• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Ulica Pokątna v
1 2 3 4 5 … 9 Dalej »
[15.09.1972] back to the past | Brenna i Norka

[15.09.1972] back to the past | Brenna i Norka
Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#11
30.07.2025, 11:47  ✶  
– Jest sporo możliwości, właściwie tylko Millie i Dora zatrzymały się tam na stałe.
Księżycowy Staw miał być schronieniem dla tych, którzy go potrzebowali: Brenna doskonale rozumiała, że niektórzy woleli inne opcje, czy dlatego, że ktoś był im bliższy, czy ze względu na fakt, że czuli się bardziej komfortowo w miejscu, o którym wolno im było mówić innym.
– Gdybyś potrzebowała, to pamiętaj, że drzwi zawsze są otwarte – dodała, chociaż klubokokawiarnia poza tymi dłońmi nie wyglądała źle, a Nora w razie potrzeby mogła spokojnie udać się do babci czy do Azylu Figgów. – Nie spieszy się, skarbie – zapewniła, nie dodając, że właściwie miała wyrzuty sumienia, że w ogóle wiecznie czegoś od Nory chciała. Gdyby powiedziała to na głos, byłoby to jak szukanie zapewnienia, że jest inaczej – przecież Brenna mogła łatwo się domyśleć, co powiedziałaby Nora.
Nie ma żadnego problemu.
Chcę pomagać Zakonowi.
Jesteśmy przyjaciółmi.
Brenna to wiedziała, dlatego milczała, chociaż wiedząc, jak mocno Figgówna jest zajęta, miała z tym trochę problem.
– Tak pomijając… hm, nagły powrót do przeszłości oraz te wszystkie dodatkowe atrakcje… – Brenna znów przesunęła wzrokiem po śladach szarości, namacanym przypomnieniu o ataku Voldemorta, i o tym, że w Anglii nikt nie jest bezpieczny. – Nora, wszystko w porządku? Chcesz o czymś pogadać? Albo po prostu gdzieś iść… w oczywiście takich okolicznościach, w jakich koledzy nie próbowaliby mnie aresztować, gdybyś postanowiła wypić drinka? – spytała, zwracając uważne spojrzenie z powrotem na Norę. Bo to prawda, w pierwszej kolejności myślała teraz o chwytaniu winnych podpaleń, o zapewnianie dachu nad głową, opatrywaniu ran i tym, co wydawało się najistotniejsze dla przetrwania. Ale tamtej nocy popsuło się w ich życiach aż nazbyt wiele rzeczy: i niektórych pęknięć nie było widać gołym okiem. Brenna nie była pewna, jak dużo wdziała tamtej nocy i kolejnego ranka Nora – i jak to wszystko zniosła.


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
Landrynka
She could make hell feel just like home.
Można ją przeoczyć. Mierzy 152 centymetry wzrostu, waży niecałe pięćdziesiąt kilo. Spoglądając na nią z tyłu... można myśleć, że ma się do czynienia z dzieckiem. Buzię ma okrągłą, wiecznie uśmiechnięte usta często muśnięte błyszczykiem, bystre zielone oczy. Nos obsypany piegami, które latem zwracają na siebie uwagę. Włosy w kolorze słomy, opadają jej na ramiona, kiedy słońce intensywniej świeci pojawiają się na nich jasne pasemka. Ubiera się w kolorowe rzeczy, nie znosi nudy i szarości. Głos ma przyjemny dla ucha, melodyjny. Pachnie pączkami i domem.

Nora Figg
#12
30.07.2025, 17:33  ✶  

- Oby faktycznie było tam bezpiecznie. - Nie mogły mieć przecież pewności, czy gdziekolwiek jeszcze było faktycznie bezpiecznie? Można by się pewnie nad tym dłużej zastanowić. Staw był jednak zupełnie nową kryjówką Zakonu, o której nikt nie wiedział, znajdował się z dala od często uczęszczanych miejsc, więc może naprawdę nie najgorszym pomysłem było przeniesienie się tam. Oczywiście dla tych, którzy stracili swój dobytek.

- Nie zamierzam opuścić cukierni dopóki nie zostanie doszczętnie zniszczona. - Pożary nie przyniosły jej największych szkód, niektórzy stracili o wiele więcej niż ona. Norka nie mogła narzekać, no i była kapitanem tego miejsca, nie mogła opuścić sterów dopóki nie zatonie.

- Wiesz, że wy zawsze jesteście moim priorytetem. - Przyjaciele byli dla niej najważniejsi, nie miała najmniejszego problemu z tym, aby zamówienia dla nich realizować przed całą resztą, czuła się wręcz do tego zobowiązana.

