06.08.2025, 20:31 ✶
Przy oknie z Orionem, Atreusem i Anthonym
To miłe...
Basilius zagryzł wargi i spojrzał przed siebie nawet nie wiedząc co dalej powiedzieć.
No cóż...
Zgadywał, że rzeczywiście było to miłe. Zgadywał też, że Atreus powiedział to tylko dlatego, że sam nie wiedział co powiedzieć i nie powinien aż tak przejmować się chłodnym tonem kuzyna, zwłaszcza na pogrzebie jego siostry.
Może powinien się jednak wycofać i bardziej wziąć do siebie słowa rodzeństwa o tym, że żadne słowa tutaj nie pasowały?
Poklepał Atreusa po ramieniu i rozejrzał się nie do końca wiedząc co teraz ze sobą zrobić. Najchętniej zagrałby teraz w karty, ale chyba nie wypadało.
Może mógł podejść do ciotki? Tylko czy to coś da, zwłaszcza że była obok męża i pewnie nie był to dobry moment na żadne rozmowy?
Do rodzeństwa na razie też nie chciał podchodzić, zwłaszcza po swoich ostatnich słowach wobec nich. W końcu też nie po to uznał, że jednak coś zrobi i z kimś porozmawia, aby tego nie zrobić.
Zerknął na Shafiqa. Może jednak zostanie przy tej rozmowie? Tak na wszelki wypadek.
– To miłe że pan się tutaj dzisiaj pojawił – powiedział żałując, że w przeciwieństwie do części swoich kuzynów sam nie posiadał zdolności trzeciego oka, tak aby w tym momencie jakoś prześwietlić Anthony'ego. Chociaż... Czy nie pytał się go kiedyś o oklumencję? Wtedy gdy został zaatakowany i uderzony w głowę? Możliwe że nic by to w takim razie nie dało.
To miłe...
Basilius zagryzł wargi i spojrzał przed siebie nawet nie wiedząc co dalej powiedzieć.
No cóż...
Zgadywał, że rzeczywiście było to miłe. Zgadywał też, że Atreus powiedział to tylko dlatego, że sam nie wiedział co powiedzieć i nie powinien aż tak przejmować się chłodnym tonem kuzyna, zwłaszcza na pogrzebie jego siostry.
Może powinien się jednak wycofać i bardziej wziąć do siebie słowa rodzeństwa o tym, że żadne słowa tutaj nie pasowały?
Poklepał Atreusa po ramieniu i rozejrzał się nie do końca wiedząc co teraz ze sobą zrobić. Najchętniej zagrałby teraz w karty, ale chyba nie wypadało.
Może mógł podejść do ciotki? Tylko czy to coś da, zwłaszcza że była obok męża i pewnie nie był to dobry moment na żadne rozmowy?
Do rodzeństwa na razie też nie chciał podchodzić, zwłaszcza po swoich ostatnich słowach wobec nich. W końcu też nie po to uznał, że jednak coś zrobi i z kimś porozmawia, aby tego nie zrobić.
Zerknął na Shafiqa. Może jednak zostanie przy tej rozmowie? Tak na wszelki wypadek.
– To miłe że pan się tutaj dzisiaj pojawił – powiedział żałując, że w przeciwieństwie do części swoich kuzynów sam nie posiadał zdolności trzeciego oka, tak aby w tym momencie jakoś prześwietlić Anthony'ego. Chociaż... Czy nie pytał się go kiedyś o oklumencję? Wtedy gdy został zaatakowany i uderzony w głowę? Możliwe że nic by to w takim razie nie dało.