28.09.2025, 09:58 ✶
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.09.2025, 09:59 przez Henry Lockhart.)
Odpowiada Ariście, robi zdjęcia, rozgląda się w poszukiwaniu ciekawych interakcji do sfotografowania (rzut na percepcję - plotki).
Nie dla wszyscy na bankiecie po Ekstazie Merlina byli gośćmi. Niektórzy, ci mniej zauważalni osobnicy przebywali tu z obowiązku. Czy woleliby siedzieć przy książce zamiast pracować po godzinach? Tak, zdecydowanie. Będąc tu w pracy, chodząc pomiędzy gośćmi, zauważało się przede wszystkim obrzydliwy, przezłocony, niemal kiczowaty przepych. Było tu aż nieswojo, trochę jak w mugolskiej katedrze. Tu jednak nie czcili Boga, lecz Sztukę. A na to pozwalano w głównej mierze bogatym czystkom.
Kolejnym elementem przypominającym Henrykowi to, że absolutnie tu nie pasował, była Arista Black, dziennikarka, z której metodami chłopak po cichu się nie zgadzał. Wolałby tu przyjechać z Deanem, który zapewne skorzystałby z możliwości napicia się drogiego szampana, pogadaliby, a i Henry mógłby posłuchać kilku lekko żenujących żartów podstarzałego dziennikarza, któremu wydawało się, że jest wiecznie młody. Zamiast tego wylądował z Aristą, prawdziwą czystokrwistą żyletą.
- Udało się, oczywiście - odparł, kiedy usłyszał słowa dziennikarki. - Ustawiłem się tak, że mimo stojących owacji, byłem w stanie uchwycić, co się działo na scenie. Teraz postaram się porobić zdjęcia wśród znamienitych gości.
Później mieli już w redakcji dobrać najlepsze fotografie, które mieli wrzucić do gazety. Jednak to był standardowy proces tworzenia numeru Proroka.
Przez kolejną część przyjęcia Henry kręcił się pomiędzy gośćmi, czasem zamienił z nimi słowo. Prawdziwą gratką fotograficzną był jednak stół z tortami. Jako koneser dobrej kuchni, chłopak nawet we własnym zakresie lubił robić zdjęcia jedzenia. Dlatego przez kilka dobrych minut chodził wokół stołu i fotografował najładniejsze ciastka, choć tworzeniu ich wszystkich musiał towarzyszyć prawdziwy cukierniczy kunszt.
Kiedy zorientował się, że goście rozeszli się, Henry rozejrzał się w poszukiwaniu czegoś godnego zdjęcia. W takich momentach bywały okazje na sfotografowanie rozmowy, o której czytelnicy Proroka mogliby chcieć się dowiedzieć. Właśnie takiego czegoś wypatrywał Lockhart.
Rzucam na Percepcję - szukam okazji na ciekawą fotę z VIP-ami.
Nie dla wszyscy na bankiecie po Ekstazie Merlina byli gośćmi. Niektórzy, ci mniej zauważalni osobnicy przebywali tu z obowiązku. Czy woleliby siedzieć przy książce zamiast pracować po godzinach? Tak, zdecydowanie. Będąc tu w pracy, chodząc pomiędzy gośćmi, zauważało się przede wszystkim obrzydliwy, przezłocony, niemal kiczowaty przepych. Było tu aż nieswojo, trochę jak w mugolskiej katedrze. Tu jednak nie czcili Boga, lecz Sztukę. A na to pozwalano w głównej mierze bogatym czystkom.
Kolejnym elementem przypominającym Henrykowi to, że absolutnie tu nie pasował, była Arista Black, dziennikarka, z której metodami chłopak po cichu się nie zgadzał. Wolałby tu przyjechać z Deanem, który zapewne skorzystałby z możliwości napicia się drogiego szampana, pogadaliby, a i Henry mógłby posłuchać kilku lekko żenujących żartów podstarzałego dziennikarza, któremu wydawało się, że jest wiecznie młody. Zamiast tego wylądował z Aristą, prawdziwą czystokrwistą żyletą.
- Udało się, oczywiście - odparł, kiedy usłyszał słowa dziennikarki. - Ustawiłem się tak, że mimo stojących owacji, byłem w stanie uchwycić, co się działo na scenie. Teraz postaram się porobić zdjęcia wśród znamienitych gości.
Później mieli już w redakcji dobrać najlepsze fotografie, które mieli wrzucić do gazety. Jednak to był standardowy proces tworzenia numeru Proroka.
Przez kolejną część przyjęcia Henry kręcił się pomiędzy gośćmi, czasem zamienił z nimi słowo. Prawdziwą gratką fotograficzną był jednak stół z tortami. Jako koneser dobrej kuchni, chłopak nawet we własnym zakresie lubił robić zdjęcia jedzenia. Dlatego przez kilka dobrych minut chodził wokół stołu i fotografował najładniejsze ciastka, choć tworzeniu ich wszystkich musiał towarzyszyć prawdziwy cukierniczy kunszt.
Kiedy zorientował się, że goście rozeszli się, Henry rozejrzał się w poszukiwaniu czegoś godnego zdjęcia. W takich momentach bywały okazje na sfotografowanie rozmowy, o której czytelnicy Proroka mogliby chcieć się dowiedzieć. Właśnie takiego czegoś wypatrywał Lockhart.
Rzucam na Percepcję - szukam okazji na ciekawą fotę z VIP-ami.
Rzut PO 1d100 - 19
Akcja nieudana
Akcja nieudana