Oleander Caelestis Crouch
Urodzenie: 9 Marca 1953 (Numerologiczna 3 | Ryby)
Stan cywilny: Kawaler
Krew: Czysta | Metamorfomag
Zamieszkanie: Mieszkanie w Londynie przy ulicy Horyzontalnej oraz nadmorska rezydencja rodziców w Kornwalii.
Pochodzenie: Kornwalia, Anglia, Zjednoczone Królestwo - najmłodszy syn Septimusa Croucha, powszechnie znanego i poważanego sędziego Wizengamotu, teoretyka prawa. Matka, Beatrice (neé Shafiq) jest popularną autorką rozpraw o historii magii, w domu to ona jest dominującym rodzicem. Ojciec z początku stawiał opory, acz szybko zorientował się, że głowa bez szyi niewiele zdziała. Oleander wychował się w Kornwalii, ale w przeciwieństwie do starszej siostry nie podłapał kornijskiego akcentu, ewentualnie maskuje go tak dobrze, że nie jest do wychwycenia. Do Londynu wprowadził się w 1971 roku, gdy zaczął staż w Ministerstwie, mieszka w zakupionym przez rodziców sporym mieszkaniu przy Ulicy Horyzontalnej.
Stan cywilny: Kawaler
Krew: Czysta | Metamorfomag
Zamieszkanie: Mieszkanie w Londynie przy ulicy Horyzontalnej oraz nadmorska rezydencja rodziców w Kornwalii.
Pochodzenie: Kornwalia, Anglia, Zjednoczone Królestwo - najmłodszy syn Septimusa Croucha, powszechnie znanego i poważanego sędziego Wizengamotu, teoretyka prawa. Matka, Beatrice (neé Shafiq) jest popularną autorką rozpraw o historii magii, w domu to ona jest dominującym rodzicem. Ojciec z początku stawiał opory, acz szybko zorientował się, że głowa bez szyi niewiele zdziała. Oleander wychował się w Kornwalii, ale w przeciwieństwie do starszej siostry nie podłapał kornijskiego akcentu, ewentualnie maskuje go tak dobrze, że nie jest do wychwycenia. Do Londynu wprowadził się w 1971 roku, gdy zaczął staż w Ministerstwie, mieszka w zakupionym przez rodziców sporym mieszkaniu przy Ulicy Horyzontalnej.
Kształtowanie: ◉◉◉○○
Rozproszenie: ◉◉○○○
Transmutacja: ◉◉◉○○
Zauroczenie: ◉◉◉◉○
Nekromancja: ◉◉○○○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉○○○○
Aktywność fizyczna: ◉○○○○
Charyzma: ◉◉◉○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ○○○○○
Wiedza o świecie: ◉◉○○○
Rozproszenie: ◉◉○○○
Transmutacja: ◉◉◉○○
Zauroczenie: ◉◉◉◉○
Nekromancja: ◉◉○○○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉○○○○
Aktywność fizyczna: ◉○○○○
Charyzma: ◉◉◉○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ○○○○○
Wiedza o świecie: ◉◉○○○
Poziom spaczenia: III
Różdżka: Włos z głowy wili, wiąz, dosyć sztywna. Różdżka, która szczęśliwym trafem wybrała właśnie Oleandra. Jej wykonanie zlecił jego dziadek, posiadając włos z głowy wili, o którego okolicznościach zdobycia nigdy nie chciał dyskutować. Zgrabna gałązka o długości 11 i ½ cala. Posiada rączkę z masy perłowej oraz szafirów, z inicjałem 'C' na samym spodzie i wzorami przypominającymi pnące się liście wiązu na całej długości.
Zwierzę totemiczne: Czarny łabędź
Aura: Czerwono-różowa o czarnych niciach
O zdolnościach:Łatka utalentowanego, acz nie do końca wykorzystującego swój potencjał ciągnęła się za nim przez całą edukację. Wyniki egzaminów czy noty z prac pisemnych zawsze miał niższe od tych z zadań praktycznych. Wybitnie dobrze szło mu z Zaklęć i Uroków. Od zawsze był oczkiem w głowie rodziców. Ci sprawili, że Oleander do dzisiaj nie rozumie, że za przewinienia czy za nie wykonanie polecenia można ponieść konsekwencje. Jednocześnie zaszczepili w nim ogromną pewność siebie, którą podbija wartki umysł i nienaganna umiejętność posługiwania się sarkazmem. Dali mu też podstawową wyprawkę z manier (której nie do końca przestrzega), muzyki (uwielbia grę na pianinie) oraz wiedzy o społeczeństwie magicznym i jego historii (nuda). Większość informacji wpuszczał jednym uchem, a drugim wypuszczał, mimo to gest charyzmatyczny na tyle, aby wykaraskać się z gorszych sytuacji, jeżeli to nie wystarcza używa uroku osobistego i uśmiechów, jego kręgosłup moralny jest bardzo giętki. Lubi prestiż oraz uwagę innych. Jedyne dziedziny, o które faktycznie dba to transmutacja, uroki i muzyka. Miał zajawkę czarną magią, którą interesował się w szkole. Był to dla niego zakazany owoc, z którego pomocą mógł dręczyć słabszych. Na jego zainteresowanie wpłynęli inni uczniowie, z którymi się trzymał, między innymi Baldwin Malfoy. Jakiekolwiek przedmioty związane z wiedzą przyrodniczą, historyczną, starożytne runy wydawały mu się marnowaniem cennego czasu, więc kompletnie je ignorował. Do Klubu Ślimaka należał tylko i wyłącznie ze względu na prestiżowe stanowisko ojca w Ministerstwie jak i swoje sukcesy w konkursach muzycznych. Wiedzę z zaklęć i uroków stara się do dzisiaj przelewać na umiejętność grania na fortepianie. Nigdy nie był zainteresowany wysiłkiem fizycznym, więc jego kondycja jest bardzo przeciętna. Preferuje siedzące imprezy i czynności. Jest na tyle w siebie wpatrzony oraz skupiony na swojej osobie, że często nie dostrzega szczegółów o innych, jeżeli dobrze ich nie zna. Otoczenie też niezbyt go interesuje, chyba że może akurat coś na tym zyskać.
Shafiq | Wieża Babel [0]: Ma ucho nie tylko do muzyki, ale również języków. Od młodych lat odbierał lekcje od korepetytorów, aby rozwinąć przebudzony, rodzinny talent. Matka oraz babka (neé Parkinson), zapewniły mu dostęp do zbiorów lingwistycznych, choć nie skorzystał z nich na tyle, na ile mógł - był zbyt przejęty muzyką i dziecinnymi igraszkami, miłostkami. Grekę i łacinę rozumie, przeczyta, choć niektóre struktury oraz słowa kuleją, jest o wiele lepszy w wymowie dźwięków niż w faktycznym, poprawnym składaniu zdań. Dzięki umiejętności był w stanie nawiązać bardzo bliską relację z dziadkiem, który nauczył go kornijskiego, również martwego języka. Z celtyckimi, romańskimi oraz germańskimi podstawami o wiele prościej było mu poznać języki w tychże grupach. Im więcej słucha danej mowy, tym więcej rozumie - przychodzi mu to naturalnie. Jeżeli jakiegoś języka jeszcze nie słyszał, prawdopodobnie zrozumie niektóre słowa, ale z komunikacją będzie ciężej. Aktualnie stara się kontynuować naukę, bo niewielkie ilości samodyscypliny przeznacza na przesiadywanie przy fortepianie.
Popularność [0]: Jest kojarzony jako młody człowiek zaczynający osiągać sukcesy w dziedzinie muzyki, jego utwory są poruszające, a występy spektakularne. Przez tych niezbyt zainteresowanych muzyką, a będących zaangażowanych w życie brytyjskiej socjety, jest znany jako syn Septimusa Croucha, przez jeszcze innych 'jako ten, który rzucił ten trafny/okropny tekst do pracownicy Ministerstwa (swojej własnej ciotki)'. Czuje się dobrze będąc w centrum uwagi, więc raczej z tej popularności korzysta, niż się na nią skarży.
Kradzież tożsamości (Metamorfomagia) [III]: Crouchowie w swoim drzewie genealogicznym mogą pochwalić się sporą ilość metamorfomagów. Oleander odziedziczył zdolność bezpośrednio po dziadku, który pomagał mu nad nią zapanować. Ćwiczenia kontynuował również z pomocą nauczyciela transmutacji w Hogwarcie. Już od najmłodszych lat jego włosy były feerią barw, gdy się irytował lub bardzo ekscytował, nic dziwnego że bardzo chciał nad tym zapanować. Poza tym, dawało mu to też dodatkową możliwość wchodzenia w miejsca nie-do-końca dozwolone.
Bogacz [II]: Urodził się w zamożnej rodzinie czystokrwistych czarodziejów, którzy z pokolenia na pokolenie parają się prawem i zasiadają na ważnych stanowiskach w Ministerstwie Magii, zwłaszcza Wizengamocie. Nigdy niczego mu nie brakowało, a rodzice nie szczędzą mu środków na jakiekolwiek zachcianki. Aktualnie nie posiada pracy i utrzymuje się całkowicie korzystając z rodowej skrytki.
Tworzenie dzieł sztuki (Muzyka) [II]: Swoje zainteresowanie pokłada w zaklęciach i urokach oraz muzyce, obydwie dziedziny są jego konikiem od najmłodszych lat. Sprawienie, że ktoś był nim zafascynowany, czy był w stanie poczuć to samo, co on przez skomponowany utwór, zawsze wprawiało go w niesamowitą euforię. Przewodziła temu chęć kontroli nad drugą osobą, chociaż nieświadoma. Wkładać swoje emocje oraz cząstki magii w muzykę pomogła mu młoda nauczycielka muzyki opłacana przez rodziców, chociaż to, co faktycznie wyszlifowało umiejetność były godziny grania, komponowania i przekładania tego, co czuł na instrument. Od zawsze miał w sobie bardzo dużo złości i smutku, które ukrywał pod uśmiechami i pewnością siebie. Jeżeli nie rozumie jakiegoś uczucia, po prostu siada do fortepianu.
Kokieteria [I]: Rzucanie na innych uroku, nie tylko tego faktycznie magicznego, zawsze było dla niego wręcz naturalne. Lubi flirtować, a przez to też zjednywać sobie ludzi, sprawiać, że obdarzają go uwielbieniem, stawiają go na piedestale. Rekompensuje sobie tym fakt, że jedyna osoba, którą faktycznie kocha, nie odwzajemnia jego uczuć.
Występowanie [I]: Lubi być w centrum uwagi, lubi być podziwianym, z natury jest raczej ekstrawertyczny i chociaż jego wystąpienia przypominają teatralny show, a nie rozprawę sądową, tak definitywnie nie można odmówić im efektywności.
Kłamstwo [I]: Pochodzi z rodziny prawników, półprawdy wyssał z mlekiem matki i nauczył się ich słuchając ojcowskich rad. Prawda jest taka, że samych rodziców też ciągle okłamuje, zapewniając o swojej niewinności, o zagubieniu w życiu, o tym, że potrzebuje ich, aby przetrwać i są dla niego najważniejsi.
Muzyka (Fortepian) [I]: Muzyka od zawsze sprawiała, że czuł się wolny, miłość do niej i chęć kontynuowania ćwiczeń zaszczepiła w nim nauczycielka opłacana przez rodziców, druga z kolei, pierwszy nauczyciel nie podpadł Oleandrowi do gustu, chociaż nauczył go podstaw. Lekcje z kobietą zakończył dopiero w zeszłym roku, kiedy zaczął staż w Ministerstwie. Nalegał, aby zajęcia wciąż trwały, mimo samodzielnej umiejętności szlifowania umiejętności, ponieważ od piętnastego roku życia miał z nią niezobowiązujący romans. Dziewczyna, gdy zaczęła go uczyć, była bardzo młoda, między nimi było jedynie sześć lat różnicy. Nastoletni chłopak nie widział w ich aktach nic złego, a w dodatku sprawiały one, że o wiele bardziej starał się kobiecie zaimponować swoimi nowymi kompozycjami muzycznymi. W szkole uczył grać młodszą uczennice, Maye Chang, przez co zdołali się zaprzyjaźnić. Byli razem w szkolnej orkiestrze.
Wyuzdany [I]: Nieszczęśliwy w miłości, zadowala się chwilowymi, cielesnymi uniesieniami, chłonie uwielbienie, którym są go w stanie obdarzyć przypadkowo spotkane osoby.
Mizantrop (Mugolaki i Mugole) [I]: Jeszcze przed czasami szkolnymi, wymknęli się z Desmondem z rezydencji Malfoyów w Wiltshire. Los chciał, że natrafili na grupę mugoli, których dzieciaki zauważyły, że Oleander używał, niekontrolowanie, magii. Skończyło się pogonią za młodym czarodziejem i uratowaniem przez Malfoya, który rozprawił się z 'napastnikami' (tak ich w głowie nazywa Oleander, był wtedy tak przerażony, że mógł kompletnie zmienić to wydarzenie w swojej świadomości). To, co Olek pamięta to dźwięk łamanej kości jednego z dzieciaków i krzyk przerażenia. Wtedy właśnie wmówił sobie, że mugole i mugolaki są dla czarodziejów niebezpieczni, nie rozumieją społeczności magicznej i nie powinni mieć wstępu do ich świata. Przerodziło się to w prawdziwą nienawiść, z pomocą kolegów ze szkoły oraz poglądów czystokrwistych rodzin, w których sidłach dorastał. Czarodziejów półkrwi uważa za gorszych, chociaż nie powiedziałby tego na głos. W końcu mają w sobie więcej magii niż te mugolskie tałatajstwo.
Mizantrop (Biedota) [I]: Uważa, że biedni ludzie sami sobie są winni swojemu losowi. Jeżeli bardzo się chce, to można wszystko. On przecież zrezygnował ze stażu i próbuje ze wszystkich sił stać się muzykiem, chce spełniać marzenia. Skoro on może, to inni też by mogli, jakby tylko chcieli. Nie rozumie z jakimi ograniczeniami muszą zmagać się mniej uprzywilejowani członkowie społeczeństwa i pogardza nimi, uważając za leniwych, niegodnych uwagi. Skoro nie chcą korzystać z możliwości, jakie daje im los oraz państwo to w takim razie w ogóle nie powinni ich mieć, przecież nie zrobi im to żadnej różnicy, skoro i tak nic sobą nie reprezentują.
Zazdrosny [I]: Najbliższą jego osobą jest Desmond Malfoy. Z racji tego, że starszy chłopak uratował go przed 'oprawcami', Oleander bardzo go idealizuje. Desmond, jego zdaniem, nie robi nigdy nic złego, jest najlepszym człowiekiem, jaki chodzi po tej ziemi, a wszyscy inni po prostu się na niego uwzięli, jeżeli sądzą inaczej. W rezultacie nie chce, aby Desmond miał bliskie relacje z kimkolwiek innym niż on, chce go dla siebie, pragnie jego uwagi i miłości ponad wszystko i zrobi też wszystko, aby je dostać. Byłby zdolny pozbyć się kogoś, kto chciałby się zbliżyć do Desmonda, a jeżeli Malfoy zacząłby się kimś interesować... cóż, tutaj sytuacja jest bardziej złożona. Z powodu tego, że relacja z Desmondem jest dla niego najbliższa i od najmłodszych lat była, w dodatku rodzice traktowali go jak oczko w głowie, chłopak jest zazdrosny - czasami mniej, a czasami chorobliwie - jeżeli ktokolwiek z jego bliskich bądź znajomych daje większa uwagę innym ludziom niż jemu.
Miastowy [III]: Po nieprzyjemnej sytuacji z dziedziństwa, kiedy spotkali z Desmondem mugolskie dzieci w lesie, niespecjalnie uśmiecha mu się wyjeżdżać z miast. Farmy czy wsie są dla niego zbyt nudne lub zbyt wymagające. Nigdy nie przykładał się też do przedmiotów przyrodniczych, więc jego wiedza o wszystkim zielonym i kwiatkowym jest zerowa. Tyle co lubi bukiety ściętych kwiatów, bo wyglądają ładnie.
Świniowstręt [I]: Farmy i zwierzęta na nich go odrzucają, przede wszystkim ze względu na zapach. Świnie, natomiast, wzbudzają w nim dziwną reakcję paniczną. Bardzo ich nie lubi i posiłkuje się w tym faktem, z jakiejś przestarzałej książki historycznej, że prawdziwi czarodzieje krwi czystej gardzą tymi zwierzętami.
Drobny lęk (Grupy dzieci) [I]: Rozwineło się w nim to z upływem lat. Wpłynęła na ten lęk sytuacja sprzed lat, tak, dokładnie ta z mugolskimi dziećmi. Do dzisiaj Oleander czuje się nieswojo, gdy jest w okolicy dzieci, zwłaszcza jak te głośno rozmawiają albo się na niego patrzą.
Uczulenie (melisa) [I]: Podczas pobytu w Maroku, jego nowy bliski znajomy podawał mu wiele ziół. Często była to mięta, ale pewnego wieczoru, gdy postanowili się rozluźnić, była to melisa. Nie skończyło się to najlepiej, bo okazało się, że oleander jest na to zioło uczulony. Cokolwiek, co zawiera melisę sprawi, że zacznie mieć ból brzucha oraz palenie w gardle.
Primadonna [I]: Liczne koncerty oraz dostawana uwaga, sprawiają, że czuje się nieomylny. To on jest utalentowanym, wzrastającym artysta. Dostaje ogrom pochwał i wszyscy są nim zauroczeni, przynajmniej w jego otoczeniu. Nie dopuszcza do siebie myśli, że świat mógłby działać inaczej niż sobie wymarzy i wymyśli.
Różdżka: Włos z głowy wili, wiąz, dosyć sztywna. Różdżka, która szczęśliwym trafem wybrała właśnie Oleandra. Jej wykonanie zlecił jego dziadek, posiadając włos z głowy wili, o którego okolicznościach zdobycia nigdy nie chciał dyskutować. Zgrabna gałązka o długości 11 i ½ cala. Posiada rączkę z masy perłowej oraz szafirów, z inicjałem 'C' na samym spodzie i wzorami przypominającymi pnące się liście wiązu na całej długości.
