24.07.2024, 12:03 ✶
18.08 popołudniu
Dziurawy Kocioł
Dziurawy Kocioł
Przymusowe wolne na poratowanie zdrowia pierdolone w dupe rozporządzenie, które dobijało ją straszliwie, ale umówmy się, lepiej tak niż w Lecznicy Dusz.
Po tym jak ją wyjebało w kosmos (być może, nikt nie był w stanie jej powiedzieć, co się stało z nią między sabatowym rozpierdolem a chwilą, gdy brat ją znalazł w lesie) spała sobie miesiąc, niczym jebana Aurora co ją wrzeciono przeciurało, potem się obudziła, ale w swoim pojebaniu jej nie chcieli wypuścić, bo niby stanowiła zagrożenie dla siebie cały czas. To że chciała się zajebać, że śniła o własnej śmierci, na prawdę nikogo nie powinno obchodzić, a już na pewno nie tego kutasiarza Blacka, który "ją prowadził" jak konia na jebanej ląży.
Ostatecznie i szczęśliwie, z dniem pierwszym sierpnia roku pańskiego obecnego, opuściła wariatkowo i wyruszyła w świat pełen ludzi i kolorów. Zbyt pełen. Za dużo ludzi. Za dużo kolorów.
Było bardzo ciężko gdy człowiek chciał złapać wszystko w swoje ręce, ale nie miał sił. Gdy chciał biegać, a potykał się o własne nogi. Było w chuj ciężko, kiedy Alastor był na służbie, było ciężko jak spędzali czas razem i wyczuwała pod skórą jego nieustanne napięcie, lęk o nią, o to że zamknie oczy i ich nie otworzy. Presja była nie do zniesienia.
Dlatego od kilku dni włóczyła się bez celu po ulicach Magicznego Londynu w workowatej szacie przewiązanych znalezionym w kuchni sznurkiem, bo jej jeansy i sweter nie nadawały się, jeszcze dostałaby wpierdol jakby ktoś ją wziął za mugolaka.
Było już późne popołudnie gdy dotarła do Dziurawego Kotła. Wysupłała kilka sykli na piwsko i usiadła w kącie przy okiennicy, żeby obczajać ludzi na ulicy. Po chwili (bardzo niedługiej) znudziła się i sięgnęła po karty.
Jak ja mam kurwa żyć? – szepnęła do pomalowanych kartoników i zaczęła tasować.
Zapytała, ze zwieszoną w rezygnacji głową, w pełni świadoma że rozpuszczone długie czarne włosy przydają jej mroczności. Za moment ktoś każe wzywać egzorcystę. Chociaż nie. Duchy nie zamawiają piwa. Z drugiej strony co za baba wchodzi do knajpy i siedzi sama? Popierdolona, for sure.