
Celtycka bogini magii, podziemi, wojny, płodności i zniszczenia. Łączona również z przeznaczeniem i przepowiedniami, zwłaszcza tymi mówiącymi o zagładzie, śmierci i wygranej w bitwie. Przedstawiana jest zwykle w zbroi i rynsztunku. Pojawia się wszędzie, gdzie jest wojna. Krąży nad polem bitwy pod postacią kruka lub wrony.
Podżega wojowników do walki i może pomóc w zwycięstwie nad ich wrogami. Morrígan zachęca wojowników do odważnych czynów, wzbudza strach w ich wrogach i jest przedstawiana jako piorąca zakrwawione ubrania tych, którym przeznaczona jest śmierć. Najczęściej jest postrzegana jako bogini bitwy i wojny, a także jako manifestacja bogini ziemi i suwerenności, głównie reprezentująca rolę bogini jako strażniczki terytorium i jego mieszkańców.
Morrígan jest często opisywana jako trzy siostry, zwane „trzema Morrígan”. W mitologii członkostwo w triadzie jest przyznawane boginiom Badb, Macha i Morrígan, która może mieć na imię Anand. Uważa się, że wszystkie te imiona były imionami tej samej bogini.
02.01.2025, 23:56 ✶
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana.
Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty.
W tłumie łatwo może zniknąć.
Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.
26.02.2025, 11:49 ✶
Laurent poprosił o konsultację widmowidza odnośnie wątku z MG dotyczącym jego wpływowego wroga - rzuciłam tutaj na próbę sprawdzenia, skąd/kto wysłał list z pogróżką, i czy ktoś nad nim coś mówił:
http://secretsoflondon.pl/showthread.php...8#pid66418 Czy coś ciekawego wyłapie? (Rzucałam z Z, chociaż tu już jest w sumie fabularnie bliżej PO, ale mechanicznie zakładam, że liczą się 3 kropki do 1 września - w KP PO jest dodane w rozliczeniu.) Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Celtycka bogini magii, podziemi, wojny, płodności i zniszczenia. Łączona również z przeznaczeniem i przepowiedniami, zwłaszcza tymi mówiącymi o zagładzie, śmierci i wygranej w bitwie. Przedstawiana jest zwykle w zbroi i rynsztunku. Pojawia się wszędzie, gdzie jest wojna. Krąży nad polem bitwy pod postacią kruka lub wrony.
Podżega wojowników do walki i może pomóc w zwycięstwie nad ich wrogami. Morrígan zachęca wojowników do odważnych czynów, wzbudza strach w ich wrogach i jest przedstawiana jako piorąca zakrwawione ubrania tych, którym przeznaczona jest śmierć. Najczęściej jest postrzegana jako bogini bitwy i wojny, a także jako manifestacja bogini ziemi i suwerenności, głównie reprezentująca rolę bogini jako strażniczki terytorium i jego mieszkańców.
Morrígan jest często opisywana jako trzy siostry, zwane „trzema Morrígan”. W mitologii członkostwo w triadzie jest przyznawane boginiom Badb, Macha i Morrígan, która może mieć na imię Anand. Uważa się, że wszystkie te imiona były imionami tej samej bogini.
05.03.2025, 23:27 ✶
@Brenna Longbottom
Pomieszczenie, które widzisz, jest okryte półmrokiem, rozpraszanym przez rozpalone na biurku świece. To średniej wielkości pokój, całkiem bogato zdobiony – ściany pokryte są wzorzystą tapetą, albo to wszystko jest wymalowane farbą, nie widzisz tego zbyt dobrze. Biurko, masywne, ciemne i drewniane, również jest zdobione, tak samo jak złote świeczniki z daleka krzyczą: luksus. Jest tu nawet… przytulnie. Albo to to ciepłe wrażenie rzucane przez świece. Drzwi po prawej otworzyły się i przeszedł przez nie ciemnowłosy mężczyzna, całkiem niczego sobie, średniego wzrostu, krótkowłosy. Wygląda, jakby był trochę zmęczony, chociaż nie widzisz jakoś bardzo dobrze jego twarzy – na pewno jest dobrze ubrany, nie w byle szmaty, tylko w porządne spodnie, koszulę. Nagle coś w jego twarzy zmienia się, widzisz wyraźne skupienie i lekkie zmrużenie oczu, po czym jego wzrok pada na biurko. – Lukrecja? – pyta. Po kilku sekundach widzisz kiwnięcie głową i lekkie odetchnięcie, ale twarz pozostała poza tym neutralna, po czym mężczyzna zbliżył się do biurka i wyciągną rękę, palce miękko dotknęły powierzchni i nastąpił gładki ruch do siebie, po czym twoja perspektywa się zmieniła i teraz widzisz głównie jego dłonie i resztę pomieszczenia: za biurkiem znajduje się rozciągnięta na całą ścianę, od posadzki aż po sufit, gablota… albo regał – są tam książki, ale też zdobione pojemniki, które giną w ciemności. A na biurku widzisz masywny kryształ wypełniony jakimś płynem – jeśli miałabyś strzelać, powiedziałabyś, że to whisky. – Jeszcze to – usłyszałaś głos, zdecydowanie inny, niż do tej pory, ale nie widzisz dodatkowej osoby w pomieszczeniu. Dostrzegasz za to wiszący w powietrzu, malutki bukiecik złożony z identycznych białych kwiatuszków. – ...szy… o... – cokolwiek to było, słowa były urwane, zdanie niekompletne. Dłoń sięgnęła do bukieciku i trzy uderzenia serca później, wspomnienie się rozmywa. |
|