czujesz jak gwałtownie bije twoje serce a w żołądku tańczą ci motyle. To miłość. Całe morze miłości.
Z pierwszych stron gazet
I just wanted you to know
That baby, you the best
Wysoki mężczyzna, mający ok 183 cm wzrostu, niebieskie oczy i blond włosy. W towarzystwie przyjaciół i zaciszu własnego domu zapuszcza brodę, którą goli na poczet zdjęć do gazet i wydarzeń towarzyskich. Jowialny człowiek, który zazwyczaj uśmiecha się do wszystkich niezależnie od sytuacji.

Bertie Bott
#5
09.04.2024, 01:00  ✶  
Rzeczy, które w domku przeszkadzały Nottowi, dla Bertiego nie były w żaden sposób problemem. Nie w takich miejscach bywał, czy chodziło o jego dorosłe życie, czy też dzieciństwo, a nawet skłaniał się do zdania, że było tu całkiem przyzwoicie. Zapach stęchlizny? Jaki zapach stęchlizny. Pomyśleć by można, że Bertie jako zapalony cukiernik i kucharz właśnie na tego typu rzeczy był wyuczony, ale jednocześnie za pan brat był ze wszelkimi urokami natury. Nie straszna mu była własna stodoła czy góry obornika, które trzeba było przerzucać, to i czemu zakradająca się od wody do chatki wilgoć, miała być dla niego problemem? Niewygodne łóżko? Też coś. Bott był w stanie zasnąć nawet na wypchanym słomą worze czy wybitnie źle sklepanej, drewnianej ławeczce, a potem budził się szczęśliwy niczym bobas po najlepszej drzemce życia.

Można było zastanawiać się, czy nauczyło go to życie, czy zwyczajnie taki się już urodził, ale rozsądzenie tego było niezwykle trudne do zrobienia.

Bertie zabębnił palcami w drewniany front podłokietnika, kiwając głową zadowolony na słowa Philipa. Piwo zawsze było dobrym rozwiązaniem, szczególnie jeśli miało zostać spożywane w okolicznościach natury i z ładnymi krajobrazami przed oczami, a Bottowi wybitnie podobał się widok, który znajdował się za otwartymi teraz na oścież oknami.
- Ja tak sobie myślę, że piwo w domku, piwem w domku, to jest bardzo dobra propozycja i rozwiązanie na dzisiejszy wieczór, ale co powiesz na piwo, ale na werandzie? Lepiej - mężczyzna wyprostował się na krześle, wyraźnie zaangażowany we własny ciąg myślowy. - Może przejdziemy się na molo? Jutro chciałbym chyba wynająć łódkę. Wziąłem nawet wędki, bo bez wędki w takie miejsce to nie wypada. Nie wiem, będziesz chciał się przepłynąć razem ze mną?

Bertie paplał i paplał, ale wciąż siedział na swoim miejscu, ni to gotowy został w wysiedzianym fotelu, ni to zdolny zaraz wstać i radośnie wyjść na dwór.
Lew Salonowy
Seeking to be whole
Driven by passion
Philip to mierzący 173 cm wzrostu wysportowany mężczyzna. Niebieskooki blondyn, którego znakiem szczególnym są dołeczki w policzkach i promienny uśmiech. Jego znakiem szczególnym są dołeczki w policzkach oraz promienny uśmiech. Przywiązuje dużą uwagę do swojego wizerunku, dopasowując swój ubiór do każdej sytuacji. Roztacza wokół siebie aurę niezachwianej pewności siebie.

Philip Nott
#6
10.04.2024, 21:42  ✶  

Pomimo zamiłowania do odbywania bliższych i dalszych podróży oraz spędzania czasu na łonie natury, trudno wyzbyć się przyzwyczajenia do wszelkiego luksusu i związanych z nim wygód. Jeszcze trudniej było zwalczyć swoje przywary, z którymi w tym momencie nawet się nie krył. Taki właśnie był. Na całe szczęście swojego pobytu w tym domku letniskowym nie rozpoczął od utyskiwania na zapach wyczuwalny w tym wnętrzu zapach stęchlizny, zamierzając rozwiązać ten problem w praktyczny sposób. Nie chciał popsuć sobie i swojemu przyjacielowi bardzo dobrego nastroju. W jego przypadku z dobrym samopoczuciem było różnie i dlatego było takie cenne.

Ku zadowoleniu Philipa, wysunięta przez niego propozycja spotkała się z wyraźną aprobatą ze strony Bertiego. Musiał przyznać, że jego była jeszcze lepsza i bez wahania zamierzał na nią przystać. Siedzenie w środku zatęchłego domku letniskowego było wyraźną stratą czasu i marnotrawieniem pięknej pogody, której w tym momencie mieli pod dostatkiem.

— Zdecydowanie lepiej. Tam je wypijemy. Przy takiej temperaturze piwo szybko przestaje być zimne, nawet jak dla nas, czarodziejów to żaden problem. — Siedzący w tym wysłużonym, bardzo wygodnym fotelu Philip chłonął całą atmosferę tego malowniczego zakątka, snując w myślach plany odnośnie tego, co zamierzał zrobić będąc tutaj. — Bardzo chętnie. Na spacer po molo wezmę aparat. Przepłynę się z tobą łódką pod warunkiem, że pokażesz mi jak się łowi ryby. Skoro mowa o pływaniu... nie próbowałem jeszcze żeglować. — Dla Notta taki spacer, pływanie wynajętą łódką oraz łowienie ryb stanowiły propozycje nie do odrzucenia, dlatego się na nie zgodził z miejsca. Bo to było coś, co bardzo chciał zrobić.

— Chodźmy w takim razie. — Zasugerował podczas podnoszenia się ze swojego fotela. W prawej ręce trzymał butelkę piwa, natomiast drugą sięgnął po swój aparat. Mugolska technologia po zaadaptowaniu do świata magii była naprawdę wspaniała. Podążył w stronę wyjścia z tego domku, z zamiarem udania się ku temu jezioru. Zwracał uwagę na to, czy jego przyjaciel idzie za nim czy będzie musiał go przywołać.

Z pierwszych stron gazet
I just wanted you to know
That baby, you the best
Wysoki mężczyzna, mający ok 183 cm wzrostu, niebieskie oczy i blond włosy. W towarzystwie przyjaciół i zaciszu własnego domu zapuszcza brodę, którą goli na poczet zdjęć do gazet i wydarzeń towarzyskich. Jowialny człowiek, który zazwyczaj uśmiecha się do wszystkich niezależnie od sytuacji.

Bertie Bott
#7
12.04.2024, 00:31  ✶  
Bertie uważał się, trochę nieskromnie, za konesera krajobrazów. Tak jak niektórzy byli znawcami sztuki, tak on z zacięciem i pasją zajmował się docenianiem uroków otaczającej go przyrody. W jakiś dziwny sposób czuł się z nią mocno związany, nawet jeśli jego największe sukcesy zawsze miały miejsce w otoczeniu szumu miasta. I dlatego teraz, na długo zanim znaleźli się w Windermere, Bertie czujnym okiem obserwował i starał wyłuskać się z okolicy to, co najlepsze.

- Cudownie - oznajmił, uderzając dłońmi w podłokietniki i podnosząc się z zajmowanego do tej pory miejsca, wyraźnie ucieszony że jego propozycja, a w sumie to wszystkie jakie padły, zostały pozytywnie rozpatrzone. Bott ściągnął jeszcze kapsel w butelki, wrzucając go do kosza na śmieci rzutem za 10 punktów, a następnie przemieścił się na werandę.

Na zewnątrz zastał ich malowniczy widok, który niby wcześniej snuł zaledwie swoją zapowiedź, ale przez tych parę chwil spędzonych w domku, zdążył się pogłębić. Barwy nieba zdawały się jeszcze tylko intensywniejsze, do tego odbijające się nie tylko w samej tafli spokojnej wody, co prześwitując przez mgielne pasma, płożące się nad jeziorem.

Bott miał wrażenie, że na sam ten widok, serce zabiło mu nieco mocniej, ale kiedy wziął pierwszy łyk piwa i spojrzał na towarzyszącego mu Notta, kiedy podążyli ścieżką w stronę mola, doszło do niego że to przyjemne uczucie związane jest właśnie z nim.

Bertie był prostym człowiekiem; rzetelnym, może odrobinkę naiwnym i posiadającym w sobie całe morze miłości do wszystkich osób, które znajdowały się w jego życiu. Może gdyby się nad tym głębiej nieco zastanowił, to doszedłby do wniosku, ze dla tych niepoznanych też w sumie niczego nie mogło zabraknąć, ale wszystko i tak sprowadzało się do tego że kochał. Kochał swoich przyjaciół, współpracowników, sąsiadów. I teraz, kiedy czuł się tak wyjątkowo dobrze w towarzystwie Philipa, nie zastanawiał się nad tym, przyjmując to za coś absolutnie dla niego naturalnego.

- Żeglować też możemy spróbować, ale nie jestem pewien, czy mają tutaj takie gabaryty. Albo raczej, nie widziałem jeszcze żaglówki, ale jesteśmy tutaj tylko chwilę. Jutro zapytam w sumie w recepcji, czemu nie. W sumie zdjęcia ze środka jeziora też pewnie byłyby nieziemskie, nie zapomnij jutro na ryby też wziąć aparatu.
Lew Salonowy
Seeking to be whole
Driven by passion
Philip to mierzący 173 cm wzrostu wysportowany mężczyzna. Niebieskooki blondyn, którego znakiem szczególnym są dołeczki w policzkach i promienny uśmiech. Jego znakiem szczególnym są dołeczki w policzkach oraz promienny uśmiech. Przywiązuje dużą uwagę do swojego wizerunku, dopasowując swój ubiór do każdej sytuacji. Roztacza wokół siebie aurę niezachwianej pewności siebie.

Philip Nott
#8
14.04.2024, 17:24  ✶  

Z własnej obserwacji, poczynionej w tym momencie Philip doszedł do wniosku, że jego przyjaciel byłby naprawdę wspaniałym kompanem w dalekiej, zagranicznej podróży. Odbywał takie właśnie wycieczki tak często jak na to pozwalała mu praca i jakoś tak się złożyło, że dotąd nie byli razem na jakiejkolwiek wycieczce zagranicznej. Zdecydowanie nie nudziłby się w jego towarzystwie, skoro już teraz nie było szans na to aby zaznać jakiejkolwiek nudy. Nawet gdyby był tutaj sam to i tak to malownicze miejsce oferowało sporo atrakcji. A gdyby się rozejrzał wokół to z pewnością znalazłby dla siebie towarzystwo. Ogarnęło takie uczucie, że wszystko jest... idealnie. Tak jak być powinno i jak nie było od dawna z powodu wszystkich dotykających go osobistych problemów, które tylko nawarstwiały się. Teraz ich nie było.

Też tak myślę. Pomyślał w tym samym momencie. Krótkim śmiechem skomentował tak prozaiczną czynność, jaką było wrzucenie tego kapsla do kosza na śmieci. Rzut za dziesięć punktów był z zasady trudny do wykonania nawet przez najlepszego Ścigającego.  takich dwóch posiadała w swoim składzie drużyna, w której barwach grał od wielu lat Philip. Stanąwszy na werandzie zapragnął zsunąć z nóg sandały. W swoim domku letniskowym w Dolinie Godryka często dotykał trawy w ten sposób.

Teren przed jego domem w w Dolinie Godryka nie oferował tego rodzaju krajobrazów i prawdę mówiąc chciałby to zatrzymać, zagarnąć dla siebie poprzez przeprowadzenie się tutaj albo w podobne miejsce o takich właśnie walorach. Jak dotąd za takie właśnie miejsce uznawał New Forest, do którego zawsze go ciągnęło. Nie mógł oderwać wzrok od tego krajobrazu, od samego jeziora i nieba. Trzymana przez niego w dłoni butelka piwa zdążyła się pokryć kropelkami wody, roszącymi mu palce.

Pozwolił sobie na to, aby wszystkie jego myśli płynęły swobodnie, samemu doświadczając pozytywnych uczuć związanych z osobą przyjaciela. Nie były dla niego obce, wydały się dla niego naturalne i pozbawione negatywnego aspektu, obecnego w istotnej dla niego relacji. Nie doświadczając w tym momencie tego ciężaru, czuł się naprawdę dobrze. To było coś, czego ostatnio mu brakowało.

— Jeśli nie uda się nam zrobić tego podczas pobytu w tym miejscu to zawsze moglibyśmy spróbować za rok w tym samym miejscu, kupiłbym taką łódź. Koniecznie muszę go zabrać. — Nieposiadanie własnej łodzi tworzyło delikatną rysę na wizerunku bogacza, jednak jak dotąd nie czuł potrzeby posiadania własnej jednostki pływającej. Nie mieszkał na tyle blisko morza albo jeziora aby samemu móc regularnie żeglować. Jakby został właścicielem łodzi to zakupiłby domek gdzieś nad jeziorem.

— Pięknie tu jest. — Skomentował podczas pochylania się po to aby postawić na deskach molo swoją butelkę piwa. Zawiesił pasek aparatu na swojej szyi i przysłonił nim twarz aby uchwycić rozciągający mu się przed oczami bezmiar jeziora i wszystkie walory tego krajobrazu. Po wywołaniu to zdjęcie będzie jednym z tych, które mógłby powiesić sobie na ścianie. — Chcesz mieć zdjęcie na tle jeziora? — Zapytał swojego przyjaciela, uznając że to będzie doskonała pamiątka z pobytu tutaj.

Z pierwszych stron gazet
I just wanted you to know
That baby, you the best
Wysoki mężczyzna, mający ok 183 cm wzrostu, niebieskie oczy i blond włosy. W towarzystwie przyjaciół i zaciszu własnego domu zapuszcza brodę, którą goli na poczet zdjęć do gazet i wydarzeń towarzyskich. Jowialny człowiek, który zazwyczaj uśmiecha się do wszystkich niezależnie od sytuacji.

Bertie Bott
#9
20.04.2024, 04:10  ✶  
Pewnie gdyby Bertiemu przyszło chociaż trochę zastanowić się nad tym jak podchodził do życia (ale powiedzmy sobie szczerze, do pewnych tematów, szczególnie do siebie, podchodził bezrefleksyjnie), to może z pewnym zafascynowaniem podszedłby do tematu, że wszędzie wydawał się czuć jak w domu. Jednak jego umiejętność wyłuskiwania nawet z najgorszej dziury najlepszych jej szczegółów, którymi można by się cieszyć, nie do końca pokrywała się z faktem, że w gruncie rzeczy Bott nie był żadnym zapalonym podróżnikiem. Wypad na ryby czy do ośrodka wczasowego ze znajomymi nie zmieniało faktu, że wyznawał prostą zasadzę nie ma to jak w domu. Kochał swoje cztery ściany najbardziej na świecie i gdyby mu przyszło żyć do końca swojego życia w sielankowym otoczeniu Doliny Godryka to zgodziłby się na to bez mrugnięcia okiem. Miałby swoje kury, psidwaki, pasiekę czy sady. Miałby też swój latający motor i konie i absolutnie niczego więcej nie potrzebował do życia. Nic więc dziwnego, że przy jego zamiłowaniu do własnego domu, zdarzyło się tak jakoś, że nie ruszyli z Nottem na jakieś zagraniczne wojaże, ale zawsze kiedy Philip ruszał w świat, mógł oczekiwać od przyjaciela dobrych słów na drogę i fali entuzjazmu na czekającą go podróż.

- Zawsze myślałem, że bliżej ci do jakiegoś latającego wehikułu, a niekoniecznie takiego poruszającego się po wodzie - rzucił, troszkę żartobliwie, a trochę faktycznie chyba dumając nad tą kwestią. - Na przykład taki latający dywan? Słyszałem, że są podobno całkiem wygodne. Ale w sumie chyba wszystko, na czym można się położyć, można zaliczyć do wygodnych. A przynajmniej trochę.

Sam Bertie, oczywiście, z latających pojazdów wolał swój zaczarowany motocykl, jednak z nim był tego typu problem, że Ministerstwo nie patrzyło na tego typu środki lokomocji przychylnym okiem. Całe szczęście nikt go jeszcze nie zgłosił za tego typu psikusy, ale nie raz myślał już o tym, jaki byłby okropnie załamany, gdyby go ktoś przyłapał i pojazd skonfiskował.

Bott przez moment stał obok Philipa w ciszy, kiedy ten robił zdjęcia, samemu zwyczajnie chłonąc rozpościerający się przed nimi krajobraz gołym okiem. Zdjęcia były miłe, pomagały pamiętać, ale jakaś część Bertiego wolała cieszyć się chwilą osobiście, nie kryjąc się za obiektywem.
- Brzmi kusząco. Ale wiesz, czemu nie razem? Nie dałoby się jakoś go ustawić, żeby sam nam zrobił zdjęcie?
Lew Salonowy
Seeking to be whole
Driven by passion
Philip to mierzący 173 cm wzrostu wysportowany mężczyzna. Niebieskooki blondyn, którego znakiem szczególnym są dołeczki w policzkach i promienny uśmiech. Jego znakiem szczególnym są dołeczki w policzkach oraz promienny uśmiech. Przywiązuje dużą uwagę do swojego wizerunku, dopasowując swój ubiór do każdej sytuacji. Roztacza wokół siebie aurę niezachwianej pewności siebie.

Philip Nott
#10
02.05.2024, 01:19  ✶  

W oczach Philipa Bertie jawił się jako człowiek czerpiący przyjemność z koczowniczego trybu życia, bardzo związanego ze swoim siedliszczem. Kiedyś musiał nadejść taki moment, w którym należało osiąść gdzieś na stałe i chociaż on miał trzy takie miejsce oraz jedno, do którego regularnie wracał. Jeszcze przez długi czas będzie ciągnąć go poza granice Wielkiej Brytanii - istniało sporo miejsc, w których jeszcze nie był.

— Posiadam więcej mioteł, niż przeciętny czarodziej. Aetonan również doskonale spełnia się w roli latającego wehikułu. Żeglowanie może sprawić mi dużo radości, jeśli uda mi się złapać tego bakcyla i nabrać trochę wprawy. — Znajomość wielu latających wehikułów i umiejętność przemieszczania się nimi zdawała się być wpisana w jego jestestwo. Starał się otwierać na nowe możliwości i łapać wiatr w żagle. — Ha! Latający dywan? Leżenie na dywanie jest bardzo wygodne, jednak one nie należą do najszybszych środków transportu i dbanie o nie przypomina opiekowanie się magicznym stworzeniem. — Roześmiał się na słowa swojego przyjaciela. Lot na latającym dywanie może i byłby bardzo wygodny, jednak byłby też nudny. W krajach azjatyckich tego typu przeloty stanowiły doskonałą atrakcję dla turystów.

— A twój latający motocykl? Chętnie sprawię sobie taką maszynę. Moglibyśmy urządzać sobie podniebne wyścigi. — Zainteresował się tym zaczarowanym pojazdem. Nie ukrywał tego, że chętnie zostałby posiadaczem takiego jednośladu. Doskonale wiedział, co zrobiłby mając w swoim posiadaniu tego rodzaju pojazd. Odrobina przyjacielskiej rywalizacji nie zaszkodziła. On jednak nie znosił przegrywać. Jednak podchodził bardzo poważnie do zasad wszelkich sportowych rozgrywek.

— Doskonały pomysł, abyśmy zrobili sobie razem zdjęcie! Jest taka możliwość. Mam w swojej walizce statyw. Mogę się po niego teleportować. — Philip bez wahania przystał na tę propozycję, znajdując z miejsca rozwiązanie. To będzie doskonała pamiątka z ich wspólnego pobytu w tym ośrodku. Wystarczy aby dobył różdżki i teleportował się do domku letniskowego. Mógł też przywołać spoczywający w jego walizce statyw, jednak to mogłoby wprawić w szczere zdumienie mugoli.

« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
Podsumowanie aktywności: Philip Nott (2669), Pan Losu (88), Bertie Bott (2567)


Strony (2): 1 2 Dalej »


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa