• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Poza schematem Wyspy Brytyjskie v
1 2 3 4 5 … 10 Dalej »
[Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan

[Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan
Sztafaż
Parle-moi de la mort, du songe qu'on y mène,
De l'éternel loisir,
Où l'on ne sait plus rien de l'amour, de la haine,
Ni du triste plaisir;
186cm | 83 kg | szczupła, atletyczna sylwetka | nienaturalnie blada skóra | lekko falujace włosy, ciemny blond | błękitne, zdystansowane oczy | w mowie zwykle silny francuski akcent, ale kiedy chce może z powodzeniem naśladować akademicki brytyjski

Gabriel Montbel
#7
18.07.2025, 21:24  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.07.2025, 07:50 przez Gabriel Montbel.)  
Oczywiście. Małe, głupie darki-okularki, zamiast życia wiecznego. Oczywiście, kilka nadprogramowych godzin i wrażeń estetycznych, które można było i sobie podziwiać (nie żeby hrabiemu akurat na tym zależało) przez odpowiednio zaklęte szyby. Oczywiście, życie bez niego, zamiast życia z nim. Oczywiście. Ten kocioł wrzał w nim, choć wrzał zdecydowanie słabiej niż wtedy, gdy Jonathan odmówił mu po raz pierwszy. I po raz drugi. Ale ten ból był w nim, bo proces gojenia dopiero się rozpoczął. Tymczasem Jonathan znowu do niego podchodził, ta przestrzeń, choć możliwie rozległa — bo widok mieli tak na morze, jak i na pół wybrzeża — zdawała się klaustrofobicznie wręcz ciasna wobec prezencji, którą roztaczał wokół siebie nadęty bufon, pan były ambasador.

Z całej tej plątaniny słów wyplutych przez usta, słodkie usta, kuszące, jak zawsze przeklęte po stokroć, angielskie usta, złapał się tylko na zwątpieniu, czy Hannibal nie jest przypadkiem jego chrześniakiem. Mamrotane “sam chciał”, albo “no przecież Cię wtedy nie zabiłem!” mogłoby jednak mocno działać na niekorzyść hrabiego, podobnie jak to, że fiksował się zbyt mocno na wargach Jonathana, które same lewitowały w jego stronę, jakby Jonathan był zbyt głupi, zbyt zarozumiały, albo — co być może gorsza — zbyt przebiegły i cyniczny, by nie wiedzieć, jak jego osoba na niego działała, albo właśnie wiedzieć i bezczelnie to wykorzystywać.

– Przestań – syknął w jego stronę ostrzegawczo, gubiąc swobodną pozę, gubiąc flirt, gubiąc rezon, gubiąc siebie nagle w konfrontacji, która znów wysupływała mu się z rąk. – Przestań mnie w końcu dręczyć, przestań udawać, że nie widzisz, na jakie skazałeś mnie tortury przez ostatnie lata! Jak trup zamknięty w szafie, nikt, NIKT nie miał o mnie tutaj najmniejszego pojęcia! Tak łatwo przyszło Ci zapomnieć, jak łatwo przejść ponad tym, żyć sobie dalej słodko, a mnie zostawić za sobą w miejscu, gdzie wszystko i wszyscy przypominali mi o Tobie! I nie, nie ma we mnie zrozumienia, czemu mnie tak potraktowałeś na ostatnim spotkaniu, czemu wysłałeś po nim najobrzydliwszy, najbardziej wyzuty z emocji, wuzyty z Ciebie list, jaki kiedykolwiek otrzymałem, w imię ha! o słodka ironio utrzymania kontaktu! – Był wściekły, był jak wiatr smagający teraz drzewa, ale to on się odsunął, uchylił, ręce kurczowo wczepił w barierkę. Być może właśnie to powinni powiedzieć sobie wtedy, gdy widzieli się po raz ostatni, być może dzięki temu nigdy by nie zastygł w zakurzonym pokoju nad osamotnionym gramofonem — ostatnim wspomnieniem przebrzmiałej miłości. Być może.

– Napisałem do Ciebie wtedy, bo chciałem się pożegnać, chciałem w jakiś sposób przeprosić, zabrać Twój koszmar, którym najwidoczniej się stałem i odsunąć się w cień przeszłości. Ale Ty nie mogłeś znieść, że nie masz ostatniego słowa. Po niekończącym się milczeniu zaciągnąłeś mnie do swojego domu, podając mi najgorszą truciznę, dając mi nadzieję, tylko po to, by ją zdeptać moment później. Byłem gotów wtedy, w Twoim domu, gdy… gdy dowiedziałem się, co Ci wtedy zrobiłem… byłem gotów dać Ci pogrzebacz do ręki, byłem gotów rozebrać się i dać Ci połamać choćby i wszystkie żebra, jakie mam, jeśli to by zaspokoiło Twoje poczucie sprawiedliwości Jonathan. Ostatni miesiąc, kiedy w końcu miałem szansę i możliwość pojawić się w Anglii, pokazał i Tobie i mi bardzo dobitnie, że jak bardzo bym o tym nie marzył wcześniej, rozdrapując w bezsenne dni każde łączące nas wspomnienie, to nie jestem w stanie zrobić Ci krzywdy. Czego ode mnie więcej chcesz? Co niby mam więcej zrozumieć, skoro nawet teraz wchodzisz w rolę bezdusznego sędziego? Ja… – Zawahał się, zdając sobie sprawę, że początkowy głos pełen duszonej wściekłości przeszedł w żałosne skamlenie, w gorzkie wyrzuty, podobne do tych, których musiała wysłuchiwać odziana w krucze skrzydła Kostucha. Lucy… że jeszcze w ogóle chce z nim rozmawiać, to prawdziwy cud. – …ja nie przyszedłem po Twoją zgodę. Przyszedłem, ponieważ troszczę się o Ciebie na tyle, że nie chcę, abyś myślał, że moja obecność w okolicy ma na celu… ma cokolwiek wspólnego z Tobą. Znaczy nie w tej chwili. Tak w ogóle. Potem. – Zabijanie było łatwe. Rozmawianie było trudne. Gabriel myślał o tym, jak bardzo nienawidzi sytuacji, w której się znalazł, że w ogóle tutaj przyszedł, że pozwalał Jonathanowi znów znaleźć się w swojej orbicie, gdy wszystko zaczęło się powoli układać. To znaczy… nie mógł się z nim nie spotkać, myślał o tym bez przerwy, odkąd odkryli po powrocie, co się stało w Anglii podczas ich nieobecności.

A jednak… Uciekł wzrokiem znów, ku morzu, wyrzucając sobie w myślach, że w ogóle się tu pojawił. Zupełnie jakby chciał się ukarać kolejny i kolejny raz za to, że dał się porwać fantazji o szczęśliwym życiu z kimś.
Im bardziej będzie bolało, tym lepiej zapamiętasz, że to nie jest warte żadnego zachodu.
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Podsumowanie aktywności: Jonathan Selwyn (2110), Gabriel Montbel (4207)




Wiadomości w tym wątku
[Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Gabriel Montbel - 10.07.2025, 12:52
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Jonathan Selwyn - 13.07.2025, 03:18
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Gabriel Montbel - 15.07.2025, 09:48
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Jonathan Selwyn - 16.07.2025, 20:50
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Gabriel Montbel - 16.07.2025, 23:17
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Jonathan Selwyn - 18.07.2025, 17:19
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Gabriel Montbel - 18.07.2025, 21:24
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Jonathan Selwyn - 23.07.2025, 16:21
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Gabriel Montbel - 24.07.2025, 07:49
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Jonathan Selwyn - 27.07.2025, 12:22
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Gabriel Montbel - 28.07.2025, 11:15
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Jonathan Selwyn - 30.07.2025, 11:52
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Gabriel Montbel - 12.08.2025, 15:29
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Jonathan Selwyn - 12.08.2025, 16:42
RE: [Jesień 72, 12.09 Jonathan & Gabriel] And the wind did roar, and the wind did moan - przez Gabriel Montbel - 12.08.2025, 17:42

  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa