• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Śmiertelnego Nokturnu v
1 2 3 Dalej »
[9 IX 1972, mieszkanie Francisa] Why are we here? Just to suffer

[9 IX 1972, mieszkanie Francisa] Why are we here? Just to suffer
Ogórkowy Baron
Świat nie ma sensu. Trzeba mu go nadać samemu
Stanley mierzy około metra dziewięćdziesięciu wzrostu i jest atletycznej budowy ciała. Jego krótko ścięte, zaczesane na bok ciemnobrązowe włosy okalają owalną twarz, która zrobią piwne oczy. Zawsze ma lekki, kilkudniowy zarost w postaci wąsa i brody. Na co dzień można go spotkać noszącego mundur brygadzisty. Jeżeli jednak uda się komuś go wyciągnąć na jakąś aktywność niedotyczącą pracy to przybędzie w długim, ciemnym płaszczu, a pod spodem będzie miał koszulę i najprawdopodobniej krawat. Wypowiada się w sposób spokojny dopóki nie zostanie wyprowadzony z równowagi.

Stanley Andrew Borgin
#1
12.10.2025, 19:55  ✶  
9 września 1972, mieszkanie Francisa
Stanley Andrew Borgin & Cynthia Flint

To była bardzo ciężka noc. Fizycznie, psychicznie - we wszystkich aspektach. Stanley nie zdążył nawet szczególnie odpocząć, a już musiał się przemieścić do mieszkania Francisa, który był jego oddanym i wiernym barmanem. Człowiekiem, który pomagał mu prowadzić biznes, a zarazem go pilnował, spędzając czas w Głębinie podczas nieobecności Borgina. Panowie się dobrze dogadywali, więc nic dziwnego, że poczciwy Czech udostępnił klucze swojemu szefowi.

Cała klatka schodowa była w stanie rozkładu. Żaden ze schodów nie był pewny, więc należało zachować szczególną ostrożność, co by przypadkiem nie zgubić tutaj zębów. Ściany były osmalone, a okien nie było w ogóle. Mieszkanie Francisa też nie oparło się ognistej pożodze, która dotarła również tutaj. Drzwi wejściowe zostały prowizorycznie naprawione, a korytarz prowadzący do wewnętrznych pomieszczeń, całkowicie poddał się żywiołowi, przybierając czarne jak smoła odcienie. Dało się dostrzec, że niszczycielska siła została dopiero powstrzymana gdzieś na wysokości salonu, o czym informował przypalony dywan z drewnianą posadzką i szafką na książki. Cała reszta nadawała się względnie do mieszkania, chociaż zapach spalenizny wdzierał się ze wszystkich stron. Kuchnia, łazienka i pozostałe pokoje zdawały się być w stanie pozwalającym na użytkowanie, nie wspominając jedynie o braku okien, które zostały zablokowane, co by chłodny, jesienny wiatr nie wpadał do środka.

Borgin siedział na kanapie, palił papierosa, który był wytchnieniem i jedynym, co trzymało go aktualnie przy życiu. Nie odczuwał z tego powodu żadnego entuzjazmu czy euforii, tak jak to miewał w zwyczaju. W tej chwili było to czyste uzależnienie i nic więcej.
Na ławie stało kilka świec, które były jedynym źródłem światła w salonie. Na jego bladej twarzy dało się dostrzec ból, zmęczenie i swego rodzaju cierpienie. Nie było żadnych kolorów, ani emocji - to była czysta pustka. Źródłem tego wszystkiego nie było bynajmniej kilka rys czy mniejszych ranek, który zdobiły teraz jego poliki, nos i czoło.

Ubrany był względnie schludnie, chociaż uwalony pyłem płaszcz zdradzał, że nie było łatwo dotrzeć do tego miejsca. Koszula, którą miał pod spodem, również nie należała do śnieżnobiałych, wszak bliżej było jej aktualnie do szarości. Spodnie miały podobny problem. Nie wspominając nic o butach. Te były w całości uwalone i ich dawny blask przeminął.

Po za papierosem w ustach, Stanley bawił się również metalową zapalniczką, którą przekładał między swoimi palcami jakby był w jakimś transie. Jego wzrok tkwił ukryty w holu prowadzącym od drzwi. Różdżkę też musiał mieć gdzieś pod ręką, chociaż nie było jej widać na pierwszy rzut oka. Ten oręż dzielnie wspierał go przez całą noc i nie mógł zostać odłożony na bok, ponieważ dalej znajdowali się na terenie wrogim dla Borgina.



"Riddikulus!"
- Danielle Longbottom na widok Stanleya Bo[r]gina

"Jestem dumna, że pomagałeś podczas zamachu."
- Stella Avery na wieści o udziale Stanley w walkach podczas Beltane 1972
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Stanley Andrew Borgin (431)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa