15.07.2025, 13:23 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.10.2025, 09:50 przez Anthony Shafiq.)
Rozproszenie ◉◉◉◉○, Oklumencja III
Rzut PO 1d100 - 54
Sukces!
Sukces!
Jedną z najważniejszych rzeczy, którą udało się Anthony'emu osiągnąć, z której był prawdziwie dumny i którą cenił ponad wszelką zawartość piwnicy letniej rezydencji Little Hangleton, była umiejętność skutecznego ukrywania siebie przed okiem zbyt wścibskich magów, w których krwi płynęła gęsta lśniącca mikka. Aury, nici, przyszłość... Tożsamość. Relacje. Władza nad samym sobą. Fakt, że oddzielał się ścianą od prób ingerencji, czy choćby niemej obserwacji, stanowił jego chlubę kolejne dziesięciolecia. Pewność którą czuł w sytuacjach chociażby takich jak ta - gdy każda z zaproszonych osób mogłaby wciskać się w jego mózg, pozyskiwać informacje, które mogłyby mu jakoś zaszkodzić, ścierała się z niepewnością, gdy raz za razem kolejne osoby udowadniały mu że to za mało. Że nie ma muru, którego nie da się przebić.
Tym razem jednak kamienie stały niewzruszone, a jedyne z czego Atrus mógł korzystać, to wytrenowane zmysły śledczego, znajomość ludzkiej natury, gestów, doboru słów.
Słów, których Anthony już nie używał, wycofując się niejako z rozmowy, gdy coraz więcej było w niej zmiennych, a krąg przy oknie powiększał się z każdą chwilą. Basiliusowi skinął głową, wzniósł współczujący toast dolanym mu przez Oriona alkoholem i zwarł usta na grubej, pięknie ciosanej kryształowej szklanicy. Czekał. Obserwował. Miękki i współczujący, giętki wciąż i niezmiennie wężowym kręgosłupem totemicznego zwierza.
Tym razem jednak kamienie stały niewzruszone, a jedyne z czego Atrus mógł korzystać, to wytrenowane zmysły śledczego, znajomość ludzkiej natury, gestów, doboru słów.
Słów, których Anthony już nie używał, wycofując się niejako z rozmowy, gdy coraz więcej było w niej zmiennych, a krąg przy oknie powiększał się z każdą chwilą. Basiliusowi skinął głową, wzniósł współczujący toast dolanym mu przez Oriona alkoholem i zwarł usta na grubej, pięknie ciosanej kryształowej szklanicy. Czekał. Obserwował. Miękki i współczujący, giętki wciąż i niezmiennie wężowym kręgosłupem totemicznego zwierza.