Wczoraj, 17:42 ✶
- Może być i spotkanie - przytaknęła ojcu, podłapując chyba to co miał na myśli. Spotkanie brzmiało lepiej, łagodniej i bez jakichś ukrytych oczekiwań. - Wiesz... jakby to ująć, odniosłam wrażenie że niektórzy tutaj bardzo cenią sobie tradycje i dbanie o odpowiedni rozwój czy kierunek w którym podąża rodzina. Cokolwiek dla nich znaczy tutaj odpowiednie... Nawet więc mnie ten list nie zdziwił - wzruszyła ramionami. - Szczególnie że we Francji wciąż mamy bale debiutanckie, ale to już bardziej dla zabawy, a nie tak jak kiedyś dawno temu. Bardzie powód żeby się ładnie ubrać - a nie aktywnie pokazać się, że teraz było się gotowym do szukania męża lub żony.
Lyssa zastrzygła uszami, słysząc dalsze słowa ojca. Wyraźnie się zainteresowała, gotowa zapytać tu i teraz, o co właściwie chodziło, ale ostatecznie odpuściła. Mogła przecież odrobinę poczekać, prawda?
- Bardzo chętnie o tym wszystkim posłucham - uśmiechnęła się do niego szczerze, nawet jeśli on przygasł. Poczuła delikatne ukłucie smutku, że poruszyła ten temat. Nie chciała przywoływać nieprzyjemnych wspomnień, ale nie dało się ukryć, że nie miała bladego pojęcia o tym, co działo się między jej rodzicami. Nie rozmawiali o sobie - matka wręcz z religijną gorliwością unikała tematu, a Vakela też wyraźnie to bolało.
Podążyła za ojcem, kiedy ten ruszył się ze swojego miejsca. Nie była pewna czy chciał się odsunąć od ewentualnych dalszych pytań, czy może od samych wspomnień.
- Papa? - rzuciła, odrobinę tylko niepewnie, zanim go objęła. - Cieszę się że jesteś.
Lyssa zastrzygła uszami, słysząc dalsze słowa ojca. Wyraźnie się zainteresowała, gotowa zapytać tu i teraz, o co właściwie chodziło, ale ostatecznie odpuściła. Mogła przecież odrobinę poczekać, prawda?
- Bardzo chętnie o tym wszystkim posłucham - uśmiechnęła się do niego szczerze, nawet jeśli on przygasł. Poczuła delikatne ukłucie smutku, że poruszyła ten temat. Nie chciała przywoływać nieprzyjemnych wspomnień, ale nie dało się ukryć, że nie miała bladego pojęcia o tym, co działo się między jej rodzicami. Nie rozmawiali o sobie - matka wręcz z religijną gorliwością unikała tematu, a Vakela też wyraźnie to bolało.
Podążyła za ojcem, kiedy ten ruszył się ze swojego miejsca. Nie była pewna czy chciał się odsunąć od ewentualnych dalszych pytań, czy może od samych wspomnień.
- Papa? - rzuciła, odrobinę tylko niepewnie, zanim go objęła. - Cieszę się że jesteś.
la douleur exquise
Or was he fated from the start
to live for just one fleeting instant,
within the purlieus of your heart.
Or was he fated from the start
to live for just one fleeting instant,
within the purlieus of your heart.