Próbowała, jak tylko mogła spowodować, żeby Samuelowi było przy niej dobrze, by nie czuł się w żaden sposób gorszy od jej znajomych, czy wszystkich innych. Było to dla niej coś nowego, bo przecież jeszcze chwilę temu nie zdawała sobie sprawy z tego, że taki problem w ogóle istnieje. Otworzyły jej się oczy, wiedziała, że będzie potrzebował docenienia, aby podbudować nieco swoją pewność siebie. To było istotne, aby czuł się ze sobą dobrze, by wiedział, że dla niej znaczył naprawdę wiele. Dużo ostatnio stracił, świat, który znał wymykał mu się z rąk, musiała pomóc mu się odnaleźć w nowej rzeczywistości, jakoś go wesprzeć.
Nie wiedziała, czy sobie z tym poradzi, zamierzała spróbować, jednak trochę obawiała się tego, że może go zawieść, po raz kolejny. Zdawała sobie sprawę z tego, że ten proces zajmie trochę czasu, oswajanie, niczym dzikiego kota, ale miała w tym akurat doświadczenie i dziwną lekkość, której niektórym brakowało.
Nie była też przyzwyczajona do towarzystwa osób o podobnej wrażliwości do tej Sama. Zazwyczaj to ona była tą delikatniejszą, tą która potrzebowała opieki, w tym przypadku było zupełnie inaczej. Starała się mu wszystko jak najdokładniej tłumaczyć, żeby zrozumiał każdą myśl, którą chciała się z nim podzielić, nie mogło dochodzić między nimi do niedopowiedzeń, nauczona doświadczeniem wolała tego uniknąć.
Jej słowa, chyba pomogły. Przynajmniej tak się wydawało Norze. Miała nadzieję, że faktycznie dotarło do niego to co mówiła, że naprawdę go kocha, że tęskniła i czekała i że bardzo jej go brakowało.
Dotyk również był jej sprzymierzeńcem, koił lęki, czasem potrafił zdziałać więcej niż słowa. Nie przestawała go głaskać, bo miała wrażenie, że to działa, po co zmieniać sposób działania, jeśli ten który wybrała przynosił efekty jakie chciała uzyskać?
Nie przestawał jej dotykać, robił to coraz pewniej, ale nadal delikatnie. Brakowało jej tego przez ten czas, dłoni, które gubiły się na ciele, przyspieszonych oddechów, niespokojnych myśli. Czuła, że serce zaczyna bić jej coraz szybciej, kiedy przysuwał się coraz bliżej. - Nie zamierzam. - Szepnęła cicho, bo w tej chwili nie miała zamiaru przestawać, chciała, aby był pewien jej uczuć, a jej ciało domagało się bliskości, której brakowało mu od lat.