Po raz kolejny nie wiedziała, czy faktycznie jest z nią szczery, przekonywująco jednak kiwał głową, jakby rozumiał o co jej chodzi. To dodawało jej pewności siebie, może naprawdę ją rozumiał? Coraz mniej żałowała, że się przed nim otworzyła, bez względu na to, czy było to faktycznie słuszne uczucie.
Trzymała się jakoś, mimo tego, że niewiele rozumiała z tej sprawy, a wydawała się jej ona być coraz bardziej skomplikowana. Nic tutaj nie zlepiało się w całość, nie widziała jeszcze całego problemu, brakowało jej podstawowych informacji, miała wrażenie, że coś jej umyka. Nie znosiła tego uczucia.
Słowa Flynna tylko potwierdziły to, o czym myślała. To nie miało żadnego sensu, dlaczego ktoś miałby zmieniać wspomnienia właśnie jemu, dlaczego przegapił Florence. Kurwa mać.
- Nie wiem, czy mam zniknąć zaraz po nim, bo słuchaj, wiesz, ta istota z mojego snu, ta kreatura. - Dolała sobie do szklanki alkoholu, bo czuła, że nie da rady podzielić się z nim tym, co chciała jeśli najpierw się nie napije. Wlała sobie do gardła spory łyk i kontynuowała. - Moja przyjaciółka powiedziała, że to coś istnieje naprawdę. - Przeniosła wzrok na Flynna, patrzyła mu w oczy dłuższą chwilę. - i ponoć chce mnie zeżreć, tak jak w tym koszmarze. - Był pierwszą osobą, której o tym powiedziała, znaczy Florence wiedziała, ale przez to, że to ona to zobaczyła, nie chwaliła się jeszcze nikomu, że gdzieś tam żyje sobie coś, co chce ją zjeść.
Nie wiedziała, czy w ogóle się tym przejmie, w końcu byli tylko znajomymi, nikim więcej, zastanawiała się ostatnio, czy ktokolwiek przejąłby się jej śmiercią, spoza rodziny, czy dużo osób przyszłoby na jej pogrzeb? Czy ktoś by płakał?
- Nie wiem, czy nie lepsze byłoby zniknięcie. - Pewnie nie, gdyby to ją zeżarło, to przynajmniej ktoś zauważyłby to, że jej nie ma, tak to nikt w ogóle nie wiedział, że kiedykolwiek istniała. To było straszne, przecież chciała zostać zapamiętana, chciała, żeby o niej pamiętali, kiedy już opuści ten świat.
Obserwowała go, kiedy znowu zaczął coś bazgrać na kartce. Tym razem pokazał jej to, co napisał. Chcąc nie chcąc parsknęła śmiechem, gdy rozczytała tekst. - Ładne, długie nogi, nie wiedziałam, że to warte zapamiętania. - Jak widać każdy miał w życiu inne priorytety.
Podpisała mu tę kartkę, skoro chciał autograf, może choć to po niej zostanie.
- Mogę zaaranżować wam spotkanie, raczej was nie umówię, nie chcę, żeby wiedział, że to moja sprawka, ale może spotkalibyście się gdzieś zupełnie przypadkiem - Pośledzi trochę brata, żeby Crow mógł na niego wpaść.