04.09.2025, 16:52 ✶
Nie zabrała dłoni poddając się tej grze, którą prowadził. Zupełnie jakby dalej tańczyli nawet jeśli kroki zastąpiły gesty, a muzykę ich rozmowa.
– Następnym razem przyniosę ci czekoladki – powiedziała jedynie, uśmiechając się pod nosem na wizję, hrabiego trzymającego ogromne, różowe pudełko pralinek. Jakie byłyby jego ulubione? Wziąłby pierwszą lepszą? Studiowałby, która jak smakuje? A może skupiłby się na tym, która była najładniejsza? Poczęstowałby ją? Pocałował znowu dłoń, tak jak robił to teraz? Głupi staroświecki gest, który kiedyś sprawiał, że czytając w nocy powieści, piszczała w poduszkę w swoim pokoju w rodzinnej posiadłości, a i teraz czuła pewne głupie rozczulenie, gdy przycisnął swoje usta do jej dłoni.
Uśmiechnęła się i wolną dłonią, poprawiła kosmyk włosów, który opadł mu na czoło, gdy układał się wygodniej na swojej leżance.
– Świetnie. Dobry wybór. – Dzielny wampir. – Chcesz jakoś to uczcić? Udać się do jakiegoś miejsca we Francji ostatni raz przed wyprowadzką?
Jej oczy również zdradzały rozbawienie, nawet jeśli przysłoniły je nieco zasłony o kształcie wysoko uniesionej do góry brwi.
– Uważam, że masz awantażowe rysy. Nie czuj się jednak zobowiązany do przyjęcia tego stwierdzenia jako komplementu. Jeśli pamięć mnie nie myli, skomentowałam w ten sposób kiedyś również zdjęcie młodego Józefa Stalina, a bardzo daleko mi do jakichkolwiek ciepłych uczuć wobec tej osoby.
– Następnym razem przyniosę ci czekoladki – powiedziała jedynie, uśmiechając się pod nosem na wizję, hrabiego trzymającego ogromne, różowe pudełko pralinek. Jakie byłyby jego ulubione? Wziąłby pierwszą lepszą? Studiowałby, która jak smakuje? A może skupiłby się na tym, która była najładniejsza? Poczęstowałby ją? Pocałował znowu dłoń, tak jak robił to teraz? Głupi staroświecki gest, który kiedyś sprawiał, że czytając w nocy powieści, piszczała w poduszkę w swoim pokoju w rodzinnej posiadłości, a i teraz czuła pewne głupie rozczulenie, gdy przycisnął swoje usta do jej dłoni.
Uśmiechnęła się i wolną dłonią, poprawiła kosmyk włosów, który opadł mu na czoło, gdy układał się wygodniej na swojej leżance.
– Świetnie. Dobry wybór. – Dzielny wampir. – Chcesz jakoś to uczcić? Udać się do jakiegoś miejsca we Francji ostatni raz przed wyprowadzką?
Jej oczy również zdradzały rozbawienie, nawet jeśli przysłoniły je nieco zasłony o kształcie wysoko uniesionej do góry brwi.
– Uważam, że masz awantażowe rysy. Nie czuj się jednak zobowiązany do przyjęcia tego stwierdzenia jako komplementu. Jeśli pamięć mnie nie myli, skomentowałam w ten sposób kiedyś również zdjęcie młodego Józefa Stalina, a bardzo daleko mi do jakichkolwiek ciepłych uczuć wobec tej osoby.