• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Dolina Godryka Knieja Godryka v
1 2 Dalej »
[06.08 | Jezioro] Millie & Nikolai

[06.08 | Jezioro] Millie & Nikolai
constant extreme
when sister and brother stand shoulder to shoulder,
who stands a chance against us?
Drobna (157cm, niedowaga), blada i czarnowłosa, o oczach złotych jak miód.

Millie Moody
#11
19.06.2024, 21:36  ✶  
W swojej głowie Mildred zatopiona była cały czas w okolicach dwudziestki. Nie miała jak dorosnąć. Brak partnera, brak dziecka, brak swojego domu, życie przez ścianę z bratem. W pracy brak awansu, brak perspektyw, te same twarze od pierwszego roku Hogwartu, bo cała jej ekipa quidditchowa poszła do BUMu. No... prawie cała. Brak zobowiązań, brak zmartwień innych, niż mordercy psychopaci biegający po ulicy oraz kolejne miłostki brata. Brak przeszłości. Brak przyszłości.

Wieczne zawieszenie.

Wieczne niezdecydowanie.

Jej szczupłe dłonie eksplorowały, długie paznokcie co jakiś czas rysowały wzory, jakby chciała wyryć na jego piersi zaklęcie zatrzymujące go w czasie podobnie do niej. Nie miała przy sobie różdżki, była jednak pozornie bezbronna, bo czy zachowywała by się w ten sposób, gdyby nie potrafiła się obronić? Z drugiej strony... czyż nie zasugerowała że jest szalona? Jak inaczej nazwać kogoś, kto wciąż balansował na granicy jawy i snu, kto wciąż nie był do końca pewien, co jest czym, o co rozbije sobie głowę, a co rozmyje się przy pierwszym dmuchnięciu?

On się nie rozmywał. Grał wytrwale, prężąc mięśnie, nawet wtedy, gdy wsunęła rękę pod koszulkę, a ostrość paznokci stała się dużo bardziej wyczuwalna. Nie widział jej złotych oczu, ale mógł czuć dwa ogniki wypalające mu skórę na karku, gorąc przenoszonego spojrzenia na sprawne palce biegające z wprawą po gryfie.

– Jak dobrą masz koncentrację duchu? Jak wiele jesteś w stanie znieść, by bez pudła trafić każdą jedną nutkę w tych Twoich dzikich pasażach? – głos jak miód oblepiał go, nęcił, gdy dziewczyna bezwstydnie unosiła materiał koszuli na tyle na ile pozwalały skrzypce, tylko po to by łaskotać mu skórę zimnymi włosami, lodowatą, pachnącą jeziorem skórą, rzucając mu wyzwanie, nie tylko słowem, ale coraz śmielszymi gestami.
Medved'
This house no longer feels like home
Nikolai jest młodym chłopakiem o wzroście 176 cm, ciemnobrązowych, krótkich włosach i zielonych oczach, pod którymi miejsce swoje znalazły dwa pieprzyki. Nie jest przesadnie umięśniony, jednak codzienne ćwiczenia ukształtowały u niego przyjemną dla oka muskulaturę. Preferuje swobodę, gdy dobiera garderobę. Mówi z twardym, typowo słowiańskim akcentem.

Nikolai Petrov
#12
19.06.2024, 22:06  ✶  

Ktoś, kogo łatwo byłoby zdominować, odtrącić, złapać za nadgarstek i potrząsnąć, jak szmacianą lalką, nie mógł być bezbronny. Ktoś, kto nie miał asa w rękawie, który odwróciły szalę zwycięstwa na swoją korzyść, nie zbliżyłby się tak do obcego. Nie obnażałby się z taką śmiałością i z pewnością nie zbliżałby się tak bardzo.

Z całą pewnością więc nie była bezbronna.

Albo faktycznie była Szaleńcem.

Kto nie miał w sobie cząstki Szaleńca?

A on pozwalał powoli obezwładniać się jej szaleństwu, pozwalał jej na dotyk i nie uciekał, gdy długie paznokcie zostawiały na jego jasnej skórze czerwone ślady.

Jego różdżka tkwiła w doszytej, ciasnej kieszeni jego spodni, z której różdżka mogła zostać wysunięta, ale nigdy by z niej nie wypadła. Jeżeli nie byłby wystarczająco szybki, a ona zsunęłaby rękę, mogłaby tę różdżkę wyjąć. Czy chciałaby to zrobić? Zrobiłaby to? Co by z nią zrobiła?

Może powinien to przerwać... Przerwać grę, zdjąć z siebie jej ręce, odsunąć się i odejść, zanim dojdzie do czegoś, czego później mógłby żałować. Albo ona by żałowała? Albo stałoby się coś jeszcze gorszego...

Pod palcami mogła poczuć, że jego serce tylko trochę przyspieszyło swój rytm. Jej włosy go łaskotały, a różnica temperatur w tym momencie nie była tak nieprzyjemna, jak zazwyczaj. Pachniała jeziorem.

-Dlaczego sama tego nie sprawdzisz? - sam pakował się w tę grę, której zasad wciąż nie znał.

Sam pakował się w grę, w której nagroda za zwycięstwo, ale również kara za porażkę były dla niego niewiadome.

Jeżeli była ciekawa, dlaczego sama się nie przekona?

constant extreme
when sister and brother stand shoulder to shoulder,
who stands a chance against us?
Drobna (157cm, niedowaga), blada i czarnowłosa, o oczach złotych jak miód.

Millie Moody
#13
22.06.2024, 06:08  ✶  
Nikolai nawet nie zdawał sobie sprawy z tego z jakim żywiołem igrał, z każdą chwilą Millie traciła na delikatności, badając żebra, szukając łaskotek i prowokacji. Koszulkę niemal w całości miał podwiniętą tak by tors poza ramionami pozostawał odsłonięty. Do czerwonych smug czynionych paznokciami dołączyły usta, zęby nie tak ostre jak u dzikiej bestii, wciąż jednak potrafiące nadgryźć skórę, zassać, dać o sobie znać. Był twardym graczem, może ciekawość miejsca w którym się zatrzyma była zbyt wielka, tej chwili, w której któreś będzie musiało spasować. Jej dłonie ześlizgiwały się już po kościach miedniczych do nisko osadzonych spodni, ciało ciasno przylegało do ciała, gdy szczupłe palce przeciskały się przez linię pasa, zaplątując się w gąszcz włosów, szukając ostatecznego rozkojarzenia, finalnego testu, którego nie miał prawa zdać.

Dla kogo grałeś wcześniej nieznajomy? Jaki jest Twój sen? Ciasna izdebka, ogień trzaskający w kominku, niewielki salonik, nauczycielka poprawiająca ułożenie łokcia. Wskazująca nuty. Zapach. On był kluczem, otwierał drzwi w umyśle do przestrzeni o których nie chcielibyśmy mieć pojęcia. A myśl uciekła od matki do matki, zbyt łatwo, stapiając sny ze sobą. Marzenia tęsknoty. Dłoń głaszczącą dziecięcą twarzyczkę, twarz zamazującą się czasem. Zimną, zapadniętą, martwą, jednej nocy gdy zasnęła przy łóżku chorej i przegapiła moment ostatecznego pożegnania. Nie wolno było zasypiać. Kiedy rozum spał budziły się demony. A te karmiły się duszą zmarłej matki jak kruki truchłem poległych.

Koszmar zatapiał w niej czarne macki paraliżując ruchy. Oddech przyspieszony nie był już powodowany głodem drugiego ciała, ale strachem, paraliżującym, rozszerzającym źrenice. Palce u stóp miała zwinięte, tak jak dłonie nagle jej zesztywniały, ruch urwany w połowie drogi. Powietrza brakło w piersi od spłyconej przestrachem gonitwy. Musiała uciec, przebić błonę, musiała żyć, znów zdecydować, że jednak nie wybiera śmierci. W Limbo nie było jej matki. Jej dusza rozmyła się. Irracjonalne poczucie winy rozkwitało czernią w piersi odbierając resztki racjonalnego myślenia, jeśli to, kiedykolwiek znajdowało się w głowie ukrytej pod leistą czernią sięgających pasa włosów.

Mildred nie czekała dłużej... Wypuściła ciało, wypuściła obietnicę zapomnienia, bo wiedziała już, że nie zapomni. Obraz był zbyt czytelny. Zbyt bolesny. Głucha na słowa, głucha na melodię i ciszę, puściła się biegiem znów ku wodzie. Zimna woda. Czarna woda. Leczniczy zdrój. Potrzebowała utonąć możliwie prędko, by zmyć z siebie czarne macki koszmaru, zapadłą twarz i ból, który był rdzeniem jej istnienia.
Medved'
This house no longer feels like home
Nikolai jest młodym chłopakiem o wzroście 176 cm, ciemnobrązowych, krótkich włosach i zielonych oczach, pod którymi miejsce swoje znalazły dwa pieprzyki. Nie jest przesadnie umięśniony, jednak codzienne ćwiczenia ukształtowały u niego przyjemną dla oka muskulaturę. Preferuje swobodę, gdy dobiera garderobę. Mówi z twardym, typowo słowiańskim akcentem.

Nikolai Petrov
#14
22.06.2024, 09:31  ✶  
Prompt Miesiąca Równości 20

Czy to był ten moment, w którym powinien ją zatrzymać?

Przerwać melodię, zdjąć z siebie jej dłonie, zanim dotarły do miejsc, do których docierać nie powinny, odsunąć się od niej i skonfrontować z nią twarzą w twarz?

Zdusić w sobie dumę... Przyzna, że przegrał, ale nie dlatego, że nie dał jej rady, nie wytrzymał, ale po to, by żadne z nich nie zrobiło czegoś, czego oboje będą potem żałowali? Co stanie się oleistą, czarną plamą w księdze ich żyć, która przebija się przez następne kartki, brudzi kolejne strony i nie pozwala o sobie zapominać, ożywiając wstyd?

Czego chciała? Co dokładnie miała udowodnić ta gra? Dlaczego robiła to, co właśnie robiła?

Oddech mu mimowolnie przyśpieszył w odpowiedzi na coraz śmielszy dotyk. Jej dłonie, coraz śmielej sunące po jego odsłoniętej piersi, jej usta i zęby, znaczące jego skórę, jej palce, sunące coraz niżej i niżej, by zahaczyć o spodnie.

Pomylił dwie nuty.

Miała nad nim przewagę. Och i to jaką. Miała go w garści, w swojej pięści, mogłaby go zgnieść, gdyby tylko chciała. Wygrała z nim, wzbudzając ciekawość, karmiąc ją dotykiem, będącym jedynie obietnicą czegoś większego. Od początku miała większe szanse na zwycięstwo w tej grze, a on, choć chętnie wziął w niej udział, nie miał zamiaru tego kwestionować, bo Tylko słabi wierzą, że wszyscy powinni mieć te same szanse.


Melodia ucichła w tym samym momencie, w którym przerwany został dotyk. Zawód splótł się z ulgą w tańcu, który powoli dobiegał końca. Jej oddech owiewał jego kark i to właśnie jego tempo, tak niepokojąco przyspieszone, zmartwiło go. Nie zmartwiło go to, że przerwała tę grę. To można było okryć żartem, by później rozdzielić się bez wstydu i zażenowania.

Coś było nie tak. Coś z nią było nie tak i chociaż Nikolai nie należał do najbardziej empatycznych osób, które stąpały po tym świecie, i z pewnością nie było najbardziej odpowiednią osobą, która mogła towarzyszyć w chwili największej słabości, zaoferować wsparcie i faktycznie pomóc, to wiedział, czuł, że nie powinien jej jeszcze zostawiać.

Bo jeśli zostanie sama, obawiał się, że mogłaby utopić się w swoim własnym koszmarze.

Jego ciało odzyskało wolność. Postępując krok do przodu i opuszczając ramiona, które wciąż dźwigały niewielki ciężar skrzypiec i smyczka, odwrócił się do materialnej zjawy. Otworzył już usta, by zadać pierwsze pytanie, ale dziewczę uprzedziło go.

Jakby głucha również na głos rozsądku, ruszyła ku wodzie.

To było, jak ułamek sekundy. Była, a w następnej chwili już jej nie było. Stała tu, przy nim, mrugnął i czarna sylwetka była już gdzie indziej - coraz bliżej wody, która mogłaby ją porwać i nigdy więcej nie zwrócić ziemi.

-CZEKAJ!

Palce rozluźniły się, wypuszczając skrzypce i smyczek, a te zatopiły się w piasku, gdy chłopak pognał za dziewczyną.

Może wyobrażał sobie za dużo. Może po prostu panikował. Może miała w głowie więcej rozsądku, niż chciała pokazać, ale...

Kiedy tak biegła ku wodzie, taka wystraszona, Nikolai nie mógł powstrzymać tej igły obawy, która zaczęła tak nieprzyjemnie kuć jego serce.

Musiał ją dogonić. Musiał ją zatrzymać.

Jeśli go nie usłuchała, wbiegł za nią do wody.

Jeśli miał szansę ją zatrzymać, wyciągnął ku niej rękę.

constant extreme
when sister and brother stand shoulder to shoulder,
who stands a chance against us?
Drobna (157cm, niedowaga), blada i czarnowłosa, o oczach złotych jak miód.

Millie Moody
#15
24.06.2024, 21:51  ✶  
Był szybki. Ale ona była szybsza. To nie był sen, jej ciało nie stało się nagle nieprzyjemnie ociężałe i bezwolne. Nie stało się ciałem śniącego. Mogła uciekać, czmychać, mogła umykać prawdzie o tym co było zasiane w samym sercu jej istnienia. Nie mogła uciec od siebie, ale od niego, od sytuacji, od pragnienia, które tak ciasno splecione było z cierpieniem...

Woda, nie była jej żywiołem, nie tak jak powietrze, jak burzowe chmury i piorun wnikający pod skórę. Jej rozległa blizna mignęła mu przed oczyma, gdy widział jej odsłonięte plecy na moment przed tym, gdy wątłe ciało zanurzyło się w wodzie. Daleko było jej do syreny, ale zanurzenie dało jej przewagę, ciemna toń jeziorna nie zdradzała gdzie smukłe nogi hardo przecinały wodną przestrzeń.

On popłynął w dal, sądząc, że planuje skończyć ze sobą.

Ona popłynęła do swojego brzegu, do którego wcale nie miała tak daleko.

Usłyszał chlupot gdy wybiegała z wody, niknąc między szuwarami. Spłoszona nimfa.

I tylko czerwone szramy na ciele były dowodem na to, że jednak mu się nie przyśniło, że jednak podjął zakład z czymś dużo bardziej cielesnym. Istniejącym. Czy przyjdzie mu zagrać dla niej raz jeszcze?

Czas pokaże.

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Millie Moody (2166), Nikolai Petrov (2370)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa