Temat, w którym powinna zostać umieszczona postać: Czarodzieje ze Śmiertelnego Nokturnu

Swój pierwszy aparat złożył z części znalezionych na nokturńskim złomowisku. Fotografował i wciąż fotografuje codzienność. Bez upiększeń, bez kompromisów, bez sensacji. To on stał się sensacją: z dnia na dzień, prosty chłopak z Nokturnu stał się poważanym fotografem, który przyjmował kolejne zlecenia od wielkoformatowych gazet, aby ostatecznie znaleźć zatrudnienie w Proroku Codziennym. Jego obiektyw był bezlitosny, ale nie okrutny. Uczył patrzeć – nawet tych, którzy przez całe życie woleli odwracać wzrok. Wszyscy mówili, że czeka go świetlana przyszłość, a jednak James nie sprostał oczekiwaniom Proroka – a może to Prorok nie sprostał jego oczekiwaniom. Nie odzywał się, gdy krytykowano go za nadmierne skupienie na tak zwanym "elemencie społecznym", ale kilka dni później powracał z nowym materiałem: gdy kazano mu ograniczyć się do scen z ministerialnych przyjęć, Malouel przyniósł cykl migawek z nokturńskich pustostanów zamieszkanych przez bezdomne dzieci. Nie powiedział ani słowa, gdy zdjęcia odrzucono. Po prostu złożył wypowiedzenie i wrócił tam, gdzie jego obiektyw miał znaczenie.
Dziś, gdy pokazuje swoje prace, nie mówi wiele: pozwala, aby zdjęcia mówiły za niego. By w ich czerni i bieli, w ziarniście przyciśniętym świetle, można było dostrzec coś więcej niż biedę. James Malouel nie fotografuje biedy, fotografuje życie – takie, jakie jest – takie, jakim powinno zostać zapamiętane. Nie szuka sławy czy poklasku, lecz prawdy. To stateczny mężczyzna o ciepłym uśmiechu i silnym poczuciu sprawiedliwości, który emanuje charyzmą. Mimo młodego wieku, pozostaje szanowanym członkiem nokturńskiej społeczności. Jest szczęśliwie żonaty. Z zaoszczędzonych pieniędzy kupił niewielki dom na Nokturnie, gdzie zamieszkał wraz z rodziną. Na parterze otworzył niewielki zakład fotograficzny, gdzie oferuje swe usługi, a choć okazjonalnie wysyła swoje prace do czasopism, nie przejmuje się zanadto, gdy spotyka się z odmową. Żyje skromnie, nie potrzebuje wiele, aby utrzymać się na Nokturnie, zwłaszcza, że dorywczo zajmuje się także naprawianiem wszelkiego rodzaju mechanizmów. W wolne weekendy chadza do klubu jazzowego, a w niedzielę można go spotkać z żoną w lokalnym kowenie.

James Malouel
Fotograf
James Malouel to 29-letni czarodziej półkrwi, który urodził się i wychował w jednej z najnędzniejszych dzielnic Nokturnu, gdzie nikt nie wróżył wychudłemu wyrostkowi innej przyszłości niż dno rynsztoka. James całe życie ciężko pracował, aby dowieść, że jest inaczej: nie tylko że ma przyszłość, ale i że trzyma ją we własnych, spracowanych rękach. Od najmłodszych lat imał się przeróżnych prac dorywczych: dorabiał w wakacje jako robotnik w fabryce wytwarzającej magiczne maszyny, pomagał w warsztacie znajomego mugolskiego pochodzenia jako mechanik, najdłużej pracował jednak jako pomocnik zegarmistrza na Nokturnie. Zawsze miał smykałkę do majsterkowania, chętnie parając się tworzeniem i naprawianiem mechanizmów, dlatego chyba nikogo nie zdziwiło, że tuż po skończeniu szkoły podjął pracę w fabryce trudniącej się wyrobem magicznej maszynerii jako młodszy asystent inżyniera. Zainteresowanie mugolską techniką i jej implementacją w świecie czarodziejów sprawiło, że w wolnych chwilach zwrócił się w stronę fotografii. Wtedy jeszcze nie wiedział, że jego nowa pasja – zapoczątkowana naprawą magicznego aparatu dla znajomego reportera – stanie się niedługo całym jego życiem.Swój pierwszy aparat złożył z części znalezionych na nokturńskim złomowisku. Fotografował i wciąż fotografuje codzienność. Bez upiększeń, bez kompromisów, bez sensacji. To on stał się sensacją: z dnia na dzień, prosty chłopak z Nokturnu stał się poważanym fotografem, który przyjmował kolejne zlecenia od wielkoformatowych gazet, aby ostatecznie znaleźć zatrudnienie w Proroku Codziennym. Jego obiektyw był bezlitosny, ale nie okrutny. Uczył patrzeć – nawet tych, którzy przez całe życie woleli odwracać wzrok. Wszyscy mówili, że czeka go świetlana przyszłość, a jednak James nie sprostał oczekiwaniom Proroka – a może to Prorok nie sprostał jego oczekiwaniom. Nie odzywał się, gdy krytykowano go za nadmierne skupienie na tak zwanym "elemencie społecznym", ale kilka dni później powracał z nowym materiałem: gdy kazano mu ograniczyć się do scen z ministerialnych przyjęć, Malouel przyniósł cykl migawek z nokturńskich pustostanów zamieszkanych przez bezdomne dzieci. Nie powiedział ani słowa, gdy zdjęcia odrzucono. Po prostu złożył wypowiedzenie i wrócił tam, gdzie jego obiektyw miał znaczenie.
Dziś, gdy pokazuje swoje prace, nie mówi wiele: pozwala, aby zdjęcia mówiły za niego. By w ich czerni i bieli, w ziarniście przyciśniętym świetle, można było dostrzec coś więcej niż biedę. James Malouel nie fotografuje biedy, fotografuje życie – takie, jakie jest – takie, jakim powinno zostać zapamiętane. Nie szuka sławy czy poklasku, lecz prawdy. To stateczny mężczyzna o ciepłym uśmiechu i silnym poczuciu sprawiedliwości, który emanuje charyzmą. Mimo młodego wieku, pozostaje szanowanym członkiem nokturńskiej społeczności. Jest szczęśliwie żonaty. Z zaoszczędzonych pieniędzy kupił niewielki dom na Nokturnie, gdzie zamieszkał wraz z rodziną. Na parterze otworzył niewielki zakład fotograficzny, gdzie oferuje swe usługi, a choć okazjonalnie wysyła swoje prace do czasopism, nie przejmuje się zanadto, gdy spotyka się z odmową. Żyje skromnie, nie potrzebuje wiele, aby utrzymać się na Nokturnie, zwłaszcza, że dorywczo zajmuje się także naprawianiem wszelkiego rodzaju mechanizmów. W wolne weekendy chadza do klubu jazzowego, a w niedzielę można go spotkać z żoną w lokalnym kowenie.
autorstwo: Lorraine Malfoy
adnotacja moderatora
Zaapcektowane @Lorraine Malfoy