• Londyn
  • Świstoklik
    • Mapa Huncwotów
    • Ulica Pokątna
    • Aleja horyzontalna
    • Ulica Śmiertelnego Nokturnu
    • Ministerstwo Magii
    • Klinika Św. Munga
    • Niemagiczny Londyn
    • Dolina Godryka
    • Little Hangleton
    • Wyspy Brytyjskie
    • Reszta świata
    • Zmieniacz czasu
    • Opisy lokacji
  • Dołącz do gry
  • Zaloguj się
  • Postacie
  • Accio
  • Indeks
  • Gracze
  • Accio
Secrets of London Scena poboczna Little Hangleton v
1 2 3 4 Dalej »
[28.08.72, przed południem] Life seems so much simpler when you’re fixing things

[28.08.72, przed południem] Life seems so much simpler when you’re fixing things
Dama z Lumos
Kasztanowe włosy zwykle ma ciasno spięte, odsłaniając bladą, trochę piegowatą twarz. Oczy ma jasne, o uważnym spojrzeniu. Około metr sześćdziesiąt dziewięć wzrostu.

Florence Bulstrode
#11
07.10.2024, 09:06  ✶  
– Więc od początku traktowałeś te zaręczyny z powagą i przedstawiając ją nam jako przyszłą żonę zamierzałeś doprowadzić sprawę do końca? I jesteś pewny, że ona zgodziła się dlatego, że też cię lubiła?
Na przekór, na złość – w końcu sam tak twierdził. Tak się zaczęło. A w przypadku Elaine… Florence znała ją słabiej niż resztę kuzynostwa, ale wiedziała, że rodzice nie pozostawili jej ani knuta. Dorastała wśród bogaczy, sama nie będąc bogata – zawsze na łasce krewnych. Bulstrode wcale nie była pewna, czy do tego, by usiąść przy stoliku, skłoniła ją gotowość do wyjścia za Atreusa, czy raczej desperacja, by zdobyć to, co postawił. Nawet Florence nie zdawała sobie sprawy z tego, jak daleko to u Elaine sięgało: że to ona od dawna wykradała masowo szpitalne zapasy, i była jednym z powodów, dla których od dawna Bulstrode nie mogła dojść do ładu ze stanami magazynowi, a czasem niezbędne dla pacjenta specyfiki, które powinny być na stanie… okazywały się nie istnieć. Czy Elaine brnęła w to, bo chciała za niego wyjść, czy wiedziona jakimś prewettowskim poczuciem honoru, które kazało uznawać wynik zakładu?
Miłość? W ich świecie rzadko zawierano małżeństwa z miłości. Życzyłaby tego braciom, bo rodzice się kochali i przez to ciężej było zaakceptować, że miałoby to wyglądać inaczej. Ale związki z rozsądku były czymś dla Florence normalnym: elementem ich rzeczywistości. Nawet teraz małżeństwa zawierano często kierując się statusem krwi, interesami rodowymi, nawet zawodem czy zdolnościami potencjalnego partnera Zaakceptowałaby bez mrugnięcia okiem, gdyby któryś z braci zdecydował, że wybiera jakąś dziewczynę, bo po prostu zdaje się mu odpowiednią partnerką – bo uznał, że to pora zadbać o przyszłość rodu.
Ale naprawdę ciężko było jej zaakceptować taką sytuację. Ludzie nie byli dla niej czymś, co można było stawiać w karty. Zwłaszcza w obliczu wszystkiego innego, co działo się ostatnio wokół Atreusa.
– Dziwisz się, że mi się to nie podoba? – spytała wprost. Chociaż właściwie nie musiała. Przecież nie wspominał o tym nikomu, bo doskonale wiedział, że nikomu się to nie spodoba.
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#12
10.10.2024, 10:31  ✶  
Atreus westchnął. Ciężko i od serca, bo Florence precyzyjnie go teraz łapała za słówka i mu się to wcale, a wcale nie podobało. Spojrzał na nią wymownie, ale nic nie powiedział. Zachowywała się tak, jakby zapominała o jednym, dość istotnym w życiu Atreusa fakcie - tak, dokładnie wiedział jak Elaine czuła się w jego obecności. Doskonale widział rozkwitające w jej aurze barwy, a dzięki nabytej przez lata wprawy nie potrzebował potwierdzenia w postaci nici, by wiedzieć co ich łączy.

Objął dłońmi kubek z herbatą i uniósł go, upijając parę łyków. To była jedna z tych sytuacji, gdzie gdyby to był ktokolwiek inny to z miejsca naskoczyłby na niego, każąc zająć się własnymi sprawami. I teraz walczył ze sobą trochą, upychając gdzieś w kąt naturalne dla niego odruchy. Florence miała prawdo myśleć sobie o tym cokolwiek chciała, tak samo jak i on mógł być zdania, że nie było w tym nic złego na dłuższą metę. Ani tą Elaine nie handlował, ani nie próbował zrobić z niej kompletnego pośmiewiska.

- Nie. Dziwię się, że uważasz że zrobiłbym to znowu. Bo tak to brzmi, a mimo wszystko są rzeczy których nie robi się dwa razy.

Bo faktycznie nie miał zamiaru bawić się w to kolejny raz. To był głupi pomysł i był w stanie to przyznać przed samym sobą, ale nie dlatego że było to jakoś moralnie niewłaściwe, a dlatego że skoro raz nie wypaliło to nie zamierzał przekonywać się czy kolejny raz będzie dokładnie tak samo. Z resztą, ten żart był śmieszny tylko za pierwszym razem.
Dama z Lumos
Kasztanowe włosy zwykle ma ciasno spięte, odsłaniając bladą, trochę piegowatą twarz. Oczy ma jasne, o uważnym spojrzeniu. Około metr sześćdziesiąt dziewięć wzrostu.

Florence Bulstrode
#13
10.10.2024, 11:06  ✶ (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.10.2024, 13:07 przez Florence Bulstrode.)  
Dla Florence to była jej sprawa. Chodziło o kobietę, która miała wejść do ich rodziny, która mogłaby stać się w przyszłości osobą, stojącą na czele rodu, bo wcale nie było pewne, że to Orion przejmie stery po Percivalu. Chodziło o przyszłość wszystkich Bulstrodów, ale także o coś więcej – o rozczarowanie, że brat w ogóle uznawał za dobry pomysł granie w karty o dziewczynę, że nie czuł żadnych wyrzutów sumienia matacząc nie przed rodzeństwem nawet, a przed ojcem. Może i widział aurę Elaine, ale jednocześnie Florence wiedziała doskonale, że Atreus miewał skłonności do przymykania oczu, gdy natykał się na coś, czego widzieć nie chciał. I wcale nie była pewna, czy w tym karcianym związku nic nie uwierało Elaine, a on po prostu wolał tego nie dostrzegać.
Przypatrywała się mu przez chwilę, jakby z namysłem.
– Nie jestem pewna – przyznała w końcu. – Powiedziałabym, że nie, nie sądzę, że zrobisz to po raz drugi, ale jeszcze niedawno nie uwierzyłabym, że zrobiłbyś coś takiego po raz pierwszy. Atreusie…
Bo to przecież nie były tylko te zaręczyny, tak szybko zawarte i tak szybko zerwane. Nie zadawała pytań, gdy na palcu Elaine pojawił się pierścionek – i próbowała nie zadawać zbyt wielu, gdy nagle zniknął. Ale były i inne sprawy. Atreus zawsze niósł w sobie wiele gniewu, wiele ambicji i zarazem mnóstwo pewności siebie: a przy tym przekonaniu, że jest lepszy, zdawał się też sądzić, że zawsze musi coś udowodnić, sobie i całemu światu. Niebezpieczna mieszanka, która mogła równie dobrze zaprowadzić wysoko, jak strącić na sam dół. W ostatnich miesiącach zaś wszystko się sypało. Coraz więcej plotek – o Sophie, o Moody, o Lorettcie – coraz więcej bójek, już na oczach wszystkich, scysja z Laurentem, i to że zdawał się nie móc znaleźć sobie miejsca, po tym, jak Limbo naznaczyło go Zimnem, i jeszcze bardziej po tym, jak wrócił ledwo żywy po Lithcie.
– Mam wrażenie, że od miesięcy stoisz na jakiejś granicy. I nie wiem, czy poza nią czeka coś dobrego, czy rzeka lawy.
A może czekały obie te rzeczy: może balansował na jakiejś linie, i zależało, w którą stronę z niej zeskoczy.

a tak sobie pojasnowidzę
Rzut Z 1d100 - 40
Slaby sukces...

Rzut Z 1d100 - 57
Sukces!
hold me like a grudge
and what an ugly thing
– to have someone see you.
Stosunkowo wysoki mężczyzna, mierzący sobie 183 centymetry wzrostu. Posiada włosy barwy ciemnego blondu i jasne, błękitne oczy. Budowa jego ciała jest atletyczna, a na twarzy często widnieje lekki, szelmowski uśmieszek. Porusza się z nonszalancją i pewną niedbałością.

Atreus Bulstrode
#14
11.10.2024, 01:35  ✶  
Na nieznośne plotki, które narastały dookoła, a już w szczególności te które dotyczyły kolejnych panien, nie miał co zrobić. Bo to nawet nie było tak że wychodził z siebie, żeby dać innym okazje do dostrzegania go w towarzystwie Loretty, Millie czy Sophie, albo jakiekolwiek inne powody by poruszano te tematy. I tak jak lubił uwagę, tak bardzo pragnął by akurat te zostały nieco ucięte. Pewnie gdyby pojawiło się w tym zestawieniu jakieś poważne imię, to byłby mniej negatywnie nastawiony. Ale Loretta? Kobieta, o której honor nie tak dawno walczył jej brat i wywalczył w sumie to niewiele? Jakiś żałosny remis, który nie wiadomo czy dalej jej ubliżał czy może chociaż nieco ratował, patrząc na jej aktualną reputację. Sophie? Kto. To. W Ogóle. Był? Gówniara albo jeszcze była w Hogwarcie albo ledwo letnia i to już go nieco odrzucało. Millie? Słodka Matko, niech go ktoś go trzyma, bo z Moody to on mógłby mieć romans, ale co najwyżej w postaci wspólnej bójki w jakimś zaułku.

- Rzeka lawy? Ciekawe, ale odrobinę zbyt dramatyczne, nie uważasz? - rzucił kwaśno, spoglądając na nią nieco krzywo. Ale coś było w tej rzece lawy, bo kiedy Florence próbowała spojrzeć w przód widziała ogień. Wszystko zaczęło się w ogniu, więc i czemu nie miało się w nim skończyć, szczególnie kiedy wizja której doświadczała na początku sierpnia była tak ponura. A Atreus był aurorem i akurat jeśli czegoś można było się spodziewać to właśnie tego - że będzie przy tym ogniu czy to dlatego że chciał, czy to dlatego że tak postanowili jego przełożeni.
Dama z Lumos
Kasztanowe włosy zwykle ma ciasno spięte, odsłaniając bladą, trochę piegowatą twarz. Oczy ma jasne, o uważnym spojrzeniu. Około metr sześćdziesiąt dziewięć wzrostu.

Florence Bulstrode
#15
11.10.2024, 11:23  ✶  
Florence nie wierzyła w takie nagłe zainteresowanie Atreusa Sophie, wyjaśniała też to niedawno Electrze, zaprzeczając pogłoskom… ale choć same historie były w większości przesadzone, to miała wrażenie, że ich źródłem było po części to, że wokół brata dużo się działo. Że dużo działo się w jego głowie i że sam prowokował wydarzenia.
Lubił, gdy tak było. Nie znosił nudy. Sama wolała, żeby się nie nudził, bo nuda przywodziła mu głupie pomysły do głowy, ale ostatnio… miała wrażenie, że tak wiele rzeczy się rozpada.
– Obawiam się, że niekoniecznie – odparła z pewnym znużeniem. Gdy na niego patrzyła widziała ogień. Nie powiedziała mu o tym nie dlatego, że chciała to kryć: ale dlatego, że ta wróżba niczego by mu nie dała. Że tylko zezłościłaby go, jako kolejna z cyklu bezużytecznych przepowiedni, które czasem nawiedzały członków jego rodziny, nie dająca wskazówek, jedynie ostrzegająca przed nieokreślonym złem.
Sama była zirytowana, gdy Lammas przyniosło wizję tak pełną grozy i tak niejasną: gdy domagano się od niej działania, a nie zostawiono na nie pola.
A to nie musiał być nawet prawdziwy pożar.
To mógł być gniew, który go spopielał.
– Życie to nie partia pokera, braciszku. Ale jak w pokerze, gdy przegrasz za wiele razy, nie zdołasz się już odegrać. I jak tam, czasem zorientować się za późno, że zagrałeś o coś, czego nie chcesz tracić. Uważaj na siebie, proszę – westchnęła w końcu, bo powiedziała wszystko, co powiedzieć chciała, i była wystarczająco spostrzegawcza, by widzieć, że każde kolejne słowo tylko jeszcze bardziej go zdenerwuje. Przynajmniej miała to, czego chciała: kuzynka Mamelia „wyjechała”, a sytuacja z Elaine nie wyglądała aż tak źle, jak sugerował jej list Atreusa.
Dlatego upiła ostatni łyk herbaty, zanim wstała i ruszyła do wyjścia, by aportować się parę kroków za progiem.
Koniec sesji
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Użytkownicy przeglądający ten wątek:
Podsumowanie aktywności: Atreus Bulstrode (2029), Florence Bulstrode (2853)


Strony (2): « Wstecz 1 2


  • Pokaż wersję do druku
  • Subskrybuj ten wątek

Przydatne linki
Kolejeczka
Tryb normalny
Tryb drzewa