14.01.2023, 20:38 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15.06.2023, 19:56 przez Morgana le Fay.)
adnotacja moderatora
Rozliczono - Brenna Longbottom - osiągnięcie Badacz Tajemnic
Na znalezienie Flinta Brenna potrzebowała jakiś trzech dni i to głównie dlatego, że w międzyczasie miała do zrobienia wiele innych rzeczy, które niekoniecznie mogła zepchnąć na bok. Nie trzeba było zresztą umiejętności godnych Sherlocka Holmesa, aby wpaść na to, że skoro nie ma go w posiadłości rodziny i nie wrócił do gabinetu, to prawdopodobnie zdoła go znaleźć w miejscu, do którego w trudnych chwilach lubili uciekać wszyscy Flintowie.
Nad morzem.
Może gdyby nie to, że potrzebowała od niego paru odpowiedzi służbowo, od których zależało, co trafi do raportu, uszanowałaby to, że chciał być sam. A może wcale nie - Brenna miewała już od małego skłonności do narzucania się innym i nawet jeżeli z wiekiem nabyła tej odrobiny wyczucia, jakiej można oczekiwać od dorosłego, zdarzało się jej arbitralnie uznawać, że ktoś znajomy koniecznie potrzebuje jej towarzystwa, choć twierdził inaczej. I prawie na pewno czasem się w tym myliła. Na całe szczęście nie musiała zawracać sobie głowy iście Szekspirowskim dylematem, czy dać Flintowi czas, czy go dopaść, bo i tak potrzebowała jego zeznań.
Kwestia innego szekspirowskiego dylematu, czyli wyboru między "dać mu ujść z życiem, i tak swoje przecierpiał", "wyrzucić go za burtę wprost do morza", a "udusić osobiście, jak wrzucę go do wody, to pewnie i tak wypłynie" miała rozwiązać się wkrótce.
- Castiel?! Jesteś tutaj? - zawołała, gdy aportowała się w odpowiednim miejscu. Osłoniła oczy przed słońcem, rozglądając się za znajomą, jasną czupryną. Przyszła służbowo, ale zrezygnowała z munduru na rzecz zwykłego, mugolskiego stroju, bo jakoś strój Brygady nie wydawał się jej odpowiedni do okoliczności. - Jeśli jesteś, to po prostu się pokaż, bo gwarantuję, że i tak cię znajdę! Z dna oceanu wyciągnę, spod ziemi wykopię, a jak trzeba, to w Mordorze znajdę i tak, wiem, że nie wiesz, co to jest Mordor, ale zapewniam, że nie jest tam łatwo wejść i wyjść, jeśli nie masz całego stada magicznych orłów!
Dawała mu szansę. Gdyby odpowiedź nie nadeszła, miała zamiar po prostu zacząć przeszukiwać jacht, oczywiście po drodze sprawdzając, czy Castiel nie zostawił tutaj jakichś paskudnych zabezpieczeń. Nie miała chęci podzielić losu Fergusa, niechcący wpadając w jakąś pułapkę. A jeżeli go nie było, a coś w kajutach świadczyło o tym, że pojawi się wkrótce, a ot pływa lub gdzieś się przeszedł?
Cóż, miała czas. A właściwie tak naprawdę to nie miała, ale sen był w końcu dla słabych, to co miała zrobić wieczorem, zrobi nocą. Tymczasem tutaj sobie na niego poczeka...
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.