03.10.2025, 01:16 ✶
- Nie... pomęczyły tylko trochę, ale ostatecznie zostały odpędzone. Przynajmniej w tej całej złośliwości nie są jakoś okropnie uparte - uśmiechnęła się lekko. Chociaż nie była pewna czy gdyby nie towarzystwo Thomasa, to by się nie skończyło o wiele gorzej - na przykład tymi wyrwanymi kłębami włosów.
- Oh, jednorożce. Masz rację, są prześliczne i delikatne, niewinne... Nie chcę kraść twoich marzeń, ale też jak tak o tym myślę, to chciałabym jakieś spotkać. Albo chociaż zobaczyć z daleka, tak - westchnęła smutno, że jeszcze się jej do tej pory nie zdarzyło. - Puffki? O i mają też takie śmieszne języki. Jak byłam w Hogwarcie to miałam ropuchę, znaczy dalej ją mam, Klementynę, ale koleżanka miała pufka i on chodził nocą i wyjadał nam wszystkim smarki bo one tak robią - zachichotała, ale wyraźnie tym wszystkim zażenowana, bo obudzenie się w środku nocy do pufka wyjadającego ci gluty to była przygoda sama w sobie. - Ale! Chyba faktycznie by pasowały bo się z nich pozyskuje składniki do eliksirów więc dwa w jednym.
W końcu w kociołku zabulgotało i musiały przerwać rozmówki. Porozmawiać sobie tak o wszystkim i o niczym było jak zawsze bardzo przyjemnie, ale eliksiry miały to do siebie, że wymagały uwagi w odpowiednich momentach. Dlatego pochyliły się na nowo nad kociołkiem.
- Em... coś na niedużą skalę może? Nie chciałabym, żebyśmy się razem przykleiły, tak w sumie. Buty do podłogi?
- Oh, jednorożce. Masz rację, są prześliczne i delikatne, niewinne... Nie chcę kraść twoich marzeń, ale też jak tak o tym myślę, to chciałabym jakieś spotkać. Albo chociaż zobaczyć z daleka, tak - westchnęła smutno, że jeszcze się jej do tej pory nie zdarzyło. - Puffki? O i mają też takie śmieszne języki. Jak byłam w Hogwarcie to miałam ropuchę, znaczy dalej ją mam, Klementynę, ale koleżanka miała pufka i on chodził nocą i wyjadał nam wszystkim smarki bo one tak robią - zachichotała, ale wyraźnie tym wszystkim zażenowana, bo obudzenie się w środku nocy do pufka wyjadającego ci gluty to była przygoda sama w sobie. - Ale! Chyba faktycznie by pasowały bo się z nich pozyskuje składniki do eliksirów więc dwa w jednym.
W końcu w kociołku zabulgotało i musiały przerwać rozmówki. Porozmawiać sobie tak o wszystkim i o niczym było jak zawsze bardzo przyjemnie, ale eliksiry miały to do siebie, że wymagały uwagi w odpowiednich momentach. Dlatego pochyliły się na nowo nad kociołkiem.
- Em... coś na niedużą skalę może? Nie chciałabym, żebyśmy się razem przykleiły, tak w sumie. Buty do podłogi?
The woods are lovely, dark and deep,
But I have promises to keep,
And miles to go before I sleep.
But I have promises to keep,
And miles to go before I sleep.