• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Wademekum Spis powszechny Przyjęci do gry v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 7 Dalej »
Emrys Borgin

Emrys Borgin
revenant
Have you ever had a hunger that whetted itself on what you fed it?
Zazwyczaj stoi w połmroku – równie wysoki i nieuchwytny co rzucany na ścianę cień. Nosi się schludnie, w ciemnych, stonowanych barwach, z włosami starannie zaczesanymi na boki i uchodzi za uprzejmego, choć odosobnionego czarodzieja – dopiero podczas dłuższej rozmowy jego zęby zaczynają sprawiać wrażenie zbyt ostrych, a oczy zbyt ciemnych. Ma bladą, wiecznie chłodną skórę, a cudze twarze odbijają się w jego źrenicach jak w ciemni optycznej – do góry nogami. Potrafi opuszczać pomieszczenia niezauważony, zazwyczaj pozostawia po sobie jednak bladą woń teczyny i wetiweru.

Emrys Borgin
#1
28.01.2025, 17:30  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.02.2025, 21:36 przez Eutierria.)  

Emrys Borgin

Urodzenie: 19/10/1851 (zodiakalna waga, numerologiczna ósemka)
Stan cywilny: wdowiec
Krew: czystej krwi, wampir
Zamieszkanie: Londyn, ulica Śmiertelnego Nokturnu
Pochodzenie: Koszmary, które w innych domach mieszkały wyłącznie pod łóżkiem, w posiadłości Borginów siadały u szczytu stołu i nazywały się ojcem – Fergus Borgin przypominał wyglądem zasuszone głowy, które wieszał pod sufitem swojej rezydencji, odkąd pamiętał, ludzie patrzeli na niego jednak z podziwem, nawet jeżeli podziw ten musiał rozciągnąć na ich dłoniach siłą. Imogen Selwyn, której nigdy nie darzył szacunkiem, bo poślubił ją, gdy wciąż przypominała jeszcze bardziej naiwną dziewczynę, niż dojrzałą kobietę, nigdy do niego nie pasowała – miała zbyt czułe dłonie, którymi ściągała syna za kołnierz z krzesła i otwierała drzwi stojącej w przedpokoju szafy, widząc przez okno, że Fergus wracał do domu z twarzą wykrzywioną gniewem. Za sprawą jej płochej troski, Emrys obserwował własne dzieciństwo, skulony pośród drogich, wełnianych płaszczy, patrząc przez wąską szczelinę niedomkniętych drzwi, jak jego matka próbowała udawać, że jej mąż był człowiekiem, którego mogłaby pokochać.
Po przemianie zamieszkał w podziemiach na ulicy Śmiertelnego Nokturnu i odwiedził rodzinną posiadłość tylko raz, aby stać się jedynym i ostatnim świadkiem nieuchronnej śmierci swojego ojca.
Kształtowanie: ◉○○○○
Rozproszenie: ◉◉◉◉○
Transmutacja: ◉○○○○
Zauroczenie: ◉◉◉○○
Nekromancja: ◉○○○○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉◉◉○○
Aktywność fizyczna: ◉◉◉○○
Charyzma: ◉◉○○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ◉○○○○
Wiedza o świecie: ◉○○○○
Poziom spaczenia: III
Różdżka: Głóg, szpon hipogryfa, 12 cali – długa i sztywna, pozbawiona zdobień
Zwierzę totemiczne: Nietoperz
Aura: Ciemnoczerwona – w barwie krwi żylnej, kłącza marzanny i wytrawnego wina, otoczona czarną winietą, która, pod odpowiednim kątem, niekiedy zanadto przypomina szarość. Jego aura przyjęła swoją obecną barwę dopiero po śmierci – za życia miała odcień stali, wydzielającej lśniące, zielone emanacje. 
O zdolnościach: Był cichym i zamyślonym dzieckiem, które wyrosło na surowego i wyobcowanego dorosłego. Oddany rodzinnym ambicjom, poświęcił się przede wszystkim studiowaniu klątw i uroków – spędził znaczną część życia zamknięty w ciemnej piwnicy na ulicy Śmiertelnego Nokturnu, gdzie trwale unosił się ten sam duszny zapach, który wypełniał korytarze rodzinnej posiadłości.
Lata praktyki uczyniły go zdolnym i bezwzględnym czarodziejem, wprawionym w zauroczeniu i magii rozpraszania. Miał dobrą pamięć, lecz brakowało mu zaangażowania – w Hogwarcie osiągał dobre wyniki w historii magii i obronie przed czarną magią, nigdy nie miał jednak wprawy do zielarstwa, a jego eliksiry miały tendencję do przynoszenia skutków odwrotnych niż oczekiwane. Poświęcony klątwom i urokom, w pozostałych dziedzinach magii okazał się przeciętny – nie potrafił posługiwać się surową magią, a od czasu upadku z miotły przejawiał przesadną niechęć do translokacji. Nigdy nie był dobry w pracach manualnych – jego pismo, od dzieciństwa pochyłe i słaniające się po marginesach, z czasem stało się tylko coraz trudniejsze do odczytania; zdawałoby się, że nie potrafił nie tylko wytwarzać sztuki, ale często również jej zrozumieć – jego różdżki zawsze były proste, wykonane z surowego drewna i pozbawione ozdób.
Jego szczerej ciekawości i niezależnej myśli udało się jednak, zupełnie niespodziewanie, przeżyć starannie zaplanowane wysiłki, aby je zabić – lata poświęcone przełamywaniu klątw nauczyły go odczytywać wzorce i schematy, a także zauważać pojawiające się wśród nich odstępstwa. Przez siedem lat edukacji nie opanował latania na miotle i za życia uchodził za człowieka, który wolał spędzać czas nad książkami – dopiero śmierć nauczyła go jak patrzeć na świat po zmroku i zaciskać dłonie w pięści. Po przemianie w wampira, nawet nocą, większość czasu spędzał jednak na Podziemnych Ścieżkach – nigdy w pełni nie podążył za zmianami, które przyszły wraz z nowym stuleciem i do dzisiaj wciąż trudno mu odnaleźć się w świecie, który tak bardzo różni się od wszystkiego, co znał za życia.


