• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Little Hangleton v
1 2 3 4 Dalej »
[31.08.1972, późny wieczór] War of change II

[31.08.1972, późny wieczór] War of change II
Syn koleżanki twojej starej
We don't have to talk, We don't have to dance, We don't have to smile, We don't have to make friends
Ma czarne jak smoła włosy, zwykle zaczesane do tyłu, i nienaturalnie jasnoszare, przenikliwe oczy. Wyróżnia go blada cera i uprzejmy uśmiech błąkający się na ustach, który jednak nigdy nie ma odzwierciedlenia w oczach, oraz wysoki wzrost (190 cm). Jest zawsze porządnie ubrany w ciuchy z najlepszego materiału - nieważne gdzie aktualnie się znajduje i co robi. Na palcu serdecznym prawej ręki nosi duży sygnet z głową węża.

Rodolphus Lestrange
#1
12.11.2024, 20:07  ✶  
31 sierpnia 1972
Późny wieczór

Aportował się z cichym trzaskiem tuż pod furtką. Drewniany, niewysoki płotek okalający posiadłość niknął za budynkiem - tyłu nie dało się dostrzec, szczególnie w tym świetle. Lestrange podniósł głowę, by spojrzeć na ciemniejące niebo i powoli pojawiające się gwiazdy. Na chwilę przymknął oczy, czując na twarzy chłodny powiew wiatru, zwiastujący jesień.

Widział to nie tylko oczyma wyobraźni - przecież jego nowe miejsce miał przed tymi realnymi oczami. Domek w Little Hangleton, przed którym stał, śmiało można nazwać urokliwym. To był niewielki, piętrowy budynek, wzniesiony w stylu klasycznym. Fasada budynku pokryta została delikatnym, pastelowym tynkiem, który wyglądał na dużo ciemniejszy w tym świetle, a dach wykończono ciemniejszą dachówką, w blasku gwiazd wyglądającym niemalże na czarny. Okna ozdobione zostały białymi ramami, a w niektórych z nich można było dostrzec puste doniczki. Rodolphus przewrócił oczami, ale poniekąd się tego spodziewał - widział przecież zdjęcia tego domu, a z reguły kwiaty przyciągały chętnych do zakupu. Jego nie, ale rozumiał te pobudki.

Dom składał się z dwóch kondygnacji: parteru oraz piętra. Z tego co widział na zdjęciach, na parterze znajdował się  przestronny salon z kominkiem, prosta kuchnia i jadalnia. Piętro miało dwie sypialnie. Niepotrzebne mu były aż dwie, ale chciał mieć osobne pomieszczenie, które zaadaptowałby jako gabinet lub biblioteczkę. Meble miały być w środku, nie wiedział jednak czy faktycznie tam były. Wyciągnął z kieszeni klucze i znalazł ten najmniejszy. Otworzył furtkę i niemalże od razu przeszedł na tył domu. Malowniczy ogródek wyglądał upiornie w ciemności. Rosły tu różne kwiaty i krzewy, a także zioła. Przy ogrodzeniu posadzono wysokie, równo przycięte iglaki, tak by zapewnić z tej strony domu prywatność. Drewniany taras wyglądał na świeżo zbudowany, ledwo co wyschła na nim farba. Dobrze, że miał zadaszenie. Rodolphus wrócił z powrotem do drzwi wejściowych, lecz zanim udało mu się wsunąć drugi z kluczy w zamek, jego uwagę przykuł papier, wystający spod wycieraczki. Zmarszczył brwi i wyciągnął różdżkę. Jedno machnięcie i list, znajdujący się w pełnoprawnej kopercie, wylądował w jego dłoni. Dopiero co kupił ten dom, nikt nie mógł wiedzieć, że tu mieszka. Może jednak Agatha go śledziła...? Z irytacją szarpnął za kopertę, by rozedrzeć biały papier i wydobyć kartkę ze środka.

Synu,

wiem, że wybierzesz ten dom. Jest najlepszy i poprosiłem pana Wrighta, żeby dał Ci za niego dobrą cenę. Cieszę się, że bierzesz sprawy w swoje ręce i wyprowadzasz się z Londynu, a także myślisz o ustatkowaniu się.

...

Lestrange na chwilę wstrzymał oddech. A więc Wright go wrobił - popędził do ojca niczym szczur, by spruć się gorzej niż kapuś na psach. Cudow-kurwa-nie. Na chwilę zadrżała mu ręka, a w gardle urosła dziwna, wielka gula. Czytał jednak dalej.

...

Dzisiaj około 9 wieczorem przyjdą ludzie, których opłaciłem, by nałożyli na dom odpowiednie zabezpieczenia. Pomyślałem, że wyprzedzę fakty: przecież na pewno Ty wpadłbyś na to samo, tylko potrzebowałbyś na to więcej czasu, prawda? Poczekaj na nich i dam im solidny napiwek, dzięki temu nikomu nie powiedzą dokładnie, co tu się zadziało. Nie martw się, Rodolphusie, to najlepsi z najlepszych. Liczę, że dobrze wybierzesz zaklęcia ochronne, nie chciałbym, by moje przyszłe wnuki mieszkały w miejscu, do którego każdy mógłby wejść.

Reynard Lestrange

Rodolphus przewrócił oczami. Wnuki? Teraz mu ich się zachciało... Dopiero co sam ukarał go za zerwanie zaręczyn z Bellatrix, a teraz pisze mu o wnukach. Na dodatek tym listem i wysłaniem tu swoich ludzi dokładnie pokazał, że ma go wciąż na oku. Chcąc nie chcąc, musiał tu zostać do późnego wieczoru.



- To doskonały wybór, paniczu Lestrange - mężczyzna w wieku jego ojca pokiwał głową, rozglądając się po mieszkaniu. - Założenie tych konkretnych zabezpieczeń to nasza specjalność, proszę się niczym nie przejmować. Będzie pan mógł w spokoju pracować i odpoczywać, gdy wygłuszymy to pomieszczenie. Jak rozumiem bywa pan często w Londynie, więc to dodatkowe zaklęcie to strzał w dziesiątkę.
Lestrange uniósł kąciki ust w fałszywym uśmiechu. Nienawidził ludzi, którzy mu się podlizywali tylko dlatego, że miał pieniądze - oczywistym było, że korzystał z faktu, że to robią i ich wykorzystywał, co nie zmieniało tego, że w głębi duszy nimi gardził.
- Ojciec doradził - skłamał bez mrugnięcia okiem, sięgając do wewnętrznej kieszeni marynarki. Dom był pusty, nie znajdowały się tu absolutnie żadne meble: będzie musiał o to zadbać, ale na pewno nie dzisiaj. Na razie niech ta dwójka działa, a on wypisze czek.
- Ależ nie trzeba, pański ojciec już nam zapłacił...
- Nalegam - przerwał mu łagodnie, powstrzymując uniesienie brwi, gdy oczy mężczyzny zaświeciły się z chciwością. Typowe. Ojciec znowu miał rację.
- W takim razie nie będę się z panem kłócił, bierzemy się do roboty. Johny, chodź tu, zaczynamy!

Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Rodolphus Lestrange (765)




  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa