Sebastian Lyall Travers
Stan cywilny: Żonaty
Krew: Czysta, Wilkołak
Zamieszkanie: Dolina Glen Affric, Highland (Północna Szkocja)
Pochodzenie: Siedziba rodu Travers znajduje się w położonej na południowy zachód od szkockiej wioski Cannich dolinie Glen Affric (Highland). Sebastian zamieszkuje tę posiadłość wraz z żoną i dziećmi. Ojcem Sebastiana był Fergus Travers, pełniący za życia funkcję urzędnika Biura Wsparcia i Resocjalizacji Wilkołaków. Czarodziej został zaatakowany i zamordowany przez ministerialnego łowcę wilkołaków. Natomiast jego matką jest czarownica wywodząca się z rodu Shafiq, Delilah. Pomimo podeszłego wieku nadal zajmuje się archeologią, koordynując część wykopalisk archeologicznych. Kobieta coraz częściej pozostawiając młodszym pokoleniom osiąganie sukcesów zawodowych i poświęca się sprzedaży artefaktów oraz pisarstwu.
Rozproszenie: ◉◉◉○○
Transmutacja: ◉◉○○○
Zauroczenie: ○○○○○
Nekromancja: ◉◉○○○
Translokacja: ◉○○○○
Percepcja: ◉◉○○○
Aktywność fizyczna: ◉◉◉○○
Charyzma: ◉○○○○
Rzemiosło: ○○○○○
Wiedza przyrodnicza: ◉○○○○
Wiedza o świecie: ◉◉◉◉○
Różdżka: Włos z ogona testrala | Klon | 12 i ¾ cala | sztywna
Zwierzę totemiczne: Wilk
Aura: Czerwień w połączeniu z pomarańczą i zielenią
O zdolnościach: Z racji urodzenia się wilkołakiem Sebastian miał dużo czasu na opanowanie rodowej zdolności polegającej na zachowaniu świadomości po przemianie w wilkołaka. Zarówno tej podczas pełni księżyca, jak i wymuszonej pod wpływem emocji. Jest wprawnym czarodziejem. Biegle posługuje się magią rozpraszającą i kształtowaniem. Opanował również magię bezróżdżkową. Po latach pracy w Banku Gringotta może określić siebie jako doświadczonego klątwołamacza. Niejednokrotnie pełnił funkcję mentora dla wielu stażystów. Wykazuje biegłą znajomość starożytnych run. Jest również wysportowany, co pozwala mu na lepsze radzenie sobie z przemianami w wilkołaka. Walka wręcz również nie jest mu obca. Potrafi się teleportować. Nieco gorzej posługuje się transmutacją, nekromancją i translokacją. Kompletnie sobie nie radzi z rzucaniem uroków. Jest całkiem spostrzegawczy. Posiada bogatą wiedzę o świecie czarodziejów.
Przewaga rodziny – Nie tacy straszni (0): Nawet bez zażycia eliksiru tojadowego, Traversowie zachowują świadomość w wilkołaczej postaci.
Zapoczątkowana przez odległego przodka rodziny klątwa likantropii ujawniła się w jego pokoleniu – Sebastian odziedziczył ją w chwili urodzenia zamiast zostać przeklętym przez ugryzienie wilkołaka. Zachowywanie świadomości w wilkołaczej postaci bezsprzecznie uczyniło jego życie znacznie bardziej znośnym, nawet jeśli obowiązywały go te same ograniczenia, co innych dotkniętych tą klątwą.
Rozpoznawalność - Niewidzialność: Jesteś niewidzialny i potrafisz wykorzystać to na swoją korzyść.
Przewaga genetyki – Wymuszona przemiana (III): Sebastian opanował wymuszoną przemianę z pomocą dotkniętych likantropią bliskich. W sytuacji zagrożenia możliwość świadomego przeistoczenia się w bestię mogła uratować mu lub jego bliskim życie. W przeciwieństwie do pozostałych wilkołaków, jest w stanie zachować równowagę pomiędzy wilczą a ludzką naturą i odpowiednio ją wykorzystać do obrony siebie, jak i innych.