Czy chciała o czymś porozmawiać? Tak naprawdę sama nie wiedziała. Nie przetrawiła jeszcze do końca wszystkiego co się wydarzyło. Spalona noc przyniosła w jej życiu sporo zmian. Napatrzyła się na tragedie innych, starała się jednak skupiać na pomocy, dbaniu o rannych, zapewnieniu im chociaż chwilowego spokoju. Nie myślała o skali tej tragedii, wolała tego nie robić, jeszcze nie.

Nie spotkało ją wiele złego, z klątwą jakoś sobie poradzi, ze wszystkim miała sobie poradzić, bo zawsze przecież jej się to udawało. Nie była chyba gotowa wspominać jeszcze o innych zmianach, które przyniosła spalona noc, zresztą nie chciała obciążać Brenny swoimi problemami, to było zupełnie zbędne i tak miała wiele na głowie.

- Wolałabym się nigdzie nie pokazywać w takiej postaci, no i chyba nie będę dzisiaj nic piła, bo trochę nie przystoi. - To nie tak, że nie miała ochoty wypić jednego drinka, czy dwóch, żeby jakoś przetrawić to, co jej się przytrafiło, jednak bardzo słabo by to wyglądało, kto wie zresztą jak zareagowałby jej odmieniony organizm na jakąkolwiek dawkę alkoholu.

Chichot losu
I’m not looking for the knight
I’m looking for the sword
Brązowe, niezbyt długie włosy, często rozczochrane. Wzrost wysoki jak na kobietę, bo mierzy sobie około 179 centymetrów wzrostu. Twarz raczej sympatycznie ładna niż piękna, nie wyróżniająca się przesadnie i rzadko umalowana. Brenna porusza się szybko, energicznie, głos ma miły i rzadko go podnosi. Ubiera się różnie, właściwie to okazji - w ministerstwie widuje się ją w umundurowaniu albo w koszuli i garniturowych spodniach, kiedy trzeba iść gdzieś, gdzie będą mugole, w Dolinie w ubraniach, które ujdą wśród mugoli, a na przyjęcia i bale czystokrwistych zakłada typowe dla tej sfery zdobione szaty. W tłumie łatwo może zniknąć. Jeżeli używa perfum, to zwykle to jedna z mieszanek Potterów, zawierająca nutę bzu, porzeczki i cedru, a szamponu najczęściej jabłkowego, rzecz jasna też potterowskiego.

Brenna Longbottom
#13
31.07.2025, 11:56  ✶  
- Będziemy zakładać różne mechanizmy i inne zabezpieczenia - powiedziała Brenna, chociaż obie wiedziały, że tak naprawdę wcale nie oznacza to, że Księżycowy Staw był bezpieczny. Żadne miejsce nie było bezpieczne, co pokazywał choćby fakt, jak łatwo i błyskawicznie spłonęła Warownia. Nie kontynuowała więc tematu, bo nie miała niczego pocieszającego do powiedzenia, a nie chciała też niepotrzebnie nikogo dołowac - nie mogli pozwolić, aby duch ostatecznie w nich upadł.
Nie mieli już innego wyjścia niż iść do przodu.
– Wiem. Ale jeżeli nie będziesz myśleć też czasem o sobie, będziesz przemęczona, przytłoczona i zniechęcona, i wtedy też nie zdołasz pomóc i nam – westchnęła Brenna. Nora zawsze myślała w pierwszej kolejności o córce, potem o nich, a wreszcie o interesie, i w efekcie sama nie znajdowała się nawet na swoim podium, jeżeli szło o rzeczy ważne i ważniejsze. A Brenna niby wiedziała, że Figgówna ma mnóstwo siły woli i uporu, inaczej nie zdołałaby zrealizować swoich marzeń, ale nie przeszkadzało się jej to martwić, zwłaszcza teraz, gdy na Anglię spadły popioły. – Chodziło mi o wyjście, kiedy już odzyskasz swoją postać. Jak wspomniałam… nie chciałabym zostać aresztowana – stwierdziła, kąciki ust drgnęły jej lekko i podniosła się z miejsca. Miała jeszcze trochę do zrobienia, a i nie chciała zabierać czasu Norze… chociaż wyglądało na to, że ta chwilowo i tak nie da rady za wiele zrobić. Wprawdzie myślała początkowo, idąc tutaj, żeby faktycznie gdzieś Norę porwać, ale skoro ta nie chciała pokazywać się w takim stanie, to lepiej było to przełożyć na przyszłość.
– Kiedy uznasz, że masz ochotę porozmawiać albo wypłakać się komuś na ramieniu, wiesz, gdzie mnie szukać – dodała jeszcze miękko, na moment ujmując pulchne, dziecięce dłonie Nory, zanim zebrała się z klubokawiarni.

Koniec sesji


Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Brenna Longbottom (2130), Nora Figg (2382), Pan Losu (40)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa