• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena główna Aleja horyzontalna v
1 2 3 4 5 … 10 Dalej »
[31/08/1972] sosocurious

[31/08/1972] sosocurious
god (self-diagnosed)
Suffering feels religious if you do it right. Reach out and touch faith!
Celebryta; Jedno z najbardziej znanych nazwisk Londynu. Nosi się w drogich ubraniach w gwieździste wzory, a jego ulubiony kolor to niebieski (najczęściej w ciemnych tonach, przeszywany złotą lub srebrną, błyszczącą nicią). Jest bardzo wysoki, ma ponad 180 centymetrów wzrostu i jest przy tym bardzo chudy, wręcz wychudzony. Zawsze przepięknie pachnie - nie wychodzi z domu bez spryskania się drogimi, męskimi pachnidłami. Czaruje słowem - wie jak mówić, aby docierać do ludzi.

Vakel Dolohov
#14
12.10.2025, 13:38  ✶  
– Wszystko jest możliwe, kiedy tego chcę. Życie poświęciłem oglądaniu tego, czego nie da się zrozumieć i zdobywaniu tego, czego nie możemy zdobyć.

Brzmiał zupełnie tak, jakby w to w pełni wierzył... Pewnie powinien wydawać się przy tym antypatyczny, szczególnie kiedy jego ambicja i pewność siebie nosiły w sobie znamiona chciwości, ale była w tym jakaś dziwna, przeszywająca na wskroś energia i naturalność, które zwykły zamykać innym usta. Wątłe światło lampy oświetlające jego twarz miękką poświatą zamrugało. Dolohov ani trochę nie wyglądał wstrętnie – nawet kiedy plótł te swoje intrygi i makijażem przysłaniał cienie pod zapadłymi oczyma, albo obsesyjni przeliczał wartości drogocennych kamieni znikających w tajemniczych okolicznościach, o których się w domu Dolohovów nie mówiło.

Oczy mu rozbłysły.

– A powinieneś. – Ludzie bywali podli. Chociaż nie wierzył w okrucieństwo z natury, instynkt przetrwania potrafił zaprowadzić w miejsca, z których nie dało się uciec przed osądem, jakim było stwierdzenie kompletnego upadku ludzkiej duszy. – Posądzać ludzi o złe intencje. – Nie obchodziło go to, że Lyssa była jego córką i że się do niej przywiązał. Była też żywym człowiekiem z własnymi przekonaniami, które ukształtowały się bez jego obecności. Była kimś, kto próbował doścignąć fantazji swojego ojca i poznać go jako człowieka, ale poznanie Dolohova było jak próba ujarzmienia konia, którego nikt nigdy nie zdołał ujeździć. Marzenia nastolatek zawsze zakładały, że akurat im się to uda, ale Dolohov widział, jak wielu osobom gasły nadzieje, kiedy zaczynał zachwycać się prawdopodobieństwem tego, że jedna z ryb w ministerialnym akwarium mogła wyrosnąć pięćdziesiąt mil od Petersburga, a druga od Wenecji. – Jeżeli moja żona wymówi o mnie jedno złe słowo, jej ciało zamieni się w stertę popiołu. Możesz śmiało założyć, że nie uczyni nic z własnej, złej woli, ale wciąż – nikt nikomu nie obieca, że jej nikt do niczego nie przymusi. – A później zmierzył tego rozgniewanego asystenta spojrzeniem, które wskazywało na lekkie rozbawienie, ale z pewnością nie drwinę. – Jest we mnie jakaś pewność, że ta społeczna niesprawiedliwość będzie kiedyś mrzonką przeszłości. Jeżeli nie tutaj, to za oceanem. Mam tu jeszcze rzeczy do zdobycia, ale nie przeszkadza mi spoglądanie w kierunku nowych horyzontów. – Właściwie, to chciał stąd wyjechać już dawno, żeby się wydostać spod ojcowskiego pręgierza. – Na razie jednak, zamiast się martwić, zamierzam skupić się na byciu tym, który przetrze ten szlak. Jeżeli nie ja, to kto?

Całkiem odważne słowa jak na tchórza. I całkiem odważny pocałunek złożony na ustach Peregrinusa zaraz po tym.

– Jeżeli nie my, to kto?

Delikatnie przesunął palcami po jego podbródku, zadzierając go do góry i jednocześnie podnosząc się z miejsca.

– Dlatego pora zabrać się do pracy.

Jego prawdziwej żony, a nie tej udawanej blond szkapy, którą sprowadził mu na drogę zły los.

Rozprostował się, okrężnym ruchem poruszył ramionami, żeby upewnić się, że nie będzie się garbił. Następnie poprawił swoją marynarkę i poprawił grzywkę w lustrze na drzwiach stojącej nieopodal szafy. Kolekcja dusz, które miał w garści, powiększała się z każdym dniem. Peregrinus miał jednak bardzo specjalne miejsce w jego sercu. Miejsce udekorowane czymś, czego Vasilijowi w życiu bardzo brakowało – bezgranicznym zrozumieniem.

Koniec sesji


with all due respect, which is none
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Vakel Dolohov (5536), Peregrinus Trelawney (5264)




Wiadomości w tym wątku
[31/08/1972] sosocurious - przez Peregrinus Trelawney - 04.01.2025, 16:24
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Vakel Dolohov - 05.01.2025, 02:14
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Peregrinus Trelawney - 07.01.2025, 18:14
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Vakel Dolohov - 02.02.2025, 16:06
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Peregrinus Trelawney - 03.02.2025, 02:17
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Vakel Dolohov - 19.02.2025, 12:02
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Peregrinus Trelawney - 20.02.2025, 21:48
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Vakel Dolohov - 26.04.2025, 01:09
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Peregrinus Trelawney - 17.05.2025, 00:24
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Vakel Dolohov - 09.06.2025, 19:19
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Peregrinus Trelawney - 20.07.2025, 23:30
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Vakel Dolohov - 31.07.2025, 12:14
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Peregrinus Trelawney - 27.08.2025, 00:06
RE: [31/08/1972] sosocurious - przez Vakel Dolohov - 12.10.2025, 13:38

  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa