13.10.2025, 12:01 ✶
Słowa Marty nie dawały Lucy spokoju. Dziwne oczy. Język, którego nikt nie rozumiał. Chłopięcy głos. To nie była zwykła opowieść ducha – to była wskazówka. Strzęp prawdy, który przez lata ginął w szkolnych plotkach i legendach.
– Jeśli widziałaś oczy… to znaczy, że coś – albo ktoś – tam był – powiedziała po chwili ciszy, jakby myślała na głos. – I jeśli nikt nie zadał sobie trudu, żeby to sprawdzić, to może dlatego, że ktoś nie chciał, żeby to wyszło na jaw.
Marta spojrzała na nią z zaskoczeniem.
– Mówisz jak… jak jakiś auror.
Lucy uśmiechnęła się lekko, choć w jej spojrzeniu pojawił się cień determinacji.
– Może dlatego, że chcę nim kiedyś zostać. Wierzę, że każde zło zostawia po sobie ślady. Czasem trzeba ich tylko bardzo uważnie poszukać.
– Ale po co? – westchnęła duch. – To wszystko działo się tak dawno. Ja… już nic nie zmienię.
– Może ty nie, ale inni mogą – odparła Lucy spokojnie. – Jeśli ktoś był w stanie zabić uczennicę w samym sercu Hogwartu, może to zrobić znowu. A jeśli poznamy prawdę, może uda się temu zapobiec.
Marta patrzyła na nią długo i uważnie, jakby po raz pierwszy od lat ktoś zobaczył w niej coś więcej niż płaczące widmo.
– Myślisz, że to jeszcze możliwe? Że prawda wciąż istnieje?
– Prawda zawsze istnieje – odpowiedziała Lucy z pewnością. – Czasem tylko trzeba po nią sięgnąć. I obiecuję ci, Marta… jeśli kiedykolwiek będę miała taką możliwość, znajdę ją. Dla ciebie.
W tej chwili łazienka jakby ucichła. Marta nie płakała. Jej duchowe spojrzenie złagodniało, a w nim błysnęła iskra nadziei – pierwsza od wielu, wielu lat.
– Jeśli widziałaś oczy… to znaczy, że coś – albo ktoś – tam był – powiedziała po chwili ciszy, jakby myślała na głos. – I jeśli nikt nie zadał sobie trudu, żeby to sprawdzić, to może dlatego, że ktoś nie chciał, żeby to wyszło na jaw.
Marta spojrzała na nią z zaskoczeniem.
– Mówisz jak… jak jakiś auror.
Lucy uśmiechnęła się lekko, choć w jej spojrzeniu pojawił się cień determinacji.
– Może dlatego, że chcę nim kiedyś zostać. Wierzę, że każde zło zostawia po sobie ślady. Czasem trzeba ich tylko bardzo uważnie poszukać.
– Ale po co? – westchnęła duch. – To wszystko działo się tak dawno. Ja… już nic nie zmienię.
– Może ty nie, ale inni mogą – odparła Lucy spokojnie. – Jeśli ktoś był w stanie zabić uczennicę w samym sercu Hogwartu, może to zrobić znowu. A jeśli poznamy prawdę, może uda się temu zapobiec.
Marta patrzyła na nią długo i uważnie, jakby po raz pierwszy od lat ktoś zobaczył w niej coś więcej niż płaczące widmo.
– Myślisz, że to jeszcze możliwe? Że prawda wciąż istnieje?
– Prawda zawsze istnieje – odpowiedziała Lucy z pewnością. – Czasem tylko trzeba po nią sięgnąć. I obiecuję ci, Marta… jeśli kiedykolwiek będę miała taką możliwość, znajdę ją. Dla ciebie.
W tej chwili łazienka jakby ucichła. Marta nie płakała. Jej duchowe spojrzenie złagodniało, a w nim błysnęła iskra nadziei – pierwsza od wielu, wielu lat.