13.03.2025, 22:45 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.03.2025, 22:50 przez Anthony Shafiq.)
Dreszcz przeszedł mu po plecach, gdy powitała go w ten sposób. Absolutnie go nie dziwiło, że to zrobiła – zdawała sobie doskonale sprawę z tego jak nie znosi tego głupiego przezwiska. Dziwił się, że cały czas tak bardzo go to ruszało, choć może zamach na niego i na Jaspera przeważył szalę wściekłości.
–Nie zasłaniaj się bankietem! Doskonale wiem co zrobiłaś! Nagle wysłałaś większość mojej świty na jakiś pieprzony mugolski bal, a potem zatrułaś mnie i Jaspera i wysłałaś nas do lustrzanego świata! – nie obniżył tonu, ale kotłujący się w nim gniew też nie obniżył swoich obrotów. Najchętniej starłby jej ten głupkowaty zaspany uśmieszek, ręce aż świerzbiły by skierować kłębiącą się emocję dłonią i nakierować z impetem na nią tabun poduszek. Mierna to zemsta, ale zawsze można wyobrazić sobie, że są wypełnione mokrym piaskiem. Albo świńskim gównem.
Nie zrobił tego jednak, nie chcąc się zdradzić ze swoją nową umiejętnością, która dla Jackie po Uagadou powinna być jak oddychanie. Zawsze wszystko na wyciągnięcie wymuskanej rąsi. Dlaczego ON nie mógł zostać posłany do tej szkoły? Oczywiście, był dumny ze swojego wychowania przez ciotki, był dumny z wiedzy jaką wchłonął dzięki guwernerom i książkom zgromadzonym w bibliotece Parkinsownów. Był w końcu szczęśliwym członkiem Jeźdźców - elitarnej grupy czterech prefektów, gdzie (przez wzgląd na uprzedzenia) pełnił rolę honorowego Ślizgona, mimo że był z zupełnie innego domu. Ale to nie miało znaczenia! Zawiść, nie patrzyła na świat za pośrednictwem płatu czołowego. Zrezygnował jednak z tego planu, gdyż obawa o to, że mu nie wyjdzie i owa porażka da jej tylko powód do kolejnych drwin była wystarczająco głośną przestrogą, wobec poszumu galopującej z wściekłości krwi.
– To samo pieprzone lustrzane królestwo o którym mi opowiadałaś z takim zacięciem, gdy w końcu przyjechałem do Egiptu! To samo, którym straszyłaś mnie ZA KAŻDYM JEDNYM RAZEM gdy tu przyjeżdżałem w tym samym terminie co Ty Blada Principesso! – nie tylko ona miała pakiet irytujących przezwisk, oj nie tylko ona...– Więc proszę, gratuluję, zatrułaś mnie, przeszedłem próbę. Byłem przygotowany na to, że pewnego dnia wstrzykniesz mi toksynę, ale Jasper? Czym ON Ci zawinił. To jeszcze dziecko! – Jasper oczywiście nie był dzieckiem, a Anthony w jego wieku podbijał nielegalnie mugolską giełdę, jednak nie miało to znaczenia w dyskusji.
–Nie zasłaniaj się bankietem! Doskonale wiem co zrobiłaś! Nagle wysłałaś większość mojej świty na jakiś pieprzony mugolski bal, a potem zatrułaś mnie i Jaspera i wysłałaś nas do lustrzanego świata! – nie obniżył tonu, ale kotłujący się w nim gniew też nie obniżył swoich obrotów. Najchętniej starłby jej ten głupkowaty zaspany uśmieszek, ręce aż świerzbiły by skierować kłębiącą się emocję dłonią i nakierować z impetem na nią tabun poduszek. Mierna to zemsta, ale zawsze można wyobrazić sobie, że są wypełnione mokrym piaskiem. Albo świńskim gównem.
Nie zrobił tego jednak, nie chcąc się zdradzić ze swoją nową umiejętnością, która dla Jackie po Uagadou powinna być jak oddychanie. Zawsze wszystko na wyciągnięcie wymuskanej rąsi. Dlaczego ON nie mógł zostać posłany do tej szkoły? Oczywiście, był dumny ze swojego wychowania przez ciotki, był dumny z wiedzy jaką wchłonął dzięki guwernerom i książkom zgromadzonym w bibliotece Parkinsownów. Był w końcu szczęśliwym członkiem Jeźdźców - elitarnej grupy czterech prefektów, gdzie (przez wzgląd na uprzedzenia) pełnił rolę honorowego Ślizgona, mimo że był z zupełnie innego domu. Ale to nie miało znaczenia! Zawiść, nie patrzyła na świat za pośrednictwem płatu czołowego. Zrezygnował jednak z tego planu, gdyż obawa o to, że mu nie wyjdzie i owa porażka da jej tylko powód do kolejnych drwin była wystarczająco głośną przestrogą, wobec poszumu galopującej z wściekłości krwi.
– To samo pieprzone lustrzane królestwo o którym mi opowiadałaś z takim zacięciem, gdy w końcu przyjechałem do Egiptu! To samo, którym straszyłaś mnie ZA KAŻDYM JEDNYM RAZEM gdy tu przyjeżdżałem w tym samym terminie co Ty Blada Principesso! – nie tylko ona miała pakiet irytujących przezwisk, oj nie tylko ona...– Więc proszę, gratuluję, zatrułaś mnie, przeszedłem próbę. Byłem przygotowany na to, że pewnego dnia wstrzykniesz mi toksynę, ale Jasper? Czym ON Ci zawinił. To jeszcze dziecko! – Jasper oczywiście nie był dzieckiem, a Anthony w jego wieku podbijał nielegalnie mugolską giełdę, jednak nie miało to znaczenia w dyskusji.