• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Wyspy Brytyjskie v
« Wstecz 1 … 3 4 5 6 7 … 10 Dalej »
[16 lipca 1972, Brighton] Utonę w twych oczach | Charles i Brenna

[16 lipca 1972, Brighton] Utonę w twych oczach | Charles i Brenna
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#21
14.06.2024, 20:40  ✶  
Wyraz twarzy Brenny spoważniał nieco na jego pytanie, a spojrzenie ciemnych oczu ponownie skierowało się ku wodzie. Teraz miejsce zdawało się spokojnie, piękne, sielskie niemalże… gdzieś pośród tych fal wciąż jednak mogła kryć się groza.
Nie chciała go straszyć, ale w takich przypadkach Brenna zawsze stawiała na szczerość. Nie był pierwszy. Prawdopodobnie nie będzie ostatni. Wspomnienie zimnej wody i zaciskających się na jej ramionach palców morskiej istoty wciąż było żywe także w pamięci Brenny.
– Tak, może – przytaknęła. – Nie wracaj na to molo.
Zwłaszcza że najwyraźniej nie był najlepszym pływakiem. Oby syrena, potraktowana w ten sposób przez Brennę, nie zdecydowała się łowić ponownie w tej okolicy… a najlepiej oby w ogóle nie próbowała podobnych sztuczek.
– Nie musisz się odwdzięczać. Tonąłeś, oczywiste, że cię wyciągnęłam – powiedziała, a na jej twarz powrócił uśmiech. Rodzina Brenny już tak wychowywała swoje dzieci, że nawet nie potrafiłaby pomyśleć, że być może w takiej sytuacji powinna zostać na brzegu. – Jeśli poślesz wiadomość do Doliny Godryka, to do mnie dotrze.
Dolina nie była może bardzo mała, ale też nie była wielka, i jednak czarodziejów nie było tam aż tak wielu, a Brenna zaglądała do placówki pocztowej regularnie.
– W takim razie: kierunek Londyn.
Wyciągnęła dłoń, by złapać rękę Charliego, i po chwili znikli z trzaskiem.
Koniec sesji


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Brenna Longbottom (2501), Bard Beedle (539), Charles Mulciber (1563)


Strony (3): « Wstecz 1 2 3


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa