16.09.2024, 20:37 ✶
Wszyscy zajęli się swoimi sprawami i Basilius musiał przyznać, że takie rodzinne spędzanie czasu całkiem mu pasowało, gdy każdy był skupiony na swoim zajęciu i pogrążony we własnych myślach, chociaż matka i tak była dzisiaj całkiem do wytrzymania.
– Cieszę się, że doceniłaś te słoneczniki kochanie. Ostatnio na jednym ze spotkań po soborze, koleżanka przyniosła ciasteczka w tej barwie i długo chodziło za mną, by coś zrobić z tymi kolorami, zwłaszcza w sierpniu i wreszcie wymyśliłam. Było to zdecydowanie mniej męczące, niż zmiana wystroju salonu – Eustachia wydała z siebie podejrzliwie ciężkie westchnienie, ale na szczęście kobieta niczego nie usłyszała, a jedynie zaprzestała na chwilę pracy, aby napić się herbaty z eleganckiej filiżanki o złotych zdobieniach. – W każdym razie prowadzenie przydomowego ogródka byłoby dobrym zajęciem dla ciebie Electro. Bardzo wycisza, a niektórzy kapłani twierdzą, że pomaga połączyć się z Matką.
Basilius uśmiechnął się pod nosem, jakby chciał rzucić jakiś wredny przytyk wobec siostry, bo już widział Electrę zajmującą się jakimkolwiek ogrodem ale powstrzymał się w ostatniej chwili, nie chcąc podkopywać jej swoimi komentarzami przy ich rodzicielce. Najwyraźniej jednak milczenie też było błędem, bo Elise nagle odwróciła się w jego kierunku i przyjrzała mu się uważnie.
– Basiliusie nic nie mówisz. Na pewno się dobrze czujesz kochanie? Może chcesz usiąść? Electro mogłabyś przynieść jakiś stołek i...
Prewett szybko pokręcił głową, zanim jego matka mogła rozkręcić się na dobre.
– Nie, nic mi nie jest mamo. Po prostu próbuje wyobrazić sobie Electrę pielęgnująca kwiatki i ciężko mi to idzie – odpowiedział posyłając siostrze złośliwy uśmiech. Trudno. Jednak rzucił jakiś komentarz. Miał nadzieję, że młodsza Prewett to zrozumie.
– Cieszę się, że doceniłaś te słoneczniki kochanie. Ostatnio na jednym ze spotkań po soborze, koleżanka przyniosła ciasteczka w tej barwie i długo chodziło za mną, by coś zrobić z tymi kolorami, zwłaszcza w sierpniu i wreszcie wymyśliłam. Było to zdecydowanie mniej męczące, niż zmiana wystroju salonu – Eustachia wydała z siebie podejrzliwie ciężkie westchnienie, ale na szczęście kobieta niczego nie usłyszała, a jedynie zaprzestała na chwilę pracy, aby napić się herbaty z eleganckiej filiżanki o złotych zdobieniach. – W każdym razie prowadzenie przydomowego ogródka byłoby dobrym zajęciem dla ciebie Electro. Bardzo wycisza, a niektórzy kapłani twierdzą, że pomaga połączyć się z Matką.
Basilius uśmiechnął się pod nosem, jakby chciał rzucić jakiś wredny przytyk wobec siostry, bo już widział Electrę zajmującą się jakimkolwiek ogrodem ale powstrzymał się w ostatniej chwili, nie chcąc podkopywać jej swoimi komentarzami przy ich rodzicielce. Najwyraźniej jednak milczenie też było błędem, bo Elise nagle odwróciła się w jego kierunku i przyjrzała mu się uważnie.
– Basiliusie nic nie mówisz. Na pewno się dobrze czujesz kochanie? Może chcesz usiąść? Electro mogłabyś przynieść jakiś stołek i...
Prewett szybko pokręcił głową, zanim jego matka mogła rozkręcić się na dobre.
– Nie, nic mi nie jest mamo. Po prostu próbuje wyobrazić sobie Electrę pielęgnująca kwiatki i ciężko mi to idzie – odpowiedział posyłając siostrze złośliwy uśmiech. Trudno. Jednak rzucił jakiś komentarz. Miał nadzieję, że młodsza Prewett to zrozumie.