Klątwołamanie (III): Klątwołamanie stanowiło całkiem powszechną profesję pośród członków rodu, z którego się wywodzi. Sebastian u progu dorosłości nie widział w tej umiejętności jedynie szansy na uwolnienie siebie i swoich bliskich od ciążącej na nich klątwy (starał się utrzymywać pozory podzielania nastrojów panujących w gronie rodziny w związku z często dotykającą ich przypadłością), tylko sposobność do opuszczenia murów rodowej posiadłości i wyrwania się w szeroki świat w ramach pracy, jako łamacz klątw dla Banku Gringotta. Podstawy łamania klątw przyswoił pod okiem wuja w młodości. Po ukończeniu szkoły magii Sebastian rozpoczął staż w Banku Gringotta. Dzisiaj, jako doświadczony klątwołamacz, sam przyucza stażystów do zawodu zarówno w kraju i poza jego granicami. Z biegiem czasu klątwołamanie zasłużyło na miano jednej z wielu jego pasji.
Magia bezróżdżkowa (II): Na opanowanie magii bezróżdżkowej poświęcił wiele miesięcy celem uzyskania dokładnie takich samych rezultatów w czarowaniu jak z użyciem różdżki. Dawało mu to znaczącą przewagę podczas każdego pojedynku czarodziejów, jak i poczucie komfortu podczas każdej pełni księżyca i powrotu do ludzkiej postaci po wymuszonej przemianie w wilkołaka.
Starożytne runy (I): Na zajęcia ze starożytnych run zaczął uczęszczać od trzeciego roku w Hogwarcie za sprawą dobrych rad, które otrzymał ze strony krewnych. Nie pożałował tego, że ich posłuchał w tej kwestii. Biegłość w starożytnych runach niejednokrotnie pozwoliła mu rozpoznać naniesione na dany artefakt inskrypcje, określając w ten sposób naturę powiązanej z nim klątwy i ostatecznie skutecznie ją złamać. Ponadto dzięki opanowaniu run często nie musi być skazany na towarzystwo kilku nadętych archeologów.
Walka wręcz (I): Towarzysząca mu od najmłodszych lat likantropia wymagała od niego wypracowania przyzwoitej tężyzny fizycznej. Aby to osiągnąć, zaczął trenować sztuki walki. Znajomość walki ulicznej zagwarantowała mu możliwość skutecznej samoobrony w sytuacji wykluczającej użycie magii oraz stanowiła doskonały sposób na wyzbycie się wszystkich negatywnych emocji podczas treningu. Niesprowokowany unika bezpośredniej konfrontacji.
Brak energii (I): Niemożność czarowania w dniu pełni księżyca towarzyszy mu odkąd otrzymał swoją pierwszą różdżkę. Niezależnie od tego, czy za to odpowiada wpływ fazy księżyca, rodowa klątwa czy przyczyna tego zjawiska tkwi w nim samym, uważa to za bardzo niekomfortowe dla siebie i zrobiłby wszystko co w swojej mocy po to, aby nie być pozbawionym dostępu do magii w tym trudnym dla siebie dniu. Co prawda, nie jest bezbronny – potrafi się bić i może się wcześniej przemienić w razie potrzeby, jednak każdy czarodziej mógłby powstrzymać go kilkoma zaklęciami. Z kolei wymuszenie przemiany traktuje jako ostateczność.
Samotnik (I): Sebastian nigdy nie był duszą towarzystwa. Od zawsze starał się stać z boku i wieść proste i wygodne życie, nie zabiegając o bycie darzonym przyjaźnią przez wszystkich spotykanych na swojej drodze ludzi. Unikał sytuacji, w których może znaleźć się w świetle reflektorów i wystawnych przyjęć tak długo jak to możliwe, nie przepadając za prowadzeniem kurtuazyjnych rozmów. O wiele bardziej odpowiada mu szczera rozmowa w cztery oczy.
Magiczny antytalent – zauroczenie (III): Jakby to, że nie jest w stanie posługiwać się magią w dniu pełni księżyca okazało się niewystarczające, to podczas nauki w Hogwarcie zdążył przekonać się o swoim magicznym antytalencie w dziedzinie rzucania uroków. W jego przypadku na nic się nie zda wymachiwanie różdżką, wykonywanie gestów dłońmi i znajomość poprawnej inkantacji. To coś, czego nie przeskoczy.
Mizantrop (I): Sebastian odczuwa oczywistą niechęć do wszystkich czarodziejów popierających istnienie Rejestru Wilkołaków. Ponadto żywi uzasadnioną nienawiść do wszystkich łowców likantropów i pozostałych osób chcących wybicia wszystkich dotkniętych klątwą. Ma to swoje podłoże w tym, że jego ojciec został bezprawnie zamordowany przez łowcę wilkołaków.
Mięsożerca (I): Każdy wilk jest mięsożercą. W spożywanych przez niego posiłkach pierwsze skrzypce odgrywają mięso i produkty odzwierzęce. Podanie mu potraw zawierających same warzywa i węglowodany poskutkuje tym, że zapyta po chwili oczekiwania o mięsny posiłek. W przypadku nieotrzymania pożądanego dania najczęściej odejdzie niezadowolony od stołu bez czekania nawet na deser. Każda osoba zapraszająca go na obiad powinna uwzględnić jego preferencje żywieniowe.
Wpływowy wróg (III): Od wielu lat wrogiem Sebastiana i pozostałych jego krewnych pozostaje wywodzący się z rodu Meadowes ministerialny łowca wilkołaków. Ów czarodziej przejawia radykalne poglądy, wobec których wszystkich dotkniętych klątwą należy wybić i z racji ich posiadania pozostawał w konflikcie z jego ojcem odnośnie zasadności wspierania i resocjalizacji likantropów. Owładnięty nienawiścią zarówno do jego ojca jak i wilkołaków postanowił usunąć w ten sposób tego człowieka. Po odebraniu życia Fergusowi, łowca przedstawił całą sprawę w sposób niezgodny z prawdą – w swojej wersji zdarzeń ukazał starszego Traversa jako sprawcę ataku, natomiast siebie jako kogoś, kto wyłącznie bronił się przed potworem. Pojawiły się wątpliwości co do tego, czy łowca nie przekroczył granic obrony koniecznej i do wyjaśnienia tej całej sprawy zdecydowano o zawieszeniu go w pracy. Ostatecznie uznano, że nie było wystarczająco dowodów ku temu by uznać przekroczenie uprawnień przez tamtego czarodzieja i wydano orzeczenie, że łowca działał wyłącznie w obronie własnej. Przywrócono go do służby bez żadnych ograniczeń. Dla Sebastiana i jego bliskich stało się oczywiste, że Meadowes nie zamierza poprzestać na jednym zamordowanym Traversie i że pozostanie obecny w ich życiu dopóki jego zbrodnie nie wyjdą na jaw albo nie zostanie zabity. On wolał tę drugą opcję.
Doświadczenie: Staż w Banku Gringotta, lata pracy na stanowisku klątwołamacza
Aktualne miejsce pracy: Pracuje w Banku Gringotta jako łamacz klątw
Cechy szczególne: Wysoki wzrost (189 cm), głęboki głos, praworęczność
Rozpoznawalność: III
Sebastian jest zwykłym czarodziejem, unikającym za wszelką cenę wzbudzania wokół siebie rozgłosu i nie szukającym poklasku. Nie interesuje go popularność i przebywanie w blasku fleszy. Jako wieloletni pracownik Banku Gringotta posiada wąskie grono znajomych z miejsca pracy. Z pozostałymi utrzymuje kontakty od czasów szkolnych. Przyjaźni się również z nielicznymi członkami stowarzyszeń, do których przynależy. Może być kojarzony przez obsługę pubów i restauracji magicznego Londynu oraz przez personel apteki należącej do Lupinów.
Wskazówki dla Mistrza Gry
- Chciałbym rozgrywać wątki zawodowe związane z pracą klątwołamacza na rzecz Banku Gringotta, jak i skupione wokół realizacji prywatnych zleceń. Podobnie sprawa ma się ze starożytnymi runami oraz klątwami, które postać chciałaby badać.
- Pomimo tego, że nie zamierza odrzucić swojej wilkołaczej natury, to chciałby wspomóc swoją rodzinę w badaniach nad tą klątwą poprzez poszukiwanie odniesień w dziejach różnych cywilizacji.
- Nie miałbym nic przeciwko temu, aby wróg rodziny starał się mącić w jego życiu. W chwili obecnej Sebastian pragnie śmierci Meadowesa - dokonał on zabójstwa jego ojca w zeszłym roku. Z biegiem czasu powzięty przez niego zamiar może ulec zmianie i usatysfakcjonuje go trafienie tego mordercy do Azkabanu.
- Sebastian przynależy do towarzystwa archeologicznego - jego przynależność do tego klubu wynika zarówno z bycia spokrewnionym od strony matki z Shafiqami, jak również z charakteru wykonywanego przez niego zawodu. To jedyne stowarzyszenie, w którego działalność się angażuje.