18.05.2024, 23:20 ✶
Wodził wzrokiem od Thomasa po tajemnicze znalezisko. Co by tu dużo nie mówić... Ich obiekt zainteresowań nie prezentował się zbyt imponująco. Ot jedna z wielu prostych skrzyń, które nabito z wielu stron gwoździami. Gdyby minęli taką na ulicy, pewnie nawet nie zwróciliby na nią uwagę. Prosta skrzynia, jakich wiele, zwłaszcza w centrum magicznego handlu, jakim były dzielnice czarodziejów w Londynie. To magia, jaką otoczono pojemnik, wydawała się w tym przypadku najbardziej zastanawiająca.
— Spokojnie, wdrożysz się na nowo po tej przerwie — zapowiedział żartobliwym głosem, starając się ignorować to, na jak małej powierzchni się obecnie znajdowali. — Mildred ma niedługo wrócić do pracy, więc będziecie mieli mnóstwo okazji do tego, aby zapoznać się na nowo ze wszystkimi wymogami.
Powrót młodszej Moody do służby zdecydowanie cieszył Erika. Większość osób, które oberwały po Beltane, zdążyło już wrócić do pracy w tym chociażby rudowłosa Heather Wood, która została wysłana na przymusowy pobyt w Szpitalu św. Munga. Rekonwalescencja Mills zajęło nieporównywalnie więcej czasu, jednak wszystko wskazywało, że pomoc specjalistów przyniosła odpowiednie efekty. Oby tylko ten stan utrzymał się po powrocie do rutyny, jaką stanowiła służba w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów.
Podczas gdy jego partner przyglądał się zaklętej skrzyni, wzrok Erika mimowolnie ześlizgiwał się po sylwetce Thomasa, lądując na jego zwisającej bezwiednie ręce. Jak długo utrzymają się efekty czaru? I przede wszystkim, co też takiego zostało tutaj ukryte, że wymagało tak gruntownych zabezpieczeń? Standardowe systemy obronne stawiały raczej na odpędzenie niźli unieruchomienie. Zerknął w górę, bijąc się z myślami.
— Mhmm, strzał w dziesiątkę — zawtórował jego słowom, kiwając powoli głową. Cokolwiek kryło się w środku, było na tyle cenne lub niebezpieczne, aby uniemożliwić potencjalnym złodziejom uchylenie wieka. Może to było jakieś zwierze? Transport eliksirów, którymi lepiej było nie potrząsać bez potrzeby? — Myślę, że najlepiej byłoby to przenieść na górę. Tam możemy spróbować rozproszyć magię zabezpieczającą albo wezwać transport do Ministerstwa. Bones mógłby zawołać klątwołamacza do biura.
Tym razem zaklęcie paraliżujące zadziałało tylko na rękę, ale co by się stało, gdyby było silniejsze lub Hardwick bezpośrednio dotknął skrzyni? Totalna petryfikacja ciała? A jeśli tak to na jak długo? Longbottom machinalnie spróbował podrapać się po głowie, na moment zapominając o kaktusie na środku głowy. Skrzywił się, gdy poruszył rośliną i przejechał przy okazji dłonią po kilku kolcach. Przeklął siarczyście, tym razem dając upust swoim emocjom, zamiast zamykać falę przekleństw w celi własnego umysłu.
— Spokojnie, wdrożysz się na nowo po tej przerwie — zapowiedział żartobliwym głosem, starając się ignorować to, na jak małej powierzchni się obecnie znajdowali. — Mildred ma niedługo wrócić do pracy, więc będziecie mieli mnóstwo okazji do tego, aby zapoznać się na nowo ze wszystkimi wymogami.
Powrót młodszej Moody do służby zdecydowanie cieszył Erika. Większość osób, które oberwały po Beltane, zdążyło już wrócić do pracy w tym chociażby rudowłosa Heather Wood, która została wysłana na przymusowy pobyt w Szpitalu św. Munga. Rekonwalescencja Mills zajęło nieporównywalnie więcej czasu, jednak wszystko wskazywało, że pomoc specjalistów przyniosła odpowiednie efekty. Oby tylko ten stan utrzymał się po powrocie do rutyny, jaką stanowiła służba w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów.
Podczas gdy jego partner przyglądał się zaklętej skrzyni, wzrok Erika mimowolnie ześlizgiwał się po sylwetce Thomasa, lądując na jego zwisającej bezwiednie ręce. Jak długo utrzymają się efekty czaru? I przede wszystkim, co też takiego zostało tutaj ukryte, że wymagało tak gruntownych zabezpieczeń? Standardowe systemy obronne stawiały raczej na odpędzenie niźli unieruchomienie. Zerknął w górę, bijąc się z myślami.
— Mhmm, strzał w dziesiątkę — zawtórował jego słowom, kiwając powoli głową. Cokolwiek kryło się w środku, było na tyle cenne lub niebezpieczne, aby uniemożliwić potencjalnym złodziejom uchylenie wieka. Może to było jakieś zwierze? Transport eliksirów, którymi lepiej było nie potrząsać bez potrzeby? — Myślę, że najlepiej byłoby to przenieść na górę. Tam możemy spróbować rozproszyć magię zabezpieczającą albo wezwać transport do Ministerstwa. Bones mógłby zawołać klątwołamacza do biura.
Tym razem zaklęcie paraliżujące zadziałało tylko na rękę, ale co by się stało, gdyby było silniejsze lub Hardwick bezpośrednio dotknął skrzyni? Totalna petryfikacja ciała? A jeśli tak to na jak długo? Longbottom machinalnie spróbował podrapać się po głowie, na moment zapominając o kaktusie na środku głowy. Skrzywił się, gdy poruszył rośliną i przejechał przy okazji dłonią po kilku kolcach. Przeklął siarczyście, tym razem dając upust swoim emocjom, zamiast zamykać falę przekleństw w celi własnego umysłu.
Im dłużej przyglądasz się zaklętej skrzyni, tym bardziej odnosisz wrażenie, że coś jest nie tak. Kiedy zdecydujesz się nad nią pochylić, twoją uwagę zwracają zadry w drewnie. Nawet przy bliskiej inspekcji z początku można by było uznać je za zwykłe uszkodzenia. Ot, może ktoś zrzucił skrzynię lub się o nią potknął. Kiedy jednak pochylasz się nad tą kwestią głębiej, orientujesz się, że nie są to zwykłe uszkodzenia, a coś, co miało przypominać...
Pomniejsze znaki runiczne rozsiane po całej skrzyni. Czyżby to one wzmocniły efekt zaklęcia paraliżującego? A jeśli tak, to czy zrobiły to one wszystkie, czy tylko jedna z run? Czy każda z nich łączyła się z innym zabezpieczeniem? Na samą myśl o tym, przeszywa cię delikatny dreszcz.
Pomniejsze znaki runiczne rozsiane po całej skrzyni. Czyżby to one wzmocniły efekt zaklęcia paraliżującego? A jeśli tak, to czy zrobiły to one wszystkie, czy tylko jedna z run? Czy każda z nich łączyła się z innym zabezpieczeniem? Na samą myśl o tym, przeszywa cię delikatny dreszcz.
the he-wolf of godric's hollow
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.❞
❝On some nights, the moon thinks about ramming into Earth,
slamming into civilization like some kind of intergalactic wrecking ball.
On other nights, it's pretty content just to make werewolves.❞