29.12.2022, 00:57 ✶
Zaczęło się niewinnie.
Paczuszka, jaka wylądowała omyłkowo u Perseusa naprawdę wyglądała absolutnie niewinnie – bowiem kto by się spodziewał, że książka o tak ładnej okładce okaże się być… czymś.
Znaczy, absolutnie nie wątpiła w wirtuozerię pióra Darcy’ego. Zresztą, chłopaka znała, lubiła, nie podchodziła do tej pozycji jak żaba do jeża, wręcz przeciwnie – z całą sympatią, jaką do niego żywiła i wielką ciekawością co do tego, co udało mu się wymyślić. Zwłaszcza że, najwyraźniej, dzieło to przypadło do gustu również i jej mężowi.
Mężowi! Kiedy to, jak sam Lockhart napisał w liście, skupiał się na kobiecym odbiorcy. No i zagadka: to Perseus tak lubował się w tego typu literaturze czy też może Darcy’emu udało się stworzyć coś więcej niż tylko całkiem, całkiem, czego efektem – w teorii, a przynajmniej na pewno w wyobraźni Eunice – powinna być całkowita wojna w księgarniach. Starsze panie okładające się laskami po głowach, byleby tylko dostać w swe ręce „Magię i uprzedzenie”.
Tak, zaczęło się niewinnie…
… a skończyło na zarwanej nocy i czytaniu praktycznie do świtu. W końcu „tylko jeszcze jeden rozdział”! „No dobrze, ta kartka będzie już ostatnią!” „Nie no, nie mogę teraz przestać czytać, muszę skończyć ten rozdział!”
Reasumując: rozsądek tej walki nie wygrał i wygrać nie mógł.
Nic więc dziwnego, że stawiła się w kawiarni w zasadzie wcześniej niż to było umówione, podekscytowana możliwością bezpośredniego omówienia książki z jej autorem. I, co ważniejsze (jakżeby inaczej), najzwyczajniej w świecie trochę się za Darcym stęskniła. Ot, zbyt dawno się nie widzieli, a bal u Longbottomów niekoniecznie sprzyjał wymienieniu więcej niż parę słów.
… cóż, chyba nawet mocno wcześniej, biorąc pod uwagę, że stała przed nią niemalże całkiem opróżniona filiżanka herbaty, ewentualnie miała mocną potrzebę nawodnienia się i uwinęła się ze sprawą dosyć szybko.
Gdy tylko przyuważyła Darcy’ego, wchodzącego do herbarciarni, uniosła dłoń i pomachała, żeby zwrócić jego uwagę i tym samym oszczędzić mu poszukiwania właściwej blond głowy spośród wszystkich tu obecnych łepetyn.
Paczuszka, jaka wylądowała omyłkowo u Perseusa naprawdę wyglądała absolutnie niewinnie – bowiem kto by się spodziewał, że książka o tak ładnej okładce okaże się być… czymś.
Znaczy, absolutnie nie wątpiła w wirtuozerię pióra Darcy’ego. Zresztą, chłopaka znała, lubiła, nie podchodziła do tej pozycji jak żaba do jeża, wręcz przeciwnie – z całą sympatią, jaką do niego żywiła i wielką ciekawością co do tego, co udało mu się wymyślić. Zwłaszcza że, najwyraźniej, dzieło to przypadło do gustu również i jej mężowi.
Mężowi! Kiedy to, jak sam Lockhart napisał w liście, skupiał się na kobiecym odbiorcy. No i zagadka: to Perseus tak lubował się w tego typu literaturze czy też może Darcy’emu udało się stworzyć coś więcej niż tylko całkiem, całkiem, czego efektem – w teorii, a przynajmniej na pewno w wyobraźni Eunice – powinna być całkowita wojna w księgarniach. Starsze panie okładające się laskami po głowach, byleby tylko dostać w swe ręce „Magię i uprzedzenie”.
Tak, zaczęło się niewinnie…
… a skończyło na zarwanej nocy i czytaniu praktycznie do świtu. W końcu „tylko jeszcze jeden rozdział”! „No dobrze, ta kartka będzie już ostatnią!” „Nie no, nie mogę teraz przestać czytać, muszę skończyć ten rozdział!”
Reasumując: rozsądek tej walki nie wygrał i wygrać nie mógł.
Nic więc dziwnego, że stawiła się w kawiarni w zasadzie wcześniej niż to było umówione, podekscytowana możliwością bezpośredniego omówienia książki z jej autorem. I, co ważniejsze (jakżeby inaczej), najzwyczajniej w świecie trochę się za Darcym stęskniła. Ot, zbyt dawno się nie widzieli, a bal u Longbottomów niekoniecznie sprzyjał wymienieniu więcej niż parę słów.
… cóż, chyba nawet mocno wcześniej, biorąc pod uwagę, że stała przed nią niemalże całkiem opróżniona filiżanka herbaty, ewentualnie miała mocną potrzebę nawodnienia się i uwinęła się ze sprawą dosyć szybko.
Gdy tylko przyuważyła Darcy’ego, wchodzącego do herbarciarni, uniosła dłoń i pomachała, żeby zwrócić jego uwagę i tym samym oszczędzić mu poszukiwania właściwej blond głowy spośród wszystkich tu obecnych łepetyn.