Wiedziałem doskonale, że Brenna będzie się tym zadręczać. Ta kobieta nigdy nie odpuszczała i to mnie w niej fascynowało. Była naprawdę ciekawą i silną osobowością, byłem szczęśliwy, że miałem zaszczyt ją poznać osobiście i się z nią zaprzyjaźnić.
— Rozumiem, ale jeśli będziesz potrzebować pomocy i rozmowy o tym to możesz śmiało się do mnie odezwać. Sam raczej nie dam rady zbyt szybko o tym zapomnieć. – westchnąłem ciężko i przeczesałem swoje włosy. Na pewno będę siedział w księgach z klątwami i pytał o podobne sytuacje znane mi osoby, które mogłyby mi pomóc, a jeśli znajdę jakiś trop na pewno się do niej z tym zgłoszę.
— Zawsze mogę powiedzieć, że nic nie widziałem. – spróbowałem zażartować i miałem nadzieję, że chociaż odrobinkę poprawię jej humor nawet przy tak beznadziejnej sytuacji. Nie mogłem nic poradzić, ale kłopotów też za bardzo nie chciałem. Wiedziałem jednak, że Brenna to zaradna osoba i postara się zrobić tak, aby każdy był zadowolony. Mężczyzna zasługiwał na to, aby pamiętać swoją ukochaną.
Skorzystałem z pomocy Brenny, ponieważ o ile mogłem skorzystać z różdżki to Bell nie mógł mi za bardzo pomóc, ponieważ gadające koty są niespotykane wśród mugoli. Pozwoliłem się prowadzić do Dziurawego Kotła, aby stamtąd udać się do magicznej części Londynu. Dzisiejszy dzień nie był zbyt wesoły, ale czułem mimo wszystko delikatną satysfakcję, że daliśmy temu mężczyźnie zalążek przyjemności na ostatnie lata życia.