Jej zaklęcia były wyśmienite i mógł to negować, ale najwyraźniej cały wszechświat sugerował, kto w tym przypadku miał odnieść sukces. Działała instynktownie, może nie do końca najbardziej czysto, jak potrafiła, ale przecież o to chodziło. Mieli pokazać sobie, co potrafią, w jaki sposób walczą.
Sięgała po dziedziny magii, w których była najbardziej wprawiona, bo dlaczego nie miałaby tego robić? Miała się czym popisać, bo przecież kształciła swoje umiejętności od lat. Była z niej nie najgorsza czarownica, nawet zostawiła za sobą możliwość sięgnięcia po siłę fizyczną, bo jej była wyjątkowo pewna. Wolała skorzystać z innych dziedzin, które nie były, aż na tak wysokim poziomie, aż tak nie oznaczało, że się w nich nie specjalizowała, bo miała wiele ukrytych talentów, Roise nie chciał ich wcześniej oglądać, więc w sumie miał szansę się o tym przekonać dopiero teraz.
Nie mogła się nie uśmiechnąć - trzęsawisko, które wyczarowała okazało się być naprawdę wyjątkowo udane, nie miała pojęcia, czy postanowił spróbować przed nim umknąć - jeśli tak, to mu się nie udało, bo zostało wyczarowane perfekcyjnie. Nie była jednak na tyle butna, aby sobie sama zagwizdać z tego powodu - przynajmniej jeszcze.
- Serio, serio. - Cóż, zaklęcia po które sięgała nie były szczególnie wyszukane, tak jak jej metody walki, ale nigdy nie mówiła, że to będzie jakieś dzieło sztuki. Jakoś tak wyszło, że działała po prostu instynktownie, a zatem przy okazji sięgała po podobne zaklęcia, które chyba wyjątkowo jej leżały.
Dołożyła do tego klatkę, przed którą też nie umknął i miała to czego chciała - Roisa zamkniętego w potrzasku, wcale nie tak trudno było to osiągnąć. Nie mogła przestać się uśmiechać, bo to naprawdę był wyjątkowy widok. Miała jedynie nadzieję, że nie będzie miał jej tego za złe.
W sumie to powoli zbliżała się do spełnienia swojego kolejnego marzenia (nie miała pojęcia dlaczego marzenia związane z jego osoba kreowały się w taki dziwny sposób, ale cóż, nie mogła z tym nic zrobić).
- Podoba Ci się? - Zapytała jeszcze całkiem lekko, no nie dało się ukryć, że miała wyjątkowo wspaniały humor, zresztą kto by nie miał w takiej sytuacji.
Czy powinna przerwać swoje działania, zdecydowanie nie, zbliżała się coraz większymi krokami ku temu, co chciała osiągnąć wczoraj, tyle, że tym razem nie musiała czekać na jego pozwolenie mimo wygranego starcia. Co najważniejsze teraz byli trzeźwi, więc nie będzie miał prawa negować jej ewentualnej wygranej.
Machnęła różdżką ponownie - tym razem po to, aby po raz kolejny spróbować wykształtować wokół niego liny o których mu wspominała, tak, jeśli wszystko pójdzie tak jak chciała - to będzie mogła w końcu skoczyć po tę kuszę.
Sukces!