• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna v
« Wstecz 1 2 3 4 5 … 10 Dalej »
[8.09.1972] Nobody's Hero

[8.09.1972] Nobody's Hero
Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#1
13.05.2025, 17:19  ✶  
8 września

I'm a loaded gun
An only son
But I'm nobody's hero
I've come undone
I'm on the run
Yeah, I'm nobody's hero
Nobody's hero

Trzask, zwiastujący aportację na Alei Horyzontalnej, nie był słyszalny przez dźwięki biegających wokół ludzi. Trzaski dogasającego ognia były na tyle głośne, że przebijały płacz rannych ludzi. Młody Niewymowny pojawił się w jednej z uliczek, nie mając na sobie maski ani szaty. Mroczny Znak na przedramieniu był zamaskowany odpowiednimi zaklęciami, tak na wszelki wypadek. W tej chwili działał jako Rodolphus Lestrange: oficjalnie jako on, nie jako śmierciożerca. Gdyby pojawił się tutaj w masce i szacie, nie tylko wywołałby zamieszanie, ale również spowodowałby potem lawinę pytań - gdzie był? Co robił gdy Londyn potrzebował każdego pracownika Ministerstwa Magii?

W teorii mógłby nie wiedzieć o tym, co się działo - ale w praktyce każdy pracownik widząc tak duży ogień i dym, unoszący się nad Londynem, powinien niezwłocznie się deportować z domu i pojawić na miejscu. Miał doskonałą wymówkę: był wieczór, spał, robił cokolwiek zanim zorientował się w sytuacji, a potem pojawił się na Horyzontalnej i ruszył na pomoc, jako jeden z licznych. Kolejna maska, kolejny plan - kolejne przedstawienie.

Lestrange chwycił za różdżkę, zanim wyłonił się na główną alejkę. Rozejrzał się, mrużąc oczy pod wpływem gryzącego dymu, który niemalże od razu je zaatakował. Nie zamierzał oczywiście rzucać się w ogień by pomagać komukolwiek, ale musiał sprawiać wrażenie. A tak naprawdę po prostu zbierał informacje o osobach, które mogły walczyć z jego towarzyszami lub po prostu przeżyli ataki, których przeżyć nie powinni.

Zgodnie z zasadami zadania IV.II. wykonuję 2 rzuty na percepcję (2k)
Rzut N 1d100 - 86
Sukces!

Rzut N 1d100 - 21
Akcja nieudana
Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#2
14.05.2025, 12:26  ✶  
wiadomość pozafabularna
Odpis na podstawie odpowiedzi MG

Jego uwagę przykuła jedna osoba. Wyróżniała się na tle tłumu, bo miała dekoracyjny (trochę w jego opinii za bardzo) kapelusz. Jej usta pokrywała czarna szminka, a spod kapelusza który zdecydowanie przyciągał wzrok wyzierały długie, proste włosy. Lestrange zmrużył oczy, przez chwilę obserwując sposób, w jaki kobieta się poruszała. Wyczuwał od niej drwinę, wyczuwał pogardę. Nie wydawała się przejęta tym, co się stało. Może nawet się cieszyła? To było pewne zaskoczenie.

Za nią podążała niewielka grupka czarownic: jakby na jej rozkaz zaczęły odsuwać gruzy, oczywiście że przy pomocy magii, nie własnych wypielęgnowanych dłoni. Nie ratowały ludzi, a robiły przejście dla uzdrowicieli i wozów, które będą chciały przejechać, by nieść pomoc innym.

Morrigan

Zapamiętał to imię. A może przezwisko? Któraś z dziewczyn zwróciła się tak do tej w kapeluszu. Rodolphus usunął się w cień: planował pokazać się jeszcze w kilku miejscach, a potem wrócić do tego, co miał robić na zlecenie Czarnego Pana.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości
Podsumowanie aktywności: Rodolphus Lestrange (426)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa