Sebastian wolałby aby ten przypadek miał coś wspólnego z klątwami i tym samym mieścił się w zakresie wykonywanej przez niego pracy. Gdyby to była klątwa to mógłby na to coś poradzić poza oficjalnymi godzinami swojej pracy, chociażby w ramach dalszej praktyki klątwołamania. Ono było zawodem, w którym ciągle trzeba było się doszkalać. Osoby nakładające klątwy potrafiły być naprawdę kreatywne, tworząc wymyślne i przerażające w skutkach klątwy. Niejedną już taką złamał.
— Nie wyglądało to na typowego ducha, jednak nie można tego wykluczyć że zginął na służbie. To musi często mieć miejsce w przypadku Aurorów. — Nawet jeśli nie posiadał wiedzy odnośnie tego rodzaju zjawisk, to mógł porównać ten przypadek z sylwetkami zjaw rezydujących w Hogwarcie. Przez te wyraźne różnice to wszystko było niepokojące.
— A co jeszcze dziwnego Ciebie spotkało w tych stronach? Tego akurat się nie dowiesz. Pewnych rzeczy zdecydowanie lepiej nie wiedzieć. Zwłaszcza jeśli chodzi o tego czarnoksiężnika i jego popleczników. — Zapytał z pewnym zainteresowaniem. Nie mieszkał w tych stronach i sporo rzeczy go omijało. Wszystko co było powiązane z tym czarnoksiężnikiem i podążającymi za nim fanatykami nie było bezpieczne. Każdemu odradziłby dociekanie. Nie podzielał podekscytowania swojego rozmówcy.
— Jeśli dane miejsce nie jest bezpieczne, jego mieszkańcy zwykle je opuszczają. Przeprowadzka w takie okolice nie jest rozsądna. Właściwie to głupota. — Wyraził swoje zdanie, przez krótką chwilę zastanawiając się nad tym, co dokładnie siedziało w głowie tego czarodzieja, że rozważał przeprowadzkę tutaj. On na jego miejscu trzymał się z daleka.