17.12.2024, 17:15 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.12.2024, 17:15 przez Icarus Prewett.)
Tego dnia Icarus był bardzo zadowolony. Wciąż myślał o tym, jak pogodził się z Moną i miał przekonanie, że jego życie wchodziło wreszcie na właściwy tor. Na dodatek, ostatnio Convivium aż pękał w szwach. A jako, że Icarus miał wiele pomysłów na to, jak urozmaicić życie baru poprzez organizację różnych tematycznych wieczorków. Wieczorek singli, mimo emocjonalnych zawirowań gospodarza, okazał się wielkim sukcesem. Tyle, że już wtedy załoga baru trochę się nie wyrabiała. A przynajmniej by się nie wyrobiła, gdyby niezatrudniona w barze Electra nie pomogła im w obsłudze klientów. Proces rekrutacji zaś nie trwał długo. Po dosyć niedługim czasie na stanowisko barmana zgłosił się niejaki pan Neil Enfer. Icarus nie kojarzył tego człowieka, ale pełen pochlebstw dla baru list przekonał go, by zaprosić Neila na rozmowę o pracę.
Prewett przyszedł do baru przed dwunastą, by przygotować miejsce do przeprowadzenia rozmowy. Wybrał jeden ze stolików. Tam położył notes, w którym wypisał sobie kilka pytań, pióro z kałamarzem i kubek z kawą. Swoją drogą musiał pomyśleć nad jakimiś gadżetami z logo Convivium. Kubki, szklanki, kufle... może jakieś breloczki, koszulki dla pracowników, fartuszki? Mugole uznawali coś takiego za „budowanie marki”. Przynajmniej to Icarus wyczytał w poradniku dla rozwijających się przedsiębiorców.
Wystarczyło tylko czekać. Prewett miał nadzieję, że Enfer się nie spóźni. Nie chciał marnować czasu na czekanie, a gdyby mężczyzna przyszedł w umówionej porze, z pewnością zrobiłby dobre pierwsze wrażenie. Podobno był to klucz do udanej rozmowy kwalifikacyjnej.
Prewett przyszedł do baru przed dwunastą, by przygotować miejsce do przeprowadzenia rozmowy. Wybrał jeden ze stolików. Tam położył notes, w którym wypisał sobie kilka pytań, pióro z kałamarzem i kubek z kawą. Swoją drogą musiał pomyśleć nad jakimiś gadżetami z logo Convivium. Kubki, szklanki, kufle... może jakieś breloczki, koszulki dla pracowników, fartuszki? Mugole uznawali coś takiego za „budowanie marki”. Przynajmniej to Icarus wyczytał w poradniku dla rozwijających się przedsiębiorców.
Wystarczyło tylko czekać. Prewett miał nadzieję, że Enfer się nie spóźni. Nie chciał marnować czasu na czekanie, a gdyby mężczyzna przyszedł w umówionej porze, z pewnością zrobiłby dobre pierwsze wrażenie. Podobno był to klucz do udanej rozmowy kwalifikacyjnej.