Zwierzę totemiczne: Czarny łabędź
Aura: Czerwono-różowa o czarnych niciach
O zdolnościach:Łatka utalentowanego, acz nie do końca wykorzystującego swój potencjał ciągnęła się za nim przez całą edukację. Wyniki egzaminów czy noty z prac pisemnych zawsze miał niższe od tych z zadań praktycznych. Wybitnie dobrze szło mu z Zaklęć i Uroków. Od zawsze był oczkiem w głowie rodziców. Ci sprawili, że Oleander do dzisiaj nie rozumie, że za przewinienia czy za nie wykonanie polecenia można ponieść konsekwencje. Jednocześnie zaszczepili w nim ogromną pewność siebie, którą podbija wartki umysł i nienaganna umiejętność posługiwania się sarkazmem. Dali mu też podstawową wyprawkę z manier (której nie do końca przestrzega), muzyki (uwielbia grę na pianinie) oraz wiedzy o społeczeństwie magicznym i jego historii (nuda). Większość informacji wpuszczał jednym uchem, a drugim wypuszczał, mimo to gest charyzmatyczny na tyle, aby wykaraskać się z gorszych sytuacji, jeżeli to nie wystarcza używa uroku osobistego i uśmiechów, jego kręgosłup moralny jest bardzo giętki. Lubi prestiż oraz uwagę innych. Jedyne dziedziny, o które faktycznie dba to transmutacja, uroki i muzyka. Miał zajawkę czarną magią, którą interesował się w szkole. Był to dla niego zakazany owoc, z którego pomocą mógł dręczyć słabszych. Na jego zainteresowanie wpłynęli inni uczniowie, z którymi się trzymał, między innymi Baldwin Malfoy. Jakiekolwiek przedmioty związane z wiedzą przyrodniczą, historyczną, starożytne runy wydawały mu się marnowaniem cennego czasu, więc kompletnie je ignorował. Do Klubu Ślimaka należał tylko i wyłącznie ze względu na prestiżowe stanowisko ojca w Ministerstwie jak i swoje sukcesy w konkursach muzycznych. Wiedzę z zaklęć i uroków stara się do dzisiaj przelewać na umiejętność grania na fortepianie. Nigdy nie był zainteresowany wysiłkiem fizycznym, więc jego kondycja jest bardzo przeciętna. Preferuje siedzące imprezy i czynności. Jest na tyle w siebie wpatrzony oraz skupiony na swojej osobie, że często nie dostrzega szczegółów o innych, jeżeli dobrze ich nie zna. Otoczenie też niezbyt go interesuje, chyba że może akurat coś na tym zyskać.
Przewagi
Shafiq | Wieża Babel [0]: Ma ucho nie tylko do muzyki, ale również języków. Od młodych lat odbierał lekcje od korepetytorów, aby rozwinąć przebudzony, rodzinny talent. Matka oraz babka (neé Parkinson), zapewniły mu dostęp do zbiorów lingwistycznych, choć nie skorzystał z nich na tyle, na ile mógł - był zbyt przejęty muzyką i dziecinnymi igraszkami, miłostkami. Grekę i łacinę rozumie, przeczyta, choć niektóre struktury oraz słowa kuleją, jest o wiele lepszy w wymowie dźwięków niż w faktycznym, poprawnym składaniu zdań. Dzięki umiejętności był w stanie nawiązać bardzo bliską relację z dziadkiem, który nauczył go kornijskiego, również martwego języka. Z celtyckimi, romańskimi oraz germańskimi podstawami o wiele prościej było mu poznać języki w tychże grupach. Im więcej słucha danej mowy, tym więcej rozumie - przychodzi mu to naturalnie. Jeżeli jakiegoś języka jeszcze nie słyszał, prawdopodobnie zrozumie niektóre słowa, ale z komunikacją będzie ciężej. Aktualnie stara się kontynuować naukę, bo niewielkie ilości samodyscypliny przeznacza na przesiadywanie przy fortepianie.
Popularność [0]: Jest kojarzony jako młody człowiek zaczynający osiągać sukcesy w dziedzinie muzyki, jego utwory są poruszające, a występy spektakularne. Przez tych niezbyt zainteresowanych muzyką, a będących zaangażowanych w życie brytyjskiej socjety, jest znany jako syn Septimusa Croucha, przez jeszcze innych 'jako ten, który rzucił ten trafny/okropny tekst do pracownicy Ministerstwa (swojej własnej ciotki)'. Czuje się dobrze będąc w centrum uwagi, więc raczej z tej popularności korzysta, niż się na nią skarży.
Kradzież tożsamości (Metamorfomagia) [III]: Crouchowie w swoim drzewie genealogicznym mogą pochwalić się sporą ilość metamorfomagów. Oleander odziedziczył zdolność bezpośrednio po dziadku, który pomagał mu nad nią zapanować. Ćwiczenia kontynuował również z pomocą nauczyciela transmutacji w Hogwarcie. Już od najmłodszych lat jego włosy były feerią barw, gdy się irytował lub bardzo ekscytował, nic dziwnego że bardzo chciał nad tym zapanować. Poza tym, dawało mu to też dodatkową możliwość wchodzenia w miejsca nie-do-końca dozwolone.
Bogacz [II]: Urodził się w zamożnej rodzinie czystokrwistych czarodziejów, którzy z pokolenia na pokolenie parają się prawem i zasiadają na ważnych stanowiskach w Ministerstwie Magii, zwłaszcza Wizengamocie. Nigdy niczego mu nie brakowało, a rodzice nie szczędzą mu środków na jakiekolwiek zachcianki. Aktualnie nie posiada pracy i utrzymuje się całkowicie korzystając z rodowej skrytki.
Tworzenie dzieł sztuki (Muzyka) [II]: Swoje zainteresowanie pokłada w zaklęciach i urokach oraz muzyce, obydwie dziedziny są jego konikiem od najmłodszych lat. Sprawienie, że ktoś był nim zafascynowany, czy był w stanie poczuć to samo, co on przez skomponowany utwór, zawsze wprawiało go w niesamowitą euforię. Przewodziła temu chęć kontroli nad drugą osobą, chociaż nieświadoma. Wkładać swoje emocje oraz cząstki magii w muzykę pomogła mu młoda nauczycielka muzyki opłacana przez rodziców, chociaż to, co faktycznie wyszlifowało umiejetność były godziny grania, komponowania i przekładania tego, co czuł na instrument. Od zawsze miał w sobie bardzo dużo złości i smutku, które ukrywał pod uśmiechami i pewnością siebie. Jeżeli nie rozumie jakiegoś uczucia, po prostu siada do fortepianu.
Kokieteria [I]: Rzucanie na innych uroku, nie tylko tego faktycznie magicznego, zawsze było dla niego wręcz naturalne. Lubi flirtować, a przez to też zjednywać sobie ludzi, sprawiać, że obdarzają go uwielbieniem, stawiają go na piedestale. Rekompensuje sobie tym fakt, że jedyna osoba, którą faktycznie kocha, nie odwzajemnia jego uczuć.
Występowanie [I]: Lubi być w centrum uwagi, lubi być podziwianym, z natury jest raczej ekstrawertyczny i chociaż jego wystąpienia przypominają teatralny show, a nie rozprawę sądową, tak definitywnie nie można odmówić im efektywności.
Kłamstwo [I]: Pochodzi z rodziny prawników, półprawdy wyssał z mlekiem matki i nauczył się ich słuchając ojcowskich rad. Prawda jest taka, że samych rodziców też ciągle okłamuje, zapewniając o swojej niewinności, o zagubieniu w życiu, o tym, że potrzebuje ich, aby przetrwać i są dla niego najważniejsi.
Muzyka (Fortepian) [I]: Muzyka od zawsze sprawiała, że czuł się wolny, miłość do niej i chęć kontynuowania ćwiczeń zaszczepiła w nim nauczycielka opłacana przez rodziców, druga z kolei, pierwszy nauczyciel nie podpadł Oleandrowi do gustu, chociaż nauczył go podstaw. Lekcje z kobietą zakończył dopiero w zeszłym roku, kiedy zaczął staż w Ministerstwie. Nalegał, aby zajęcia wciąż trwały, mimo samodzielnej umiejętności szlifowania umiejętności, ponieważ od piętnastego roku życia miał z nią niezobowiązujący romans. Dziewczyna, gdy zaczęła go uczyć, była bardzo młoda, między nimi było jedynie sześć lat różnicy. Nastoletni chłopak nie widział w ich aktach nic złego, a w dodatku sprawiały one, że o wiele bardziej starał się kobiecie zaimponować swoimi nowymi kompozycjami muzycznymi. W szkole uczył grać młodszą uczennice, Maye Chang, przez co zdołali się zaprzyjaźnić. Byli razem w szkolnej orkiestrze.
Zawady
Wyuzdany [I]: Nieszczęśliwy w miłości, zadowala się chwilowymi, cielesnymi uniesieniami, chłonie uwielbienie, którym są go w stanie obdarzyć przypadkowo spotkane osoby.
Mizantrop (Mugolaki i Mugole) [I]: Jeszcze przed czasami szkolnymi, wymknęli się z Desmondem z rezydencji Malfoyów w Wiltshire. Los chciał, że natrafili na grupę mugoli, których dzieciaki zauważyły, że Oleander używał, niekontrolowanie, magii. Skończyło się pogonią za młodym czarodziejem i uratowaniem przez Malfoya, który rozprawił się z 'napastnikami' (tak ich w głowie nazywa Oleander, był wtedy tak przerażony, że mógł kompletnie zmienić to wydarzenie w swojej świadomości). To, co Olek pamięta to dźwięk łamanej kości jednego z dzieciaków i krzyk przerażenia. Wtedy właśnie wmówił sobie, że mugole i mugolaki są dla czarodziejów niebezpieczni, nie rozumieją społeczności magicznej i nie powinni mieć wstępu do ich świata. Przerodziło się to w prawdziwą nienawiść, z pomocą kolegów ze szkoły oraz poglądów czystokrwistych rodzin, w których sidłach dorastał. Czarodziejów półkrwi uważa za gorszych, chociaż nie powiedziałby tego na głos. W końcu mają w sobie więcej magii niż te mugolskie tałatajstwo.
Mizantrop (Biedota) [I]: Uważa, że biedni ludzie sami sobie są winni swojemu losowi. Jeżeli bardzo się chce, to można wszystko. On przecież zrezygnował ze stażu i próbuje ze wszystkich sił stać się muzykiem, chce spełniać marzenia. Skoro on może, to inni też by mogli, jakby tylko chcieli. Nie rozumie z jakimi ograniczeniami muszą zmagać się mniej uprzywilejowani członkowie społeczeństwa i pogardza nimi, uważając za leniwych, niegodnych uwagi. Skoro nie chcą korzystać z możliwości, jakie daje im los oraz państwo to w takim razie w ogóle nie powinni ich mieć, przecież nie zrobi im to żadnej różnicy, skoro i tak nic sobą nie reprezentują.
Zazdrosny [I]: Najbliższą jego osobą jest Desmond Malfoy. Z racji tego, że starszy chłopak uratował go przed 'oprawcami', Oleander bardzo go idealizuje. Desmond, jego zdaniem, nie robi nigdy nic złego, jest najlepszym człowiekiem, jaki chodzi po tej ziemi, a wszyscy inni po prostu się na niego uwzięli, jeżeli sądzą inaczej. W rezultacie nie chce, aby Desmond miał bliskie relacje z kimkolwiek innym niż on, chce go dla siebie, pragnie jego uwagi i miłości ponad wszystko i zrobi też wszystko, aby je dostać. Byłby zdolny pozbyć się kogoś, kto chciałby się zbliżyć do Desmonda, a jeżeli Malfoy zacząłby się kimś interesować... cóż, tutaj sytuacja jest bardziej złożona. Z powodu tego, że relacja z Desmondem jest dla niego najbliższa i od najmłodszych lat była, w dodatku rodzice traktowali go jak oczko w głowie, chłopak jest zazdrosny - czasami mniej, a czasami chorobliwie - jeżeli ktokolwiek z jego bliskich bądź znajomych daje większa uwagę innym ludziom niż jemu.
Miastowy [III]: Po nieprzyjemnej sytuacji z dziedziństwa, kiedy spotkali z Desmondem mugolskie dzieci w lesie, niespecjalnie uśmiecha mu się wyjeżdżać z miast. Farmy czy wsie są dla niego zbyt nudne lub zbyt wymagające. Nigdy nie przykładał się też do przedmiotów przyrodniczych, więc jego wiedza o wszystkim zielonym i kwiatkowym jest zerowa. Tyle co lubi bukiety ściętych kwiatów, bo wyglądają ładnie.
Świniowstręt [I]: Farmy i zwierzęta na nich go odrzucają, przede wszystkim ze względu na zapach. Świnie, natomiast, wzbudzają w nim dziwną reakcję paniczną. Bardzo ich nie lubi i posiłkuje się w tym faktem, z jakiejś przestarzałej książki historycznej, że prawdziwi czarodzieje krwi czystej gardzą tymi zwierzętami.
Drobny lęk (Grupy dzieci) [I]: Rozwineło się w nim to z upływem lat. Wpłynęła na ten lęk sytuacja sprzed lat, tak, dokładnie ta z mugolskimi dziećmi. Do dzisiaj Oleander czuje się nieswojo, gdy jest w okolicy dzieci, zwłaszcza jak te głośno rozmawiają albo się na niego patrzą.
Uczulenie (melisa) [I]: Podczas pobytu w Maroku, jego nowy bliski znajomy podawał mu wiele ziół. Często była to mięta, ale pewnego wieczoru, gdy postanowili się rozluźnić, była to melisa. Nie skończyło się to najlepiej, bo okazało się, że oleander jest na to zioło uczulony. Cokolwiek, co zawiera melisę sprawi, że zacznie mieć ból brzucha oraz palenie w gardle.
Primadonna [I]: Liczne koncerty oraz dostawana uwaga, sprawiają, że czuje się nieomylny. To on jest utalentowanym, wzrastającym artysta. Dostaje ogrom pochwał i wszyscy są nim zauroczeni, przynajmniej w jego otoczeniu. Nie dopuszcza do siebie myśli, że świat mógłby działać inaczej niż sobie wymarzy i wymyśli.
Edukacja: Hogwart; Slytherin - rocznik 1964, wpierw Prefekt, a potem Prefekt Naczelny. W szkole był raczej popularnym dzieciakiem niż najlepszym uczniem, chociaż jeżeli lubił jakiś przedmiot to był w nim wyjątkowo wybitny (Zaklęcia i Uroki, Transmutacja). Jeżeli nie miał najlepszych not, to często potrafił odpowiednio zagadać, aby dostać kolejną szansę na poprawienie oceny. Nie grał w drużynie, ale za to był jej zagorzałym kibicem, ze względu na to, że obiekt jego westchnień w niej grał. Miał grupę najbliższych przyjaciół, trzymał się głównie z czarodziejami krwi czystej, okazjonalnie półkrwi, ale zawsze traktował ich z góry. Ukończył Hogwart z ocenami wystarczającymi, aby rodzice nie narzekali.
Aktualne miejsce pracy: Własne mieszkanie, muzyk (pianista). Nawet jeżeli aktywnie nie zarabia, to stara się rozwijać karierę.
Cechy szczególne: Sprężyste loki w często zmieniających się kolorach. Nienaturalnie ciemnozielone oczy i zbyt idealnie nakrapiana piegami twarz.
Rozpoznawalność: IV - Ludzie wciąż pamiętają jego wyskok w Ministerstwie i nagłówki gazet cytujące obraźliwe słowa - 'Połknęłaś zbyt wiele dzieci i dlatego wszystko, co wychodzi z twoich ust brzmi tak dziecinnie', ale z miesiąca na miesiąc coraz bardziej kojarzony jest z muzyka, grywa prywatne koncerty jak i bardziej publiczne. W lecie zagrał pierwsze, poważniejsze wystąpienia, chociaż sporo z nich było poza granicami Wielkiej Brytanii na turnee po Europie. Teraz pracuje nad tym, aby występować na lokalnej scenie, zwłaszcza po sukcesie występu na sierpniowym wydarzeniu 'Muzy'. Jest znany w kręgach muzycznych i artystycznych, wśród czarodziejów uczęszczających na koncerty i tych wspierających sztukę.
Aktualne miejsce pracy: Własne mieszkanie, muzyk (pianista). Nawet jeżeli aktywnie nie zarabia, to stara się rozwijać karierę.
Cechy szczególne: Sprężyste loki w często zmieniających się kolorach. Nienaturalnie ciemnozielone oczy i zbyt idealnie nakrapiana piegami twarz.
Rozpoznawalność: IV - Ludzie wciąż pamiętają jego wyskok w Ministerstwie i nagłówki gazet cytujące obraźliwe słowa - 'Połknęłaś zbyt wiele dzieci i dlatego wszystko, co wychodzi z twoich ust brzmi tak dziecinnie', ale z miesiąca na miesiąc coraz bardziej kojarzony jest z muzyka, grywa prywatne koncerty jak i bardziej publiczne. W lecie zagrał pierwsze, poważniejsze wystąpienia, chociaż sporo z nich było poza granicami Wielkiej Brytanii na turnee po Europie. Teraz pracuje nad tym, aby występować na lokalnej scenie, zwłaszcza po sukcesie występu na sierpniowym wydarzeniu 'Muzy'. Jest znany w kręgach muzycznych i artystycznych, wśród czarodziejów uczęszczających na koncerty i tych wspierających sztukę.
Wskazówki dla Mistrza Gry
Chciałbym na nim rozwijać zauroczenia, magię umysłu, być może też połączyć to jakoś z utworami muzycznymi, jeżeli by się dało.
Chciałbym na nim rozwijać karierę muzyczną i rozpoznawalność z tym związaną. Jakiekolwiek eventy z muzyką, graniem - jak najbardziej poproszę!
Postać jest oficjalnie neutralna, zdecyduje fabularnie czy będzie dołączał do jakichś ugrupowań, na chwile obecna nie należy ani do zwolennikow Czarnego Pana ani do Zakonu
Należy do klubu ‘Muza’
“Why can't I try on different lives, like dresses, to see which one fits best?”
♦♦♦