adnotacja moderatora
Rozliczono - Rodolphus Lestrange - osiągnięcie Badacz Tajemnic I
17 sierpnia 1972
Mieszkanie Rodolphusa
Mieszkanie Rodolphusa
Cichy trzask na ulicy przeciął chwilową ciszę przed burzą, którą ich działania rozpętały. Co prawda odrobinę bawił się z Mulciberem, bo nie podejrzewał, że Victoria faktycznie urwie im głowę za to, że przelali jakiegoś chwasta, ale podejrzewał, że kuzynka znajdzie inny sposób na to, by uprzykrzyć mu życie w związku z niedotrzymaniem obietnicy. Miał dbać o tego cholernego badyla, ale zapomniał jej wspomnieć o tym, że od dawna nie mieszka w swoim mieszkaniu przy Alei Horyzontalnej. Powierzając roślinę Charlesowi podejrzewał, że chłopak po prostu o niej zapomni i kwiatek uschnie. Tak się jednak nie stało, na dodatek w to wszystko wmieszał się Alexander z tą swoją pieprzoną wróżbą. Z początku ją olał, jak większość pierdolenia starszego Mulcibera, ale... coś go tknęło, gdy tylko otrzymał list od Charlesa. Powódź... Mimo że doskonale wiedział, że to mógł być czysty przypadek i jego mózg próbował teraz racjonalizować wróżbę, jak zwykle, to nie mógł pozbyć się paskudnego uczucia, które szeptało mu do ucha, że coś w tym jest.
Gdy wspinał się po schodach, zastanawiał się jak źle mogło być. Niewinne pytanie o to, jak mu idzie, przerodziło się w prawdziwą katastrofę. Miał do czynienia z przelanymi roślinami i podejrzewał, że przez nadmiar wody korzenie zdążyły już zgnić, ale to była jedyna wiedza, którą wyniósł z lekcji w Hogwarcie. Do tej pory takimi rzeczami zajmowały się skrzaty, ale najwyraźniej ojciec nie wziął jego prośby na poważnie i wysłał nie tego, o którego prosił. Co za pech - miał wrażenie, że to lato było jego najbardziej pechowym w całym życiu. Gdy stanął przed drzwiami swojego mieszkania, na moment się zawahał. To było jego mieszkanie, ale zdążył oddać już klucze Charlesowi. Zapasowy komplet zostawił u Nicholasa, więc nie miał nawet jak wejść, jeżeli drzwi okazałyby się zamknięte. Westchnął i zapukał, chociaż nie podobało mu się to, że puka do własnego mieszkania. Wiedział jednak, że przecież inaczej Mulciber mógłby poczuć, że to nie jest jego miejsce, nawet jeżeli było tymczasowe.