Ledwie pomogli z Thomasem ludziom, na których prawie zawalił się daszek kamienicy, ledwie się stamtąd oddaliła, a znalazła się znowu w podobnej sytuacji. Nie było w tym nic dziwnego. Całe miasto płonęło, wszędzie działy się tragedie, tylko jakim cudem niby mieli ocalić wszystkich? Czy to w ogóle było możliwe, przecież była ich tylko garstka. Nie mogli zapewnić odpowiedniej ilości wsparcia. Jasne - robili, co było ich w mocy, ale co z tego? Okropne rzeczy działy się w Londynie, ale jej to nie przerażało, nie miała najmniejszego problemu z tym, żeby działać w pojedynkę. Rudej nie brakowało odwagi, ba miała jej ogrom, niektórzy nawet uznawali to za głupotę, butność, ale miała to w nosie. Zamierzała pomóc każdemu, kto stanie na jej drodze.
Budynek, który znajdował się przed nią płonął. Ludzie wybiegali z niego w pośpiechu. Radzili sobie całkiem nieźle, do momentu, w którym nie zawaliły się drzwi kamienicy, co uniemożliwiło kolejnym osobom wydostawanie się. Kurwa.
Ruda nie zastanawiała się nawet chwili. Ruszyła przed siebie z różdżką w dłoni, gotowa do działania. Musiała jakoś pozbyć się tego, co torowało przejście. Udało jej się przepchnąć między spanikowanym tłumem. Nie, żeby ktoś się w ogóle przejmował tym, że miała na sobie mundur brygadzisty, aktualnie to wydawało się nie mieć najmniejszego znaczenia. Była jednak na tyle drobna i zwinna, że dość szybko znalazła się przed zablokowanym przejściem.
- Odsuńcie się!!! - Krzyknęła, by ostrzec tych, którzy znajdowali się w środku, nie chciała im zrobić krzywdy. Wiedziała, że musi udrożnić przejście, a siła ciśnienia na pewno przesunie to, co zostało z tej części budynku do środka.
Nie zastanawiała się zbyt długo, Ruda nigdy tego nie robiła. Ktoś potrzebował pomocy? Reagowała, od razu.
Machnęła różdżką, wypowiedziała pod nosem zaklęcie, mając nadzieję, że uda jej się ich wesprzeć. To nie było nic skomplikowanego, prawda? Robiłaś to wiele razy dzieciaku.
// lojalność organizacji, kompleks bohatera, porywczy
◉◉◉◉○ kształtowanie
Sukces!
Odetchnęła z ulgą. Udało jej się wyczarować odpowiednią siłę. Zaklęcie pomknęło w stronę przejścia, które zostało zasypane. Siła ciśnienia spowodowała, że to, co kiedyś było drzwiami zostało odepchnięte. Stworzyła przejście dla ludzi, którzy jeszcze znajdowali się w środku. Ulżyło jej, była zadowolona z tego, że pomogła kolejnym osobom, nie czekała na nich, nie mogła pozwolić sobie na to, żeby zostać tu dłużej. Nie robiła tego dla podziękowań, musiała ruszać dalej, by uratować jak najwięcej osób.[/a]