Machnął różdżką, chcąc przywołać do siebie różdżkę należącą do jednego ze związanych śmierciożerców. Wiedział, że wytwórcy różdżek posiadali spisy komu je sprzedawali, wystarczy ją potem u nich sprawdzić i będą mieli zdemaskowanego przynajmniej jednego poplecznika. A ten, pod wpływem veritaserum może wyda popierdolonego kolegę. O ile obydwu wcześniej nie zmasakruje Żywiołak.
O ile ich wszystkich wcześniej nie zmasakruje Żywiołak. Zamrugał słysząc słowa Victorii. Dla niego fragmenty układanki wcale nie składały się w całość. Nie wziął kobiety, którą chcieli skrzywdzić za uosobienie Matki, ale za jedną z kapłanek kowenu. Ale może powinien się domyślić?
To był też ten moment, w którym mógł uświadomić Victorię o planach Voldemorta. Tylko czy powinien to robić? Jasne, współpracowali, ale ona była tu jako auror. Tylko jako auror.
Niezależnie od tego, czy udało mu się zdobyć różdżkę jednego ze śmierciożerców czy nie, ruszył biegiem razem z Victorią do Mavelle.
- On chyba próbuje przejąć moc ognisk – uświadomił ją, biegnąc. Tak sformułował zdanie, by sądziła, że to jego własny wniosek, wysnuty na podstawie jej słów.
1 akcja to translokacja na przywołanie różdżki jednego ze śmierciożerców
Akcja nieudana
2 akcja to biegnięcie razem z Victorią do Mavelle