05.01.2023, 19:41 ✶
Upijanie się szło jej naprawdę całkiem nieźle. W ostatnim czasie dużo praktykowała toteż znała podstawy tej tajemnej sztuki magicznej, która była dozwolona od odpowiedniego roku życia. W teorii. W praktyce sięgali po nią coraz to młodsi czarodzieje i czarownice, sądząc, że alkohol będzie w stanie rozwiązać wszystkie ich problemy. Niestety, nie rozwiązywał. Jedynie pozwalał na jakiś czas o nich zapomnieć, w zależności od upojenia alkoholowego. A tego wieczoru Sophie naprawdę bardzo tego potrzebowała.
Kolejny łyk trunku zaproponowanego przez barmana był jeszcze gorszym, o ile to w ogóle było możliwe. Nic dziwnego, że dziewczyna skrzywiła się bardzo mocno, a jej ciałem wstrząsnął dreszcz obrzydzenia. Jedynie nie była pewna, czy do niej samej czy wyłącznie do tego alkoholu. Zaciągnęła się znów papierosem z nadzieją, że smak nikotyny zmyje w jej ustach posmak trunku, który jej tutaj zaserwowano. Nic bardziej mylnego. Chyba nie pozostawało jej nic innego, jak znów się napić. I kiedy właśnie miała to zrobić, obok niej usiadł nieznany jej mężczyzna.
Jedna jej brew automatycznie uniosła się ku górze, kiedy tylko usłyszała jej głos i pytanie, jakie skierował w jej stronę. Jakby odruchowo spojrzała na wspomnianego Charliego, choć wcale nie dowierzała w słowa młodzieńca. Nauczona doświadczeniem filtrowała je przez bardzo grube sito.
- Skąd niby wniosek, że jestem tutaj nowa? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie. Wydawało jej się, że jej zachowanie nie wskazywało na nic takiego, choć zapewne amerykański akcent bardzo mocno słyszalny w jej głosie, mógł sugerować coś zgoła innego. Wyciągnęła wolną dłoń w stronę chłopaka, bo chyba kurtuazja wymagała od niej przywitania się. - Sophie - powiedziała tylko z rozwagą pomijając swoje nazwisko. Nie była jeszcze pewna, ile ono tutaj znaczyło. Ponadto nie uważała za stosowne podawać je pierwszej lepszej dopiero co poznanej w barze osobie.
- Jak mniemam ty jesteś stąd?- Zapytała, po czym ponownie zaciągnęła się papierosem. Przytrzymała dym w płucach nieco dłużej, by po chwili wypuścić go z lubością. Damie nie wypadało palić. To była czynność której nie powinno się oglądać w jej wykonaniu. Tak samo jak picia w dziwnym pubie i rozmawiania z kompletnie nieznajomymi ludźmi. Cóż, chyba już nie była damą o bycie którą do niedawna ją posądzano.
Kolejny łyk trunku zaproponowanego przez barmana był jeszcze gorszym, o ile to w ogóle było możliwe. Nic dziwnego, że dziewczyna skrzywiła się bardzo mocno, a jej ciałem wstrząsnął dreszcz obrzydzenia. Jedynie nie była pewna, czy do niej samej czy wyłącznie do tego alkoholu. Zaciągnęła się znów papierosem z nadzieją, że smak nikotyny zmyje w jej ustach posmak trunku, który jej tutaj zaserwowano. Nic bardziej mylnego. Chyba nie pozostawało jej nic innego, jak znów się napić. I kiedy właśnie miała to zrobić, obok niej usiadł nieznany jej mężczyzna.
Jedna jej brew automatycznie uniosła się ku górze, kiedy tylko usłyszała jej głos i pytanie, jakie skierował w jej stronę. Jakby odruchowo spojrzała na wspomnianego Charliego, choć wcale nie dowierzała w słowa młodzieńca. Nauczona doświadczeniem filtrowała je przez bardzo grube sito.
- Skąd niby wniosek, że jestem tutaj nowa? - Odpowiedziała pytaniem na pytanie. Wydawało jej się, że jej zachowanie nie wskazywało na nic takiego, choć zapewne amerykański akcent bardzo mocno słyszalny w jej głosie, mógł sugerować coś zgoła innego. Wyciągnęła wolną dłoń w stronę chłopaka, bo chyba kurtuazja wymagała od niej przywitania się. - Sophie - powiedziała tylko z rozwagą pomijając swoje nazwisko. Nie była jeszcze pewna, ile ono tutaj znaczyło. Ponadto nie uważała za stosowne podawać je pierwszej lepszej dopiero co poznanej w barze osobie.
- Jak mniemam ty jesteś stąd?- Zapytała, po czym ponownie zaciągnęła się papierosem. Przytrzymała dym w płucach nieco dłużej, by po chwili wypuścić go z lubością. Damie nie wypadało palić. To była czynność której nie powinno się oglądać w jej wykonaniu. Tak samo jak picia w dziwnym pubie i rozmawiania z kompletnie nieznajomymi ludźmi. Cóż, chyba już nie była damą o bycie którą do niedawna ją posądzano.