Kwiecień 1972
Brenna napisała jej list. Był on dosyć lakoniczny. Musiała upewnić się, że wszystko jest w porządku. Zdziwiła się, że Fergus nie przyszedł do niej wieczorem, w końcu bywał w klubokawiarni praktycznie codziennie. Stwierdziła, że może mu wypadło, wiadomo, miał swoje życie i sprawy, pewnie następnego dnia by się pojawił, ale wtedy otrzymała ten list. Wynikało z niego, że jest w Mungu. Musiało mu się przydarzyć coś złego, przecież z byle urazem nie trafiało się do szpitala.
Noc minęła jej niespokojnie, w końcu nie miała pojęcia w jakim stanie jest jej przyjaciel. Rano zebrała się szybko, spakowała karton pączków - lekarstwo na wszystko, co złe, przekazała infromacje Salemowi, po czym opuściła cukiernię. Musiała odwiedzić przyjaciela, sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku.
Norka skorzystała z usług Błędnego Rycerza, nie było to może najbardziej komfortowe, ale przynajmniej szybkie. Udało jej się nawet dowieźć pączki w całości. Znalazła się przed Mungiem.
Nim wieszła do środka poprawiła jeszcze spódnicę w kwiaty, dosyć krótką, która nieco podsunęła jej się do góry, wolałaby nie świecić zadkiem. Na białą koszulę miała narzucony długi, różowy płaszcz, wyglądała cukierkowo - jak zawsze.
Mung wzbudzał w niej mieszane uczucie, trochę ją przytłaczała jego wielkość. Nie miała jednak innego wyjścia, musiała wejść do środka, żeby sprawdzić, jak czuje się Fergus. W recepcji zapytała gdzie można go znaleźć. Zapamiętała informacje, po czym ruszyła w poszukiwaniu sali, w której leżał. Udało jej sie tam dotrzeć bez zgubienia, nie był to więc najgorszy dzień. Otworzyła cicho drzwi i zajrzała do środka, może powinna zapukać? Stuknęła więc dwa razy, żeby dać znać, że ktoś wchodzi. - Ferg, wyglądasz strasznie.- Była przyzwyczajona do tego, że siedzi u niej przy barze, nigdy nie widziała go leżącego w szpitalnym łóżku. Zbliżyła się do mężczyzny, pozwoliła sobie usiąść na krześle, które stało przy łóżku. - Przyniosłam Ci coś na osłodę.- Pokazała karton pączków, który zabrała ze sobą. Czy to był odpowiedni moment, aby zapytać, co mu się stało?