15.02.2025, 19:29 ✶
Kiedy Brenna wyszła, Alice natychmiast zauważyła, że na wierzchu znalazło się The Archduke and I. Mimo, że dziewczyna nie przeczytała jeszcze tej powieści, bo ponoć była zbyt pikantna, nie mogła się doczekać momentu, by wreszcie po nią sięgnąć. Uwielbiała klimaty regencyjnej Anglii. Czytywała przecież książki Jane Austen z wypiekami na twarzy, choć czasami nie podobały się jej zachowania pewnych dżentelmenów z tamtych powieści. Szczególnie nie przepadała za panem Knighteyem, który chciał za wszelką cenę kontrolować Emmę, a nie dać jej rozwinąć skrzydła. Czy naprawdę kobietom mieli się podobać tak toksyczni faceci? A może w regencyjnej prozie powinni występować tacy, którzy uwielbiali swoje partnerki i chcieli dać im spełniać marzenia, a nie usidlać je w domu jako swoje akcesoria?
– Mamo, co sądzisz o facetach w tej książce? Czy to kolejni goście w typie macho? A kobiety? Czy mają jakieś własne cele poza przykuciem uwagi "tego jedynego"? – spytała Alice, nalewając sobie lemoniady. – Chciałabym więcej takich książek, które są w stanie dać coś więcej niż zwykły romans, wiesz? Jakąś głębię bohaterów, może nawet przygodę. A przynajmniej, żeby ich relacja była ciekawa. Teraz wszystkie książki o tamtych czasach, jakie się pisze, są identyczne.