04.07.2025, 15:34 ✶
– Bank stoi, chociaż to może być efekt ochrony goblinów, też widziałam, że zakład Ollivanderów przed północą był dalej cały, ale tak jak Nora, ciężko mi sobie wyobrazić Fergusa jako śmierciożercy… Może ktoś z krewnych albo przyjaciół kazał zostawić to miejsce w spokoju? Ocalały jakieś budynki należące do Lestrangów, ale Victoria tę noc spędziła gasząc domy, nie je podpalając – zastrzegła: to akurat ostatnie wiedziała od Heather, która przynajmniej na początku tej nocy była na ulicach z Victorią. Zresztą, po tej runie w swoim mieszkaniu Brenna brała pod uwagę, że owszem, część lokacji śmierciożercy mogli oszczędzić, bo „tu mieszka mój brat, a tu moja dziewczyna”, ale też niektóre mogły tylko wydawać się nienaruszone. – Mam też nazwisko kogoś, kto jeśli nie jest śmierciożercą, to mógł pomóc im to przygotować, trzeba będzie je sprawdzić w archiwach Brygady.
Bo mogło być fałszywe albo barman ją wkręcał. Pozostawało to sprawdzić, tak samo jak sprawę tej dziewczyny, którą Thomas widział w pubie.
Milczała długą chwilę, dość ponura, kiedy Morpheus wspomniał, że go zaatakowano. Czy było to zaskakujące? Ani trochę. Czy było wkurzające, przygnębiające i wywoływało poczucie bezsilności? Jak najbardziej. Charakterystyczna różdżka stanowiła jednak całkiem obiecujący trop.
Pochyliła się jeszcze, zapisując ewentualne informacje, nanosząc punkty na mapę, słuchając, co każdy miał do powiedzenia… zanim pozostało im się rozejść. Niekoniecznie by odpocząć. Miasto leżało w gruzach. Wciąż musieli znaleźć kilka osób, pomóc ocalałym i zająć się swoimi obrażeniami.
- Spróbuję sprawdzić, czemu nie przyszła Dora i zobaczę w Ministerstwie, czy nie pojawił się tam Alek. Millie? Idziesz, czy pomożesz tutaj?
Tak czy inaczej, omówili to, co wiedzieli – a potem, gdy nikt nie miał już nic do powiedzenia do całej grupy, i krótko ustalono, kto da radę sprawdzić jeszcze jakie miejsca i co doraźnie załatwić w ramach pomocy, Rozejrzała się jeszcze, czy ktoś przypadkiem nie potrzebował uzdrowiciela i tego nie zignorował, na chwilę odciągnęła na bok Norę, by wymienić z nią parę zdań. Po zebraniu uściskała jeszcze krótko Mabel, przekazała rodzinie, co dokładnie powiedział jej ojciec, a potem teleportowała się z trzaskiem.
Bo mogło być fałszywe albo barman ją wkręcał. Pozostawało to sprawdzić, tak samo jak sprawę tej dziewczyny, którą Thomas widział w pubie.
Milczała długą chwilę, dość ponura, kiedy Morpheus wspomniał, że go zaatakowano. Czy było to zaskakujące? Ani trochę. Czy było wkurzające, przygnębiające i wywoływało poczucie bezsilności? Jak najbardziej. Charakterystyczna różdżka stanowiła jednak całkiem obiecujący trop.
Pochyliła się jeszcze, zapisując ewentualne informacje, nanosząc punkty na mapę, słuchając, co każdy miał do powiedzenia… zanim pozostało im się rozejść. Niekoniecznie by odpocząć. Miasto leżało w gruzach. Wciąż musieli znaleźć kilka osób, pomóc ocalałym i zająć się swoimi obrażeniami.
- Spróbuję sprawdzić, czemu nie przyszła Dora i zobaczę w Ministerstwie, czy nie pojawił się tam Alek. Millie? Idziesz, czy pomożesz tutaj?
Tak czy inaczej, omówili to, co wiedzieli – a potem, gdy nikt nie miał już nic do powiedzenia do całej grupy, i krótko ustalono, kto da radę sprawdzić jeszcze jakie miejsca i co doraźnie załatwić w ramach pomocy, Rozejrzała się jeszcze, czy ktoś przypadkiem nie potrzebował uzdrowiciela i tego nie zignorował, na chwilę odciągnęła na bok Norę, by wymienić z nią parę zdań. Po zebraniu uściskała jeszcze krótko Mabel, przekazała rodzinie, co dokładnie powiedział jej ojciec, a potem teleportowała się z trzaskiem.
Koniec sesji
Don't promise to live forever. Promise to forever live while you're alive.