PRZEWAGI



To moja matka... zmarła dawno temu: W dzieciństwie bał się zasuszonych głów, które zwisały z sufitu rodzinnej posiadłości i tego, że kiedy zamykał oczy, potrafił patrzeć na świat przez ich zaciemnione, puste oczodoły, z czasem nauczył się jednak wykorzystywać rodzinne umiejętności, które pozwalały mu zajrzeć wszędzie tam, gdzie nie spoglądało wcześniej żadne, ludzkie oko.
Nocna Mara (III): Często zastanawiał się, czy Tamsin żałował, że nie pozwolił mu umrzeć. Czuł jego wątpliwość w sposobie, w jaki nigdy nie odwracał się do niego plecami – nie opierał już głowy na jego ramieniu, a kiedy zostawali sami, nie uśmiechał się, ani nie zdejmował płaszcza. Nie był już człowiekiem, którego znał którykolwiek z nich – kiedy odczuwał głód, jego skóra stawała się bledsza, a zęby wystarczająco ostre, aby przebić żywą tkankę. Tamsin uważał go za potwora i obiecał, że mógłby uczynić jego śmierć krótką i bezbolesną, propozycja, zamiast wdzięczności, wywołała w nim jednak jedynie gniew – nie zasługiwał, aby umrzeć w wieku dwudziestu dziewięciu lat, nie chciał, aby zapamiętano go w ten sposób. Ugryzł przyjaciela tylko raz – jego krew przypominała w smaku rdzę – a on spojrzał na niego tak, jakby widział go po raz pierwszy. Nawet po śmierci pozostał jednak człowiekiem zdeterminowanym i praktycznym: nie mógł zmienić swojej natury, nieważne jak bardzo by ją wypierał, ale mógł ją obłaskawić, czyniąc ją użyteczną. Mglista iluzja, za którą jego twarz stawała tak blada, że spod skóry prześwitywały puste, bezkrwawe żyły, sprawiała, że ludzie zaczęli obawiać jego ostrych kłów i wydłużonych pazurów, a on – kiedy pierwszy raz dostrzegł strach w spojrzeniu ojca – skrycie zapragnął, aby Fergus lękał się go już zawsze. Władza okazała się upajająca – szklista jak spojrzenie podnoszone z klęczek i duszna jak woń cudzego przerażenia; nigdy wystarczająca.
Niewidzialność: Spędzanie czasu w podziemnej piwnicy, ukrytej pod ulicą Śmiertelnego Nokturnu i umiejętność wycofywania się we mgłę sprawiły, że łatwo mu uniknąć niechcianego pogłosu. Po śmierci nawet na fotografiach jego twarz staje się zawsze niewyraźna i rozmazana – nie sposób odczytać w nich prawdziwych rysów.


Klątowłomanie (III): Rodowe nazwisko było pierwszą i jedyną klątwą, której nigdy nie udało mu się przełamać – po śmierci zaczął przypominać ojca w sposobie, w jaki, pod wpływem gniewu, jego spojrzenie stawało się ciężkie i nieruchome, przede wszystkim objął po nim jednak skłonność do obsesji. Wszystko co podziwiał, musiał zniszczyć, a wszystko co kochał, kopnąć, aby zobaczyć, czy mimo to do niego wróci; nigdy nie nakładał klątw, nie wiedząc, w jaki sposób je złamać i nie łamał ich, nie poznawszy wcześniej metody, za pomocą której zostały rzucone – poświęcił lata, studiując sposób, w jaki magia oplatała czarnomagiczne przedmioty, aż w rodzinnym sklepie nie było już niczego, co mogłoby ukryć się przed jego cierpliwą wnikliwością
Znajomość półświatka (III): Jego dzieciństwo było równie długie i wąskie co ulica Śmiertelnego Nokturnu, lecz podczas gdy na jego końcu znajdowała się dorosłość, przecznice półświatka zawsze kończyły się ślepym zaułkiem – wychował się wśród zakurzonych regałów rodzinnego sklepu, pod czujnym spojrzeniem pustych oczodołów i ciężką dłonią ojca, który układał ludzkie kości za ciemną witryną. W rzeczywistości świat, który istniał jedynie w nocy i pod brukowanymi ulicami Londynu, poznał jednak dopiero później, kiedy sam nieodwracalnie stał się jego częścią – stulecie spędzone wśród ciemnych korytarzy i niebezpiecznych zaułków miasta zyskało mu liczne znajomości zarówno wśród żywych, jak i wśród umarłych. Najsilniejsza relacja łączy go z Madame Fontaine, którą pamięta jeszcze jako biedną prostytutkę, poszukującą schronienia w najciemniejszych zaułkach Nokturnu i która pamięta jego jako skrytego w cieniu wampira, pozostawiającego ślad kłów na jej odsłoniętej szyi.
Zastraszanie (I): Tym, co najbardziej zmieniło się po śmierci, były jego oczy, w których ludzkie twarze zaczęły odbijać się jak w ciemni optycznej – do góry nogami. W wielu aspektach zaczął przypominać swojego ojca – odziedziczył jego martwe sumienie i precyzję w wymierzaniu złości, odebrał mu sposób, w jaki Fergus upewniał się, że w domu panowała doskonała cisza zawsze wtedy, kiedy miał na nią ochotę, zdolność przekonującego uśmiechu i uładzonej groźby, wypowiadanej jeszcze zanim krew zdążyła wsiąknąć pomiędzy podłogowe deski. Ponadto jego cień – długi i zniekształcony – niezależnie od pory dnia zawsze wygląda, jak był rzucany o zmierzchu.

ZAWADY



Antyspołeczny (III): Kiedy w 1880 roku wykrwawiał się na jednej z brudnych, wąskich ulic Londynu, świat wyglądał zupełnie inaczej – stolica Imperium Brytyjskiego była największym europejskim miastem, na którego przedmieściach wciąż stały ozdobne, wiktoriańskie posiadłości, niezniszczone jeszcze przez nadchodzącą wojnę. Londyn był w tym czasie ciemniejszy, powietrze gęste i szare – mgły były najgorsze w listopadzie, choć coraz częściej pozostawały w dolinie Tamizy przez całą zimę, tworząc warstwę tłustego, gryzącego dymu, który, choć zazwyczaj burozielony, niekiedy stawał się prawie czarny, pogrążając miasto w chaosie, którego sam stał się ofiarą. Podczas gdy ludzie umierali na gruźlicę, Imperium Brytyjskie przeżywało okres swej stuletniej hegemonii, a on, opuszczający Podziemne Ścieżki jedynie pod osłoną zmroku, wciąż pamięta je w ten sposób: potężne i wielkie. Jego wiedza dotycząca bieżących czasów zawęża się do najważniejszych wydarzeń, niekiedy granicząc z nieprzyzwoitą ignorancją.
Toksyczna rodzina (II): Borginowie zawsze trzymali swoje dzieci w zaciśniętych pięściach, a jego ojciec nie pozostawał wyjątkiem od rodzinnej tradycji – despotyczny i surowy Fergus nawet po śmierci pojawiał się w jego koszmarach, w których słyszał ciężki odgłos kroków na dywanie i skrzypienie drzwi, czuł chłodne palce wsuwające mu się pod podstawę czaszki i nad ranem nerwowo badał ją palcami po omacku, bo zawsze wydawało mu się, że jest zgrubiała i twarda, jakby czymś ją nabito – kłamstwami, posłuszeństwem lub groźbą. Nawet po śmierci ojca, którego pochował żywcem w rodowym grobie, nie udało mu się w pełni zerwać z siebie rodzinnych więzów – obecnie wciąż pracuje w Borgin&Burke, przymuszony za pomocą sekretów, które w sklepie trzyma się głęboko pod ladą i opłacany krwią, która zawsze smakuje inaczej niż ta, którą pozyskuje sam: bardziej metalicznie i cierpko.
Bezsenność (II): Problemy ze snem, które towarzyszyły mu od zawsze, po śmierci jedynie przybrały na sile. Sny przychodzą do niego niechętnie, podejrzliwe i ostrożne jak żywe stworzenia, które z łatwością można przestraszyć jednym, niewłaściwym ruchem lub zbyt długim spojrzeniem, a kiedy w końcu ośmielą się zostać na dłużej, niemal zawsze przynoszą ze sobą koszmary.
Brak teleportacji (II): Odkąd stał się wampirem, nie jest w stanie się teleportować – pierwszy i ostatni raz, kiedy spróbował, jego ciało uległo rozszczepieniu i tylko dzięki czujności Tamsina, na piersi nie pozostała mu głęboka blizna.
Nerwica natręctw (I): Potrzebuje, aby świat układał się w odpowiedni sposób – we wzory i schematy – i staje się rozdrażniony, kiedy znane mu, kompulsywnie obmyślone reguły zostają przełamane.
Edukacja: Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, Ravenclaw
Pamiętał, że kiedy siedział na krześle w Wielkiej Sali, trzęsły mu się dłonie – tiara przydziału opadła mu głęboko na czoło i przez długi czas wydawała z siebie głośne, niezadowolone pomruki, zanim w końcu obwieściła go Krukonem, a on wstydził się jej zamyślenia i własnego strachu. Pozostawał w cieniu przez wszystkie siedem lat edukacji, wiedział jednak więcej, niż się po nim spodziewano – wiedział, że istniały klątwy, o których nikt nie powiedział mu w szkole, wiedział, że na korytarzach szeptano za jego plecami obelgi, choć starał się patrzeć przed siebie z uniesioną brodą, wiedział, że ojciec, choć posyłał mu rozeźlone wyjce po każdej, chłopięcej bójce, w rzeczywistości był zadowolony, że jego syn nauczył się zaciskać zęby i pięści. Był zdystansowanym, lecz skorym do gniewu dzieckiem, a przy tym wyjątkowo ambitnym uczniem, który zawsze pragnął wiedzieć więcej niż to, co przekazywali mu dorośli – na trzecim roku został prawie wydalony ze szkoły po tym, jak nocą wkradł się do działu ksiąg zakazanych, które znaleziono później pod łóżkiem w jego komnacie, ostatecznie, za sprawą dobrych ocen i listu posłanego przez matkę, pozwolono mu jednak ukończyć edukację. Przez lata, które spędził w Hogwarcie, wydawałoby się, że jedynie w obecności Tamsina stawał się spokojniejszy, jego uśmiech stawał się łagodny i szczery, a spojrzenie traciło drapieżną ostrość.
Doświadczenie: Przez długi czas po ukończeniu szkoły zajmował się usuwaniem zaklęć, klątw i uroków, po śmierci spędził natomiast wiele lat, przyjmując ciężkie i nieuczciwe zlecenia, które wykonywał jedynie pod osłoną nocy. Dopiero pod koniec dziewiętnastego wieku, kiedy Fergus zmarł, powrócił do sklepu Borgin&Burke, aby obrać miejsce, które, jak sądził, nigdy nie należało się jego ojcu.
Aktualne miejsce pracy: Oficjalnie pracuje w Borgin&Burke, ukrywając się pomiędzy starymi regałami i zakurzoną witryną, w rzeczywistości rzadko można jednak spotkać go na powierzchni. Zajmuje się przede wszystkim tym, czego nigdy nie robi się w świetle dnia – zaopatruje sklep w zaklęte przedmioty, rytualne kości i odcięte dłonie.
Cechy szczególne: Oparzenie na wnętrzu prawej dłoni; zakrzywione paznokcie, przypominające pazury i ostre zęby trzecie
Rozpoznawalność: III – kiedy w 1880 roku w Proroku Codziennym opublikowano nekrolog z jego nazwiskiem, wśród czarodziejów na pewien czas zapanował niepokój. Fergus Borgin wstydził się sposobu, w jaki zmarł jego syn – pobity na jednej z brudnych, zapomnianych ulic Londynu – a on przekonywał się, że być może dlatego nikt nie pamięta już ani jego życia, ani jego śmierci. Pozostaje znany jest jedynie w ciemnych zaułkach podziemnego miasta i plugawych lokalach Nokturnu, gdzie podczas minionego stulecia pozyskał wiele cennych znajomości, choć niektórzy, bardziej pechowi mieszkańcy, mogą rozpoznawać również jego długi, krogulczy cień i wampirze kły.

Wskazówki dla Mistrza Gry

Przyjmę wszystko, co mroczne i tajemnicze. Emrys nie opowiada się po żadnej ze stron w konflikcie, ale jest człowiekiem (wampirem) interesownym i nie wykluczam, że – odpowiednio nakłoniony – nie pozostałby zupełnie bezstronny.
Czarodziejska legenda
Wilderness is not a luxury but a necessity of the human spirit.
Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.

Eutierria
#2
04.02.2025, 22:07  ✶  

Skrytka bankowa


Łącznie zdobytychDo wykorzystania
PD PD

[+]Bonusy
Brak

[+]Przedmioty
Brak

Jesień 1972


Kwartał w trakcie

[+]Dokonania fabularne

[+]Rozliczenia

ŹródłoZmiany w PD
04.02.25 - Utworzenie Karty Postaci1000
04.02.25 - Początkowe wydatki-750
— Link do spisu sesji —


there is mystery unfolding
Czarodziejska legenda
Wilderness is not a luxury but a necessity of the human spirit.
Czarodzieje dążą do zatarcia granicy pomiędzy jaźnią i resztą natury, wchodząc tym samym na wyższe poziomy świadomości. Część z nich korzysta do tego z grzybów, a część przeżywa głębokie poczucie spokoju i połączenia podczas religijnych obrzędów i rytuałów. Ostatecznie jednak ciężko opisać najgłębsze wewnętrzne doświadczenia i uznaje się, że każdy z czarodziejów odczuwa je na swój sposób. Zjawisko to nazywane jest eutierrią.

Eutierria
#3
04.02.2025, 22:07  ✶  

zebrane odznaki

Twoja postać nie zdobyła jeszcze żadnych odznak. Odznaki możesz zbierać realizując scenariusze, zdobywając mechaniczne osiągnięcia i biorąc udział w wydarzeniach ogłaszanych w dziale szpalta. Sporadycznie mistrzowie gry obdarowują graczy odznakami specjalnymi. Sposoby na ich zdobycie owiane są jednak tajemnicą.


there is mystery unfolding
revenant
Have you ever had a hunger that whetted itself on what you fed it?
Zazwyczaj stoi w połmroku – równie wysoki i nieuchwytny co rzucany na ścianę cień. Nosi się schludnie, w ciemnych, stonowanych barwach, z włosami starannie zaczesanymi na boki i uchodzi za uprzejmego, choć odosobnionego czarodzieja – dopiero podczas dłuższej rozmowy jego zęby zaczynają sprawiać wrażenie zbyt ostrych, a oczy zbyt ciemnych. Ma bladą, wiecznie chłodną skórę, a cudze twarze odbijają się w jego źrenicach jak w ciemni optycznej – do góry nogami. Potrafi opuszczać pomieszczenia niezauważony, zazwyczaj pozostawia po sobie jednak bladą woń teczyny i wetiweru.

Emrys Borgin
#4
04.02.2025, 22:07  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08.02.2025, 17:12 przez Emrys Borgin.)  

Oto profil twojej postaci


" I wade through the shadows of our living room, hoping to find monsters. But there are no monsters in these shadows. Only me. ".

Poznajmy się bliżej


W lustrze Ain Eingarp widzę... swoje odbicie, choć zdążyłem zapomnieć już, jak wyglądam. Mam ciepłą, płową skórę i zmarszczki w okolicach oczu, a moje włosy przetykane są pasmami srebrnej siwizny. Kiedy przykładam dłoń do piersi, czuję pod palcami bicie swojego serca. Bogin przyjmuje przy mnie formę... pękniętej płyty nagrobnej w miejscu pochówku mojego ojca. Kiedy spoglądam w dół, trumna okazuje się pusta. Amortencja pachnie mi... krwią, piżmem i męskimi perfumami. Moje ulubione zaklęcie to... arresto momentum. Mój patronus przyjmuje formę... nietoperza. Wróżbiarstwo to dla mnie... zajęcie dla kobiet. Czarna magia? Cóż... nie należy mówić o niej głośno. Za swoje największe osiągnięcie uważam... moją zemstę. Stoję po stronie... która zazwyczaj okazuje się dla mnie zgubna. Moje serce należy do... przeszłości